Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 5 grudnia 2025 08:24
Przeczytaj!
Reklama
Reklama
Mafia śmieciowa Olgierda L.:

SĄD ZAKOŃCZYŁ SŁUCHANIE OSKARŻONYCH

Grupa przestępcza Olgierda L. odpowiada za zakopywanie i wylewanie niebezpiecznych odpadów w bardzo wielu miejscowościach w gminach Szczekociny, Lelów i Koziegłowy. W tej ostatniej, zwłaszcza wokół Markowic, Winowna oskarżeni rozlewali nocą chemikalia za pomocą wozów asenizacyjnych. Głównie chodzi o lata 2018-19.
Podziel się
Oceń

Olgierd L. z Myszkowa i jego była żona Justyna R., która chyba wróciła do nazwiska panieńskiego, byli zdaniem prokuratury organizatorami i „mózgami” grupy przestępczej, która zajmowała się wylewaniem i zakopywaniem „gdzie popadnie” odpadów chemicznych, ropopochodnych. Odpady w zakopywanie lub po prostu podrzucane były m.in.  Paulinowie gmina Lelów. W ogromnych ilościach grupa przestępcza zakopywała odpady w Bonowicach, na skraju Szczekocin. Burmistrz Szczekocin Jacek Lipa był nawet przez mieszkańców Paulinowa oskarżany o sprzyjanie właścicielowi terenu (nieżyjący Artur Mejer) któremu (cytujemy): „trzeba dać szansę”. Artur Mejer nigdy odpadów zakopanych na swoich działkach nie usunął. Jakiś czas temu pisaliśmy też o naszym zdaniem pozorowanych działaniach gminy Szczekociny dla usunięcia zagrożenia dla środowiska. Gmina chwaliła się uzyskaniem dotacji, w kwocie około 10 mln zł na utylizację odpadów zakopanych w Bonowicach. Problem w tym, że wcześniej burmistrz Szczekocin pisał, że  koszt usunięcia odpadów może wynieść nawet 100 mln zł. Ale nie wiedzieć czemu wystąpił tylko o 10 mln dotacji i dokładnie tyle dostał. Za te pieniądze nielegalnie zakopane w Bonowicach odpady, której przedostają się do wód gruntowych, studni, oraz do rzek Krztynia i Żebrówka, na  pewno nie zostaną usunięte. Szczekociny dalej będą żyć na bombie ekologicznej.
 

Tym wstępem chcemy przypomnieć i uzmysłowić Czytelnikom, do jak ogromnych szkód w środowisku i jak kosztownych w naprawieniu szkody doprowadziła grupa Olgierda L.  i jego żony Justyny R. Proceder nielegalnego zakopywania odpadów przemysłowych, chemicznych trwał w najlepsze od 2019 roku. Dziś trudno nawet oszacować, jaki będzie koszt naprawy szkód w środowisku naturalnym ile osób umrze na raka  w wyniku działalności grupy przestępczej. Warto też przypomnieć je jednym ze sposobów pozbywania się odpadów płynnych było ich mieszanie w tzw. szambiarce i tak, zwykle nocą, ich rozlewanie po polach w okolicach np. Markowic, Winowna i innych miejscowości w gminie Koziegłowy (powiat myszkowski). Jest na przykład takie miejsce w samych Koziegłowach w pobliżu dzisiaj nieczynnej karczmy regionalnej (przy skręcie z DK91 w stronę targowiska w Koziegłowach). To jedno z licznych miejsc, gdzie odpady chemiczne były wylewane do gruntu. 
W Sądzie Okręgowym w Częstochowie 16 stycznia ruszył proces mafii śmieciowej Olgierda L. i Justyny R. Proces prowadzi sędzia Urszula Adamik. Na ławie oskarżonych łącznie 12 osób. Mogło być 14, ale dwie osoby, w tym Artur Mejer, właściciel działek w Bonowicach, który był oskarżany o przyjmowanie odpadów na swój teren, zmarły. Za rodziną zmarłego ciągną się jednak podejrzenia, że zakopywali odpady również w innych miejscach, np. przy ulicy Żarnowieckiej w Szczekocinach, gdzie doszło do skażenia wody w studni. Woda w tzw. Rejonie Drogowym w studni przestała być zdatna do picia. 
W kwietniu odbyła się kolejna rozprawa procesie grupy przestępczej. Sąd wysłuchał wyjaśnień kilku z oskarżonych. W większości to przestępcze „płotki” można powiedzieć: operator koparki, który robił wykopy pod odpady i je zakopywał, kierowcy. 
Oskarżony Leszek L. przyznał się do części zarzutów, zaprzeczył jednak aby znalezione przy nim narkotyki, 4 gramy kokainy, należały do niego. Prokuratura Okręgowa w Gliwicach, która jest w tym procesie oskarżycielem publicznym, zarzuca Leszkowi L. wożenie odpadów do Paulinowa koło Lelowa (też są to działki należące do rodziny Mejerów) i udział w ich zakopywaniu. Chodzi o rok 2019. Oskarżony wyjaśnił w sądzie: -Coś woziłem z kopalni na Nikiszowcu
Oskarżony Damian K. przyznał się do wszystkich zarzucanych mu czynów, ale mimo tego, nie może liczyć na łagodną karę. Skalę przestępczej działalności i powagę zarzutów dobrze uzmysławia to, że Prokuratura Okręgowa w Gliwicach, która akt oskarżenia oparła w ogromnej części na  zeznaniach skruszonych przestępców, zapowiada, że godzi się dla niektórych oskarżonych na zatwierdzenie przez Sąd niższej kary, ale i tak będą to kary bez zawieszenia jej wykonania, a więc minimum rok odsiadki. 
Jeden ze skruszonych przestępców, Damian K. wyjaśniał w sądzie, jak poznał Olgierda L.: -Poznałem go w 2012 roku, zajmowałem się u niego rozbieraniem samochodów na złom. W 2015 roku on mnie zaprosił do Mariusza R. (główny ze skruszonych przestępców)  który wtedy zajmował się skupem szkła. Jak pisaliśmy we wcześniejszych artykułach na terenie firmy Mariusza R. w Markowicach odbywała się później spora część przestępczego procederu: tu mieszano odpady przed ich wylaniem szambiarkami na okoliczne pola. Była to też baza wyjazdowa do zakopywania  odpadów w Paulinowie, Bonowicach, czy Woli Będkowskiej pod Sieradzem. 
-Przelewaliśmy z beczek 1000L do samochodu asenizacyjnego. To później wylewałem na polach. Tak wylewaliśmy 2x po 6000 litrów. Z beczek do mauserów i do szambiarki. Wylewałem to np.  w Koziegłowach przy DK91, obok restauracji. Nocą. Albo w Koziegłówkach i powrót przez Winowno. Beczki podrzuciliśmy w Choroniu (gm. Poraj), tam też były wylewane odpady. Gdzie wylewać zawsze uzgadniał z mami Mariusz R. (też skruszony przestępca). Czasem tylko stałem na czatach.  Nie zastanawiałem się, czy to legalne- zeznał w kwietniu Damian K. 
Michał K. kolejny z oskarżonych przyznał się do winy. Sąd odczytał jego zeznania, z których wynika, że brał udział podrzucaniu odpadów w Koziegłówkach, koło tzw. „wylęgarni”. Wskazał też inne miejsce w Koziegłowach, przy wjeździe do lasu, gdzie grupa przestępcza podrzucała odpady.  Jak powiedział „szukaliśmy też miejsc do zakopania odpadów w Jaworzniku (gm. Żarki).
-Mogło być tak, że dwa razy brałem udział w wylewaniu odpadów ciekłych, w zakopywaniu odpadów -zeznał Michał K. W sądzie Michał  K. powiedział: -Żałuję tego, co robiłem.

