Artykuł we współpracy z Grupa Tandem. Dealer nie miał wpływu na treść artykułu:

Na krótkim filmiku pokazujemy, jak Bigster wita nas po otwarciu drzwi
Jeden z opisów nowej Dacii, jaki znaleźliśmy, to: „Dacia Bigster tonowy, kompaktowy SUV od Dacii, który charakteryzuje się przestronnym wnętrzem, odważnym designem i przystępną ceną. Zamówienia na Bigstera ruszyły 9 stycznia 2025, a samochody trafią do salonów wiosną 2025. Ceny zaczynają się od 99 900 zł, a wersja z LPG jest dostępna od 101 200 zł.”
Bigster użyczony przez Tandem Będzin jest wersji hybrydowej o mocy 155 KM. Pierwsze wrażenie jest nieco inne, niż cytowany opis. Bigster z zewnątrz wygląda klasycznie, wręcz dostojnie. Linie zwłaszcza przodu poprowadzone są ostro, co daje poczucie mocy i bezpieczeństwa. Zwłaszcza z pozycji kierowy i przedniego pasażera widać charakterystyczne boczne podwyższenia maski silnika. Wygląda to ładnie. Powoli odkrywamy nową stylistykę i wyposażenie Dacii. Ciekawe wloty powietrza. Skrzynia biegów oczywiście automatyczna, sterowana malutką dzwigienką na tunelu środkowym, czyli klasycznie. Zaznaczamy to ponieważ coraz częściej dzwigienka, czy przełącznik biegów (dziś trudno to nazwać „dźwignią zmiany biegów”) ląduje przy kierownicy.
Choć Dacia określa Bigstera jako SUV kompaktowy, nam wydał się ogromny. Bagażnik jest wręcz gigantyczny, a kwadratowy tył jeszcze potęguje jego praktyczność. Sprawdziliśmy, nie ma koła zapasowego, ani nawet miejsca, gdzie dałoby się je przykręcić (również pod spodem, rozwiązanie fatalne jeśli chodzi o konieczność zmiany koła). Brak koła pozwana pod podłogą znaleźć miejsce na pojemny dolny bagażnik. W opcji jest możliwość zakupu wersji z kołem zapasowym, za dopłatą 800 zł.
Silnik benzynowy wspomagany elektrycznym daje przyjemne wrażenia z jazdy. Moc jest wystarczająca, choć widać, że inżynierom nie zależało na wyśrubowanych osiągach. W każdym zakresie prędkości mamy przyjemność i pewność przyśpieszenia, ale nie Bigster nie ma ambicji sportowych. Nie musi. Przez kilka dni jeździła Bigsterem trójka kierowców, w tym jedna która zdobyła prawo jazdy ledwie kilka miesięcy temu. Każdy chwalił przyjemność prowadzenia, przewidywalność jazdy i jej komfort. Stąd nasz tytuł, jeszcze ze znakiem zapytania, czy modelem Bigster Dacia nie wciska się delikatnie, do klasy Premium?
Bigster co chwilę zaskakuje pozytywnie ciekawymi praktycznymi rozwiązaniami. Pomysł z firmowym uchwytem na telefon pomiędzy kierownicą a ekranem głównym: rewelacja! Nawet jak wszyscy korzystamy Android Auto lub Apple to czasem się to zatnie. Ratunkiem dla nawigacji zostaje uchwyt… którego zwykle nie mamy. Bigster oferuje specjalnie zaprojektowany odpinany uchwyt. Mocowanie do takich akcesoriów znajdziemy też pośrodku przed tylnymi fotelami, a nawet w bagażniku. W tym ostatnim miejscu nie zdążyliśmy odkryć, do czego może się przydać, bo przecież nie do przypinania komórki?
Przez kilka dni zrobiliśmy Bigsterem kilkaset kilometrów. Spalanie ledwie przekraczało 5 litrów, miękka hybryda miała przedni napęd, ale Dacia Bigster występuje też w wersji 4x4 dla miłośników użytecznych napędów 4x4. W Bigsterze rozwiązanie jest podobne do Dacii Daster: standardowy jest napęd na przód z dopinanym tyłem, w ustawieniu automatycznym.
We współczesnych samochodach bardzo często zwraca uwagę już nie to, jak pracuje silnik, gdyż po pierwsze- coraz mniej je słychać, po drugie- sterowanie elektroniką wszystkiego powoduje, że nie ma takiego poczucia, że dodajemy gaz, i mamy bezpośrednie poczucie sprawczości. Większość samochodów na rynku jeździ wręcz idealnie. Możemy dyskutować nad komfortem, twardością zawieszenia, stylistyką. Technicznie, rośnie odczucie, że ten czy inny, model, marka jeżeli w tej samej klasie, jeżdżą podobnie.
Rzecz która ostatnio zwraca naszą uwagę, to rozwiązania ułatwiające lub uprzykrzające życie kierowcy. W jednym artykule pisałem o Rozporządzeniu Parlamentu Europejskiego i Rady UE 2019/2144 z 29 listopada 2019r, „w sprawie wymogów dotyczących homologacji typów pojazdów silnikowych i ich przyczep oraz układów, komponentów itd…”.
To idiotyczny przepis.
Jest w nim artykuł 7, pkt 3 który mówi, że obowiązkowo samochód musi być wyposażony w coś, co nazywamy „asystentem pasa ruchu”. : „3. Pojazdy kategorii M 1 i N 1 muszą być również wyposażone w system awaryjnego utrzymywania pojazdu na pasie ruchu.”
Sam system może sobie istnieć, gdyż jest dostępny w samochodach od lat, tylko że działa kompletnie bez sensu w mieście i na bocznych drogach, zwłaszcza tych, które nie mają żadnych pasów ruchu, tylko krzaki, albo stare, starte pasy. Wtedy samochody skaczą na środek w najmniej spodziewanych sytuacjach, wymuszając ruch „na czołowe”.
Aktualna wersja już obowiązująca wersja znienawidzonej dyrektywy brzmi tak:
4. Zaawansowane systemy hamowania awaryjnego oraz awaryjnego utrzymywania pojazdu na pasie ruchu muszą w szczególności spełniać
następujące wymogi:
a) musi być możliwe wyłączenie jednorazowo tylko jednego z systemów poprzez przeprowadzenie przez kierowcę sekwencji czynności.
b) systemy muszą znajdować się w normalnym trybie pracy przy każdym uruchomieniu głównego wyłącznika pojazdu;
Producenci samochodów w różny sposób dostosowali samochody do dyrektywy. W niektórych samochodach aby wyłączyć wszystko, co nas denerwuje i przeszkadza w trakcie jazdy, trzeba wejść w memu, w kolejne zakładki, wykonać nawet kilka kliknięć na dotykowym ekranie, żeby wyłączyć wszystko co obowiązkowe, a niepotrzebne. I tak za każdym uruchomieniem samochodu!
Ford częściowo rozwiązał problem stosując na kierownicy przycisk (wyłączamy -zatwierdzamy w dwóch kliknięciach) i odłącza się asystent pasa ruchu. Ale zostają włączone inne systemy, np. ostrzeżenie o przekroczeniu dozwolonej prędkości. Nie żebym namawiał do łamania przepisów, ale jak to w Polsce, co chwilę napotykamy na nieaktualne ograniczenia, albo stojące bez sesnsu. A samochód pika, pika.
Pisząc o jednym z Fordów, była to Puma, zaproponowaliśmy dwa rozwiązania, które przypomnę:
Rozporządzenie (to znienawidzone!) UE 2019/2144 nakazuje, aby niechciany system sam się włączał, więc mamy dwie drogi wyjścia:
1. Przekonywać posłów Parlamentu Europejskiego że stworzyli potwora.
2. Pogrupować w Fordach, Fiatach i całej reszcie systemy w guzik „wszystko co zbędne”. Sekwencja może mieć 2 ruchy (bo to już sekwencja): wciśnij, zatwierdź. W czasach, gdy w samochodach rządzi oprogramowanie i daje wiele sensownych udogodnień, w sprawie asystenta pasa ruchu inżynierowie i programiści wszystkich marek zdecydowanie przesadzili. Może Ford czytając nasz artykuł pierwszy wyciągnie wnioski?
I udało się! Stellantis, koncert do którego należy m.in. Renault i Dacia wprowadził, co zobaczyliśmy po raz pierwszy w Dacia Bigster, nową opcję:
KOSZ NA WSZYSTKIE NIECHCIANE SYSTEMY!
W Dacii i Renault (prosto z Bigstera przesiedliśmy się do elektrycznego Renault 5- o czym w osobnym artykule) wymyślono ustawienia indywidualne kierowcy: My Safety Perso. Po prostu ustawiamy swoje preferencje co chcemy żeby działało, co nie. Co więcej, z lewej strony od kierowcy jest osobny przycisk, łatwy do intuicyjnego odnalezienia palcem do aktywacji Kosza na na niechciane systemy. Klikamy, zatwierdzamy i już!

Da się, w Dacia da się! Trudno byłoby nazwać Bigstera SUVem idealnym, bo to by rozpieszczało producenta. Ale zdecydowanie to bardzo udany, przemyślany samochód. Widać to nawet po takich szczegółach, jak malutki wieszak, np. na marynarkę, reklamówkę na środkowym słupku. Mała rzecz, a cieszy.

Aktualne ceny i główne warianty wyposażenia Dacia Bigster jakie znaleźliśmy:
Wersje wyposażeniowe i ceny:
- Essential: Cena od 99 900 zł (silnik TCe 140).
- Expression: Cena od 107 400 zł (silnik TCe 140).
- Extreme: Cena od 116 100 zł (silnik TCe 140).
- Journey:Cena od 115 700 zł (silnik TCe 140).
Silniki i napędy:
- TCe 140 (benzynowy, napęd 4x2): Podstawowy silnik benzynowy oferowany we wszystkich wersjach wyposażenia.
- ECO-G 140 (benzyna/LPG, napęd 4x2): Silnik benzynowy z opcją zasilania LPG, dostępny w wersjach Essential, Expression, Extreme i Journey.
- Hybrid 155 (full hybrid, napęd 4x2): Hybrydowy układ napędowy, dostępny od wersji Expression.
- TCe 130 4x4 (benzynowy, napęd 4x4):Wersja z napędem na cztery koła, dostępna w wybranych wersjach wyposażenia.
Dodatkowe informacje:
- Dacia Bigster z fabryczną instalacją LPG jest dostępna od 101 200 zł.
- Wersja Hybrid 155 w lepiej wyposażonej odmianie Expression kosztuje od 124 000 zł (przez nas testowana)
- Wersja Extreme z LPG kosztuje od 117 400 zł.
- Wersje z napędem 4x4, jak np. TCe 130 4x4 w wersji Essential, kosztują od 110 400 zł i jak pokazuje nam cennik oficjalny Dacia w maksymalnym luksusowym wyposażeniu z napędem 4x4 silnikiem mild hybrid 130KM cena Dacii Bigster to niecałe 129.000 zł. Jak na samochód z takim wyposażeniem, cena bardzo atrakcyjna.
Oddając Bigstera do Tandem w Będzinie usłyszeliśmy, że obecnie ten model „schodzi jak ciepłe bułeczki”.


Napisz komentarz
Komentarze