(Żarki Letnisko) Około 500 worków śmieci - tyle udało się zebrać podczas akcji „Czysty las, czyste Letnisko” zorganizowanej przez Towarzystwo Przyjaciół Żarek Letniska. W sobotę 3 lipca prawie 200 osób przeczesywało lasy miejscowości w poszukiwaniu odpadów. TPŻL na tym nie poprzestaje, gdyż zaplanowało program aż na cztery lata. Kolejna zbiórka już 14 sierpnia.
Akcja sprzątania Żarek Letniska jest pomysłem Wiolety Kowalik, od dwóch lat mieszkanki tej miejscowości. Jest to pełna energii i charyzmy kobieta, która (jak podkreślają jej współpracownicy) ma ogromne zdolności organizacyjne. Na co dzień Kowalik jest menedżerką w jednym z przedsiębiorstw. Co ją skłoniło do zorganizowania i poświęcania czasu tej akcji? Jej odpowiedź była krótka: „Mamy dość brudu”. Pomysł sprzątania lasu na początku był inicjatywą sąsiedzką. Jak wspominała Kowalik i jej sąsiadka - Anna Bochenek: „Natknęło nas, kiedy razem spacerowałyśmy po lesie i natrafiłyśmy na odpady. Postanowiłyśmy je po prostu posprzątać. Kolejnym razem poszłyśmy i wydawało się nam, że jest mniej już śmieci.” Mieszkańcy wspominają także o innych, podobnych inicjatywach (np. o sprzątaniu basenu), którym jednak brakowało rozgłosu. Dlatego 40 osób pod koniec maja przyszło do domu Kowalik po to, żeby zastanowić się wspólnie nad większą akcją. Bo jak mówiła organizatorka: „(...) siła jest w grupie, a nie w jednostce”. Problem śmieci w lasach okalających Żarki Letnisko jest, jak pokazują rezultaty imprezy, ogromny. 500 worków wypełnionych po brzegi odpadami, zebranymi między godz. 10 a 13 jest wystarczającym powodem dla tego przedsięwzięcia. Okazuje się, że to nie wszystko. Mieszkańcom zaangażowanym w sprzątanie lasów udało się zlokalizować także 11 dzikich wysypisk śmieci. „Wszystkie wysypiska naniesiemy na mapy i informacje o nich przekażemy wójtowi, który zwróci się do właścicieli z nakazem posprzątania. Właściciele mogą liczyć się nawet z sankcjami karnymi” - mówiła Wioleta Kowalik.
ŻARECKA WSPÓLNOTA OBYWATELSKA
Akcja sprzątania Żarek Letniska jest imprezą, która stworzyła w tej miejscowości zalążek społeczeństwa obywatelskiego. „Sukces, ogromny sukces” - mówi podekscytowana Kowalik. „Baliśmy się, że ludzie będą niechętni. Uważałam, że jak na jeden sektor przyjdzie średnio dziesięć osób będzie to wielki sukces”. Okazuje się, że przyszło więcej, bo ponad 30. W sumie sektorów było sześć, więc daje to w razem około 200 osób. W akcję oprócz zwykłych mieszkańców Żarek, zaangażowali się także przedsiębiorcy. Z ich prywatnych środków drukowano banery, ulotki, dowożono śmieci z ulic do kontenerów. Pojawiły się 22 pojemniki, do których będzie można wyrzucać odpady.
SKĄD TE ŚMIECI?
Sterty odpadów zalegających w żareckich lasach w dużym stopniu przypisywane są niedzielnym i sezonowym letnikom. Jak informuje Anna Łagodzińska, podinspektor do spraw ochrony środowiska w Urzędzie Gminy Poraj, w Żarkach Letnisku są podpisane 732 umowy na wywóz śmieci. Niestety ta liczba niewiele mówi. W Urzędzie Gminy Poraj, choć próbowaliśmy dowiedzieć się ile w Żarkach Letnisku jest domów stałych, ile letniskowych nie udało nam się tego ustalić. Takie dane powinien mieć wydział finansowy, który nalicza podatek od nieruchomości. Niestety. Żaden z urzędników nie potrafił podać takiej informacji. W Żarkach Letnisku żyje 2344 stałych mieszkańców. Jeżeli przyjmiemy, że w każdym domu mieszka około trzech osób, oznacza to, iż jest tam około 780 posiadłości. Liczba ta jednak nie uwzględnia domów letników. Nasze próby pozyskania informacji na ten temat w dziale ewidencji podatkowej oraz ewidencji ludności spełzły na niczym. 732 umowy jest to liczba, która w żaden sposób nam nie daje obrazu problemu. Wedle informacji mieszkańców Żarek wiemy tylko, że liczba domków letników „jest duża”. Ale jak gmina chce rozwiązać problem śmieci, jeżeli nawet nie wie ile jest budynków? Wydaje się, że problem przeleżał w szufladzie aż do czasu akcji „Czysty las...”, mimo licznych interwencji mieszkańców. Przez lata w Żarkach Letnisku nie przeprowadzono żadnej kontroli w tej sprawie. „Sprawdzaliśmy, czy letnicy mają podpisane umowy w Masłońskim, ale większość domów była zamknięta” – mówiła Łagodzińska. Okazuje się, iż kontrolowano w kwietniu, więc nic dziwnego, że urlopowiczów nie było. Dlaczego urzędnicy nie pofatygowali się zrobić tego latem? Łagodzińska nie umiała odpowiedzieć na to pytanie. Drobne zaangażowanie wójta w akcję sprzątania jest tylko przykrywką, która ma zasłonić dotychczasowe zaniedbania urzędników. Kiedy urzędnicy rozkładają ręce, TPŻL wychodzi z kolejną inicjatywą. Będzie to próba poinformowania letników, że możliwe jest podpisanie krótkoterminowych umów. Brudzą nie tylko urlopowicze. Sprawcami są także rodowici mieszkańcy. Jak zauważyła jedna z sektorowych Barbara Trząskowska: „Żaden sklep żarecki nie ma koszy. Także w okresie zimowym wielu naszych mieszkańców wyrzuca popiół na ulice. Jeżeli gmina nie będzie egzekwować czystości to czyściej nie będzie”. Wydaje się, że w przypadku akcji „Czysty las, czyste letnisko” mieszkańcy zastąpili w pewnej mierze władze lokalne. W zamyśle Wiolety Kowalik jest także stworzenie w przyszłości Straży Ekologicznej. Na razie na ten rok zaplanowane są jeszcze trzy akcje sprzątania Żarek Letniska (w sierpniu, wrześniu i październiku). TPŻL chce edukować pod względem ekologicznym oprócz letników, także mieszkańców. W tym celu rozwiesili w miejscowości 20 tabliczek przygotowanych przez gimnazjalistów.
W akcji, razem z mieszkańcami pracowali m.in. starosta myszkowski Łukasz Stachera, radny gminy Krzysztof Klimek, mieszkaniec Żarek Letniska Włodzimierz Żak. Starosta Łukasz Stachera zadeklarował zakup 100 kamizelek odblaskowych z logo programu na drugą sierpniową edycję. W przyszłym roku odbędzie się akcja sprzątania lasów w Masłońskim i Poraju z inicjatywy Katarzyny Juszczyk, zainspirowanej działaniami W. Kowalik.
Paweł Merta
Napisz komentarz
Komentarze