(Myszków) W Starostwie Powiatowym w Myszkowie, z inicjatywy wicestarosty Jana Kierasa, odbyło się spotkanie poświęcone scalaniu gruntów. Problem rozdrobnionych, niewielkich obszarowo działek rolnych powracał często podczas szkoleń dla rolników ubiegających się o dopłaty bezpośrednie ze środków unijnych. Obecny na jednym z takich spotkań szkoleniowych Jan Kieras obiecał, że doprowadzi do spotkania poświęconego wyłącznie temu tematowi. Jego zdaniem scalanie gruntów to jeden z czynników, który może zadecydować o rozwoju wsi, na którym zyskać może wiele osób.
Poprzez scalanie gruntów powiększyć się może obszar gospodarstw rolnych, lasów czy gruntów leśnych, można je także odpowiednio dostosować do systemu urządzeń melioracji wodnych czy dróg. Co ważne, operacji można dokonać za środki unijne, o które można się starać w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007 – 2013, a następnie występować o dopłaty do „scalonych gospodarstw”.
Zdaniem wicestarosty Jana Kierasa, jeżeli w ciągu najbliższych lat trudny temat scalania pól nie zostanie podjęty na terenie powiatu myszkowskiego, to mimo dopłat bezpośrednich jakie otrzymują rolnicy, coraz więcej użytków rolnych będzie wypadało z produkcji rolnej. Ten proces – zdaniem Kierasa - trwa już kilkanaście lat.
Tymczasem tam gdzie skutecznie przeprowadzono proces scaleń gruntów poprawiła się struktura obszarowa gospodarstw rolnych, wykonana została sieć dróg dojazdowych do gruntów rolnych i leśnych oraz zabudowań gospodarczych, a także wydzielono, bez procedury wywłaszczeniowej, grunty na wiejskie boiska czy place zabaw dla dzieci.
W spotkaniu, w którym uczestniczyli burmistrzowie, wójtowie oraz przedstawiciele wszystkich samorządów gminnych z terenu powiatu myszkowskiego wziął udział dyrektor Częstochowskiego Biura Geodezji i Terenów Rolnych Józef Chmiel. To - zdaniem Kierasa -prawdziwy ekspert w scalaniu gruntów. Częstochowskie biuro wielokrotnie było laureatem ogólnopolskich konkursów scaleniowych.
Na przykładach wykonanych scaleń w sąsiednim powiecie częstochowskim przedstawił on samorządowcom korzyści płynące z prac urządzeniowo-rolnych. Wrażenie robiło szczególnie fotograficzne porównanie jakości dróg oraz rowów przed scaleniem i po jego wykonaniu.
- Tam gdzie zlikwidowano uciążliwą szachownicę gruntów, dostosowano granice działek do systemu melioracji wodnych oraz rzeźby terenu, zapewniono dojazd do każdej działki, wytyczono i urządzono funkcjonalną sieć dróg transportu rolnego, rowów melioracyjnych, przepustów i przejazdów, zniesiono służebność i współwłasność bez opłat, zlikwidowano zaniedbane wspólnoty, uporządkowano stan prawny wraz z zapisami w nowych Księgach Wieczystych, zaktualizowano gleboznawczą klasyfikację gruntów, ukształtowano też granice polno-leśne – wyliczał korzyści płynące ze scaleń Józef Chmiel.
Aby jednak rozpocząć proces scalenia gruntów muszą się w niego zaangażować wszystkie strony: zarówno właściciele gospodarstw rolnych położonych na projektowanym obszarze scalenia, jak również władze gmin, sołtysi czy rady sołeckie. Czy w naszym powiecie jest jednak możliwe takie, trudne czasami, „porozumienie ponad podziałami”? Potrzeba takich działań na pewno jest, teraz konieczne są także chęci samych rolników.
Zdaniem uczestników spotkania najpilniejsze potrzeby w zakresie scalania pól są w Gniazdowie w gminie Koziegłowy, w Choroniu w gminie Poraj, Suliszowicach i Czatachowie w gminie Żarki oraz w większości sołectw w zachodniej części gminy Niegowa. Na scaleniu „skorzystałyby” także użytki rolne między Strugami a Będuszem w Myszkowie.
- Szansy na odwrócenie tego niekorzystnego trendu w rolnictwie myszkowskim, nie możemy zniweczyć - apelował do gospodarzy gmin wicestarosta Jan Kieras.
Robert Bączyński
Nasz komentarz:
Pomysł scalania gruntów wart pochwały. Ale to, o czym w powiecie myszkowskim na razie tylko się dyskutuje, w Łazach już robią. Gmina Łazy dostała 19 mln zł dotacji na scalanie gruntów, które obejmie początkowo 6 wsi.
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze