Poseł Konfederacji wśród sposobów na obniżenie deficytu budżetu państwa podał likwidację zbędnych jego zdaniem urzędów, i podał przykład: Wojewódzkie Urzędy Pracy. Spytany z kolei o źródła wzrostu dochodów państwa (a Konfederacja jest zasadniczo przeciwko podnoszeniu podatków przedsiębiorcom) wskazał na nowe źródła dochodów, związane z rozwojem przemysłu. Zdaniem posła Wiplera państwo powinno odblokować poszukiwanie złóż cennych surowców, czerpać dochody z opłat koncesyjnych a docelowo wspierać budowę nowych kopalni. To o tyle ciekawe, co mówił, ponieważ właśnie teraz toczy się wzmożona dyskusja w Myszkowie i w całym powiecie myszkowskim na temat szans na budowę kopalni rudy wolframu i molibdenu. Przemysław Wipler pochodzi ze Śląska, jego ojciec był górnikiem dołowym.
Firma Permia 1 potwierdzała już kilka tygodni temu, że złożyła wniosek o wydanie koncesji badawczej dla złóż w rejonie Myszkowa. To oznacza powrót do idei badania złóż w Myszkowie, przerwanych w 2009 roku, w celu dokończenia badań oraz stwierdzenia, czy opłacalne jest wydobycie. Budowa zakładu górniczego rudy wolframu i molidbenu uczyniłaby Myszków jednym z najważniejszych ośrodków przemysłowych w Polsce. Projekt budzi więc nadzieje, ale i pytania o bezpieczeństwo środowiska naturalnego.
Co ciekawe, gdy tylko firma ogłosiła zamiar wznowienia zatrzymanych 15 lat temu badań, ze strony Starostwa Powiatowego w Myszkowie gdzie rządzi PiS od razu nastąpił atak. W dniach 24 i 25 września gminy Koziegłowy i Żarki przyjęły uchwały „W sprawie wyrażenia sprzeciwu wobec planów lokalizacji, budowy kopalni rud molibdenowo-wolframowo miedziowych oraz eksploatacji tych złóż na terenie Powiatu Myszkowskiego”. Dwie gminy, gdzie wpływy PiS są spore. Swój sprzeciw do budowy kopalni ogłosiła też Jadwiga Wiśniewska z PiS, posłanka Parlamentu Europejskiego. Poseł Wiśniewska opublikowała nawet film ze swoją wypowiedzią, który zakończyła gigantycznym wybuchem. Sugestia oczywista: że grozi nam powstanie kopalni odkrywkowej, która ma ogromne oddziaływanie na środowisko. To oczywista manipulacja i straszenie mieszkańców ryzykiem, które nie może wystąpić. Złoża w rejonie Myszkowa są głęboko położone, w warstwach skał magmowych, w których woda prawie nie występuje. Nie ma więc ryzyka, że kopalnia, która ma szanse powstać, wymagałaby intensywnego odwadniania. Mówił o tym profesor Mariusz Czop, hydrogeolog z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie.
Dyskusja w powiecie ustawiona na torpedowanie rozwoju przemysłu?
14 X radni Rady Powiatu w Myszkowie spotkali się na wspólnej komisji, aby dyskutować na temat planów firmy Permia 1 wykonania odwiertów badawczych w rejonie Myszkowa. Widać było spore zaskoczenie na twarzach niektórych radnych PiS, gdy zobaczyli, że na komisji oprócz zaproszonego geologa powiatowego (Roman Lech) pojawili się niezaproszeni Prezes Permia 1 Kasjan Wyligała, geolog zaangażowany w planowane odwierty Piotr Krzemiński Prezes Keystone Partners sp. z o.o. (udziałowiec Permia 1, spółka zajmuje się poszukiwaniem złóż). Zdalnie dyskusji przysłuchiwał się i odpowiadał na pytania profesor AGH Mariusz Czop.
Już na początku spotkania Prezes Permia 1 Kasjan Wyligała potwierdził, że nie choć dyskusja toczyć się a wokół zamiarów firmy Permia 1 wykonania badań złoża, to do firmy nie wystosowano zaproszenia na tę komisję: -Potwierdzam, że się tu dzisiaj wprosiliśmy. Nikt nas nie zaprosił -mówił Kasjan Wyligała.

To sporo mówi o możliwych motywach Zarządu Powiatu, i wyraźnie bardzo negatywnie nastawionej do tej inwestycji Sekretarz Powiatu Krystyny Jasińskiej: chodziło wyłącznie o podkreślanie negatywów związanych odwiertami i budową kopalni, straszenie degradacją środowiska, zwłaszcza zupełnie zmyślonym ryzykiem zniszczenia zasobów wody pitnej. Takiego ryzyka nie potwierdzają badania firmy australijskiej przerwane w 2009 roku co do złoża Myszków. Takie same wnioski przedstawia od lat firma Rathdowney Polska, która od 2010 roku bada złoża rudy cynku i ołowiu w rejonie Zawiercia i Łaz: że eksploatacja tych rud, nie niesie ryzyka zanieczyszczenia warstw wodonośnych. Co najmniej od 2015 roku właśnie takim ryzykiem straszy Stowarzyszenie Nie dla kopalni cynku i ołowiu: że budowa kopalni w rejonie Zawiercia. Stowarzyszenie uważa, że budowa kopalni w rejonie Zawiercia spowoduje katastrofę ekologiczną. I to kolejna ciekawostka spotkania radnych Rady Powiatu w Myszkowie. Na komisję zaproszono członka zarządu „Nie dla kopalni” Mariusza Krzyżaniaka. Ale nie zaproszono przedstawicieli wnioskodawcy, firmy Permia 1.
NAJWAŻNIEJSZY WNIOSEK: STAROSTA MYSZKOWSKI OGŁASZA, ŻE „NIKT NIE JEST PRZECIWKO ODWIERTOM” Czy to oznacza zielone światło dla wierceń?
Spotkanie trwało ponad 2 godziny i poświecimy mu osobny, szczegółowy artykuł. Po kilku wypowiedziach, serii pytań, na nawet oskarżeniach, że Starostwo Powiatowe w Myszkowie, jego urzędnicy utrudniają firmie uzyskanie dokumentów geodezyjnych, starosta Piotr Kołodziejczyk ogłosił: -Proszę nam nie sugerować obstrukcji, tu nikt nie jest przeciwny odwiertom.

To ciekawy zwrot akcji, ponieważ choć gminy, które bez spotkań z fachowcami od razu ogłosiły że są przeciwko kopalni (Żarki, Koziegłowy) w uchwałach mówią o sprzeciwie do budowy kopalni, to widać było to wyraźnie, że straszy się nawet samym wykonywaniem odwiertów badawczych. Właśnie sekretarz Krystyna Jasińska podawała nie ma mające znaczenia informacje, ale okraszone atmosferą strachu, sensacji, że w roku 2007 i wcześniej były wykonywane odwierty „zaledwie kilkanaście metrów do domów”. I co z tego? Właściciel terenu na pewno był bardzo zadowolony, gdyż otrzymał godziwe wynagrodzenie.
Kilka faktów z dyskusji z 14 X 2025 w pigułce: po uzyskaniu koncesji badawczej odwierty potrwają około 2 lata. Koszt wykonania każdego odwiertu to kilka milionów złotych. Badania złoża po uzyskaniu koncesji wykona firma której 90% kapitału jest w Polsce, a głównym udziałowcem jest Sławomir Wołyniec (51%) znany z Grupy Altum. 10 % w przedsięwzięciu ma firma z USA. Profesor Mariusz Czop z AGH w Krakowie odpowiadał na wiele pytań, głównie dotyczących tego, czy odwierty badawcze, a później budowa i eksploatacja kopalni mogą być zagrożeniem dla zasobów wody pitnej. Podsumowanie jego wypowiedzi: Wiercenia rozpoznawcze wykonuje się taką samą techniką jak dla studni wodonośnej. Podawano tu przykład samowypływu ze starego odwiertu (Nierada, uszkodzony podczas budowy obwodnicy Myszkowa zamknięty odwiert, z którego nastąpił samowypływ wody). Jak mówił profesor, obecnie techniki wiertnicze powodują, że takich zagrożeń nie ma. Odnosząc się do ryzyka uszkodzenia warstw wodonośnych lub mieszania się wód kopalnianych z nimi profesor mówił: tu nie będzie potrzeby odwadniania kopalni, to skały poleozoiczne, bezwodne. Tam po prostu nie na wody. Warstwy wodonośne są położone 200-300 m pod powierzchnią i trzeba tylko przez nie przejść upadem (rodzaj pochylni) aby dostać się do złoża. To damy radę uszczelnić, gdyby pojawiła się woda.
Kasjan Wyligała prezes Permia 1 podsumował: -My chcemy wykonać badania złoża, które obecnie na poziom dokumentacji C2 do poziomu C1. Gdyby australijczycy przekazali dokumentację, być może to złoże już miałoby na poziomie C1. Na etap badań mamy zabezpieczone pieniądze, nie planujemy korzystać z dotacji rządowych czy środków UE. Ktokolwiek będzie to złoże badał, albo później budował kopalnię, nad całym procesem kontrolę ma Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Koszt budowy samej kopalni do 4 mld złotych. A co do obaw, tu dzisiaj prezentowanych po powiem, że cztery lata pracowałem w KGHM, w zagłębiu miedzowym i tamtejszy powiat oraz okoliczne gminy bardzo się cieszą, że mają ten zakład.
Kopalnia tego typu, jaka w przyszłości mogłaby powstać w Myszkowie to około 1000, zwykle bardzo dobrze płatnych miejsc pracy w samej kopalni i 4x tyle w okolicy. Jest więc dziwne, że tak niewiele o szansach na budowę nowych kopalni, choć nie węglowych, mówią górnicy ze Śląska, z zwłaszcza ich liderzy związkowi.
Już w artykule:
zwracaliśmy uwagę, że Śląsko-Dąbrowska NSZZ Solidarność alarmuje, że pada przemysł ciężki (górnictwo i hutnictwo) na Śląsku i w Zagłębiu Dąbrowskim. Ale zadaliśmy więc pytanie: dlaczego związkowcy nie dyskutują, nie promują korzyści z budowy nowych kopalni rud cynku, ołowiu, miedzi, wolframu i molibdenu w rekonie Zawiercia i Myszkowa? Oczywiście, że dwie nowe kopalnie zatrudniające około 2000 osób nie wchłoną ciągle zmniejszającego się zatrudnienia w górnictwie węglowym. Ale na pewno stworzą nową jakość w przemyśle wydobywczym. Z Sosnowca, Dąbrowy Górniczej jedzie się tak samo szybko do pracy do Myszkowa, jak w drugą stronę.
Związki Zawodowe ogłaszają MARSZ GWIAŹDZISTY NA 4 LISTOPADA w OBRONIE PRZEMYSŁU
4 listopada w Katowicach odbędzie się wspólna manifestacja przedstawicieli wszystkich organizacji zrzeszonych w Międzyzwiązkowym Komitecie Protestacyjno-Strajkowym Regionu Śląsko-Dąbrowskiego. Demonstracja będzie mieć formę marszu gwiaździstego. Uczestnicy protestu pójdą z kilku dzielnic miasta, by spotkać się w centrum Katowic, przed gmachem Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego.
Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy Regionu Śląsko-Dąbrowskiego MKPS został reaktywowany 13 października tego roku, po przeszło 5-letniej przerwie. W skład komitetu wchodzą NSZZ „Solidarność”, OPZZ, Forum Związków Zawodowych i WZZ Sierpień 80. Powodem wznowienia działalności MKPS jest pogarszająca się sytuacja w przemyśle i brak satysfakcjonujących rezultatów rozmów ze stroną rządową na temat problemów hutnictwa i górnictwa. 13 X w siedzibie Śląsko-Dąbrowskiej Solidarności pojawił się tłum dziennikarzy, w tym Gazeta Myszkowska/Kurier Zawierciański. Szefowie różnych branż i central związkowych ogłosili wznowienie pracy Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego. Po przegłosowaniu tej decyzji liderzy związkowi mówili m.in.:
-Źle się dzieje na Śląsku.
-Nie ma nic, pustynia została.

Nas najbardziej zaciekawiła wypowiedź Przewodniczącego Krajowej Sekcji Górnictwa Węgla Kamiennego NSZZ „Solidarność”. Bogusław Hutek mówi o tym, że górnicy zgodzili się na stopniowe zamykanie kopalń: „tak, podpisaliśmy się pod likwidacją górnictwa, ale co w zamian? Sytuacja na Śląsku jest bardzo trudna. (…) Chodzi przede wszystkim o górnictwo, hutnictwo, ale też o miejsca pracy, które tu miały powstać. Pamiętamy szumne zapowiedzi poprzedniego rządu o Izerze. Ani śladu po tym. (…) Chcemy likwidować 300-400 tysięcy miejsc pracy na Śląsku, ale nie budujemy nic. Więc ja po prostu w trosce o to, gdzie będą pracowały moje dzieci, moje wnuki, chcę zawalczyć o te miejsca pracy na Śląsku. (…) Przypomnę rządzącym, że to ten Śląsk od lat pracował na dobro tej Ojczyzny – odbudował Warszawę, jeżeli ktoś nie pamięta. (…) I trzeba uszanować tych pracujących tu górników, hutników i wszystkich na Śląsku – podsumował szef górniczej „Solidarności”.
Do Bogusława Hutka nasza redakcja skierowała więc pytanie: -Dlaczego górnicy, a zwłaszcza liderzy związkowi, nie rozmawiają, nie naciskają na rządzących, w sprawie szans budowy nowych kopalni, choć nie węglowych w Województwie Śląskim? W Myszkowie rośnie szansa na budowę kopalni rudy molibdenu, wolframu i miedzi. W rejonie Zawiercia, Łaz politycy kolejno różnych rządów i wszystkich partii po kolei raz są za kopalnią w tym rejonie, to znów są przeciwko. Jak minister rządu Zjednoczonej Prawicy Michał Woś wstrzymał koncesję na badanie złoża cynku i ołowiu, odmówił jej przedłużenia, to jego decyzję zmienił następca, z tego samego rządu Minister Michał Kurtyka. Ale sprawa utknęła na kilka lat z powodu protestów stowarzyszenia, sponsorowanego przez hutę CMC. Co na to związkowcy z branży hutniczej? Dlaczego wasi koledzy nie bronią projektów wydobywczych, które mogą stworzyć w naszym województwie, choć już nie na Śląsku, nowe kopalnie surowców strategicznych? Dlaczego jestem ciekaw, do przewodniczący sekcji górniczej sądzi o pomysłach budowy nowych kopalni, choć już nie kopalni węglowych?
Przewodniczący Krajowej Sekcji Górnictwa Węgla Kamiennego NSZZ „Solidarność” Bogusław Hutek był naszym pytaniem wyraźnie zaskoczony. Odniosłem wrażenie, że on oraz inni bonzowie związkowi nie mają pojęcia, a czym, o jakich projektach górniczych mówię. Ale powiedział Bogusław Hutek: -Tak, każda nowa kopalnia się przyda!

Łukasz Kohut śląski poseł do Parlamentu Europejskiego: PRZYJRZĘ SIĘ PROJEKTOM BUDOWY KOPALŃ W MYSZKOWIE I ŁAZACH
W tym samym dniu 13 X gdy związkowcy alarmowali o ryzykach upadku górnictwa i hutnictwa na Śląsku i Zagłębiu do swojego biura na ulicy Świętej Anny na Nikiszu, zaprosił dziennikarzy poseł do Parlamentu Europejskiego Łukasz Kohut. To jego druga kadencja w PE, w ostatnich wyborach został posłem do PE z listy Koalicji Obywatelskiej. Poseł Łukasz Kohut, który od lat wspiera uznanie śląskiej godki za język regionalny, promujący Śląsk w Parlamencie Europejskich zainteresował się sprawą badania złóż cynku, ołowiu w rejonie Zawiercia i wolframu- molibdenu- miedzi w Myszkowie. Spytaliśmy go co wie i co sądzi o tych projektach:
-Panie pośle, jest pan posłem do PE ze Śląska. Właśnie wracam z siedziby Śląsko-Dąbrowskiej NSZZ Solidarność, gdzie liderzy związkowi alarmują o ryzyku upadku przemysłu, resztek górnictwa i hutnictwa na Śląsku i w Zagłębiu. Gdy teraz pojawiła się szansa na dokończenie badań złoża w Myszkowie z perspektywą budowy kopalni, to pańska koleżanka w PE, posłanka PiS Jadwiga Wiśniewska zwalcza ten projekt, przedstawia wizje katastroficzne zagrażające źródłom wody, czy „zniszczenia życia 1,1 mln osób żyjących na tym terenie” (cytat nie jest dosłowny) Wiśniewska straszy zniszczeniem zbiornika wody podziemnej GZWP 327 (obszar wodonośny Myszków-Lubliniec) choć to teren na którym życie nie 1,1 mln ludzi, tylko nie więcej niż 200.000. To nie jedyna manipulacja, gdyż posłanka PiS do PE straszy wybuchami, sugerując że w rejonie Myszkowa miałaby powstać kopalnia odkrywkowa, której wpływ na środowisko rzeczywiście byłby znaczący. Ale to nieprawda, jeżeli kopalnia by powstała, będzie to kopalnia głęboka. Panie Pośle, może warto przyjrzeć się co się dzieje w rejonie Myszkowa? Szansom na rozwój tego regionu województwa? Bo często tak jest, z naszej, myszkowskiej perspektywy, że jak Jadwiga Wiśniewska jest czemuś przeciwna, to jest to zwykle bardzo dobry pomysł
Łukasz Kohut: -Bardzo mnie pan zaciekawił. Przyjrzę się tej sprawie.
Odpowiedź jak widzą Czytelnicy, znowu bardzo krótka, jak ze strony związkowców NSZZ Solidarność. Bo tak to już jest, że na Województwo Śląskie patrzy się przez pryzmat wielkich miast Śląska i Zagłębia, i ich problemów, a nie przez pryzmat szans dla Województwa Śląskiego, jakie są na jego obrzeżach. Np. w Myszkowie.

Konfederacja generalne za rozwojem górnictwa. Gdzie indziej jedynie widzą przyczyny jego problemów. Marcin Sypniewski z Konfederacji problemów branży upatruje w Zielonym Ładzie. Naszym zdaniem to spore uproszczenie problemu.
W Zawierciu pojawił się inny poseł do Parlamentu Europejskiego Marcin Sypniewski z Konfederacja Wolność i Niepodległość. Relacja z tego spotkania wkrótce. Warto zaznaczyć jednak, że również poseł PE Marcin Sypniewski mówił o potrzebie odbudowy przemysłu górniczego na Śląsku. My tu rozumiemy raczej Województwo Śląskie, gdyż kopalnie nowego typu mogą powstać głównie w naszym rejonie: Zawiercie, Myszków.
Bibliografia, gdyby ktoś z posłów, albo górników z Solidarności chciał się więcej dowiedzieć o złożach wolframu i molibdenu w rejonie Myszkowa:
Z kolei i złożach cynku i ołowiu w rejonie Zawiercia i Łaz pisaliśmy (wybrane artykuły) było ich od 2010 roku o wiele więcej:
Napisz komentarz
Komentarze