SPRAWA SKRUSZONYCH PRZESTĘPCÓW DO OSOBNEGO PROCESU

Na kolejnej rozprawie 17 czerwca Sąd wyłączył sprawę Michała K. i Mariusza R. którzy w największym stopniu współpracowali z prokuraturą do osobnego postępowania karnego. Wkrótce można się więc spodziewać, że  ich sprawie zapadnie wyrok na jaki zgodziła się Prokuratura i oskarżeni. Oczywiście zatwierdzenie takiego porozumienia zależy od decyzji Sądu. Podczas rozprawy 17 czerwca sędzia zakończyła etap wysłuchiwania oskarżonych. Część z nich, jak uznawany za głównego organizatora przestępczego procederu Olgierd L. i jego żona Justyna R. nie złożyli wyjaśnień. Olgierd L. dotychczas nie pojawił się na żadnej z czterech rozpraw.

Bronisław T. z Gliwic: zaprzeczam, abym brał w tym udział

Jednym z oskarżonych jest Bronisław T. z Gliwic, który oświadczył, że nie przyznaje się do winy. Złożył  wyjaśnienia przed sądem. W roku 2014 założył spółkę STABRO. Firma Stabro posiadała technologię i linię produkcyjną do separacji metali żelaznych i nieżelaznych. Najważniejszą częścią tej linii była możliwość odseparowania ołowiu. W roku 2019 skontaktował się z nim Olgierd L., który zaproponował  współpracę: -Moje pozwolenie dawało możliwość przerobu do 2500 ton rocznie tego odpadu. Chodziło o odzysk metali z odpadu produkowanego w KGHM Polska Miedź w Legnicy. Z Olgierdem L. miałem umowę, że on jest pośrednikiem. Odpad, który wygląda jak ciemna ziemia, bezwonny, przywoziłem od firmy EKO Serwis, ale zawsze za pośrednictwem Olgierda L. W całości odpad przetwarzałem w naszej instalacji,  na terenie firmy w Gliwicach. Po przetworzeniu odpad był wydawany osobom wysłanym przez Olgierda L., a miał trafić do firmy BAL w Świerklańcu. 21 lipca 2020 roku sprzedałem firmę Stabro – zeznał Bronisław T.

Winowno, ulica Polna 14 Jedno z wielu miejsc gdzie grupa przestępcza przechowywała nielegalnie i zakopywała odpady

Justyna R. nie  może się zdecydować: przyznać się czy nie?

Podczas rozprawy w kwietniu 2025 Justyna R. żona herszta grupy przestępczej, przez prokuraturę też traktowana jako jedna z głównych oskarżonych, organizatorka przestępczego procederu, na rozprawie 10 kwietnia oświadczyła, że przyznaje się do winy i chce dobrowolnie poddać się karze. Sąd pouczył oskarżoną, że kolejny termin zaplanowany na 17 czerwca, to „ostatni moment” na uzgodnienie z prokuraturą warunków dobrowolnego poddania się karze i wymiaru kary. Oskarżona wyraźnie była niezdecydowana co ma zrobić.
Sędzia Urszula Adamik: -Czas się kończy- zwróciła się sędzia orzekająca w tym procesie do oskarżonej. 
Ostatecznie stanowisko jednoznaczne, że Justyna R. nie ma co liczyć, na przychylność prokuratury wyraziła jednoznacznie Prokurator Prokuratury Okręgowej w Gliwicach Edyta Hraciuk: -W stosunku do oskarżonej Justyny R. nie będzie zgody prokuratury na dobrowolne poddanie się karze. Ma to znaczenie również ze względu na toczące się inne postępowania karne. 
Sędzia na terminach w kwietniu i 17 czerwca uchyliła dozór policyjny, który był nałożony na oskarżonych Damiana K. i Justynę R. Byli oni objęci dozorem policji od 2019 roku. Dalej wszystkich oskarżonych obowiązuje zakaz kontaktowania się między sobą  i wszelkimi osobami związanymi ze śledztwem.

17 czerwca 2025 po wyłączeniu do osobnego procesu sprawy oskarżonych Mariusza R. (główny skruszony, na którego była zarejestrowana działalność w Markowicach) oraz Michała K. Sąd odroczył proces bez podania terminu kolejnej rozprawy. Padło jeszcze pytanie do obrońcy Olgierda L. czy jego klient zamierza pojawić się w sądzie, ale odpowiedź była niejednoznaczna. Obrońca oświadczył, że „nie wie”. Sąd nie czekając na to czy grupa kilku oskarżonych który nie pojawili się w sądzie, zechce uczestniczyć w procesie, zdecydował o ujawnieniu ich zeznań na kolejnym terminie rozprawy. Ma to znaczenie w związku ze stanowiskiem głównego skarżonego, Olgierda L., które przekazał jego adwokat. Że Olgierd L. nie chce ujawniania jego zeznań. 
Sędzia Urszula Adamik: -Sąd poucza, że nie jest związany stanowiskiem oskarżonego Olgierda L., sąd zdecydował ujawnić zeznania złożone w śledztwie przez Olgierda L., Tomasza J., Dawida G.

Do zakończenia procesu zapewne jeszcze upłynie sporo czasu i bez cienia spekulacji, jak sprawa zakończy  się dla poszczególnych oskarżonych, możemy wysnuć wniosek,  że jeżeli Sąd uzna winę poszczególnych oskarżonych za udowodnioną, to wyroki, nawet te uzgodnione z prokuraturą,  nie będą bardzo łagodne. Po rozprawie kwietniowej o szansę na ugodę z prokuraturą pytał jeden z oskarżonych, Dawid M. zapewne z nadzieją, że prokuratura zgodzi się na karę więzienia z zawieszeniem jej wykonania. Oskarżony usłyszał, że może w ramach ugody może liczyć na „nie mniej niż 1 rok bezwzględnego więzienia”. Na rozprawie 17 czerwca Dawid M. był jednym ostatnich wysłuchanych przez Sąd oskarżonych, nie przyznał się do winy. Z ujawnionych zeznań Dawida M. wynika, że 12 listopada 2021 r w prokuraturze wyraził skruchę, że „dał się w to wplątać”. Dawid M. jest oskarżony o udział w procederze nielegalnego zakopywania odpadów w wielu miejscowościach, m.in.  w Woli Będkowskiej koło Sieradza. 

 

Wcześniej pisaliśmy:


 

Więcej o autorze / autorach:

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: RydzykTreść komentarza: Mówi Redakcja ze czas na to by wyszkolić nowe kadry. No to mam pytanie. Czy w całym powiecie Myszkowskim jest chociaż jeden przypadek, żeby któryś z myszkowskich nowobogaczy zafundował stypendiom dla przyszłych nowych inżynierów. Czy którykolwiek z nich wyszkolił jakiegoś wysoko wykwalifikowanego pracownika? ODPOWIEDŹ JEST PROSTA. ANI JEDEN Z MYSZKOWSKICH NOWOBOGACKICH BAMBRÓW TEGO NIE UCZYNIŁ. Nawet nasz Kosciółek (najwiekszy polski posiadacz ziemski) też tego nie uczynił I to tyle Redakcjo w temacie. PS. Ach i bm zapomniał. Gazeta Myszkowska też nigdy i nikomu takiego stypendium nie ufundowała. Czy więc coś jeszcze potrzeba udowadniać?Data dodania komentarza: 3.12.2025, 20:56Źródło komentarza: KONFEDERACJA POCZUŁA KREW. „ZJADAJĄ” PIS, również w sprawie kopalni!Autor komentarza: WojtekTreść komentarza: Prosze dokładnie sprawdzić jak poszczególni radni głosowali ws zamknięcia porodówki i dopiero pisacData dodania komentarza: 2.12.2025, 02:32Źródło komentarza: PIS DOPROWADZI DO PRYWATYZACJI SZPITALA? NA RAZIE ZAMYKA SIĘ PORODÓWKĘ. NA RAZIE, NA PÓŁ ROKU J Autor komentarza: RedakcjaTreść komentarza: Jak w artykule: nie ma jeszcze aktu oskarżenia, sprawa nie wiadomo kiedy trafi do sądu. Gdy pani Beacie J.-B. prokuratura postawiła zarzuty (Wojciechowi P.) kilka tygodni wcześniej, radni Nowej Lewicy i Koalicji Obywatelskiej złożyli wniosek o jej odwołanie z funkcji Przewodniczącej Rady Powiatu, jako niegodnej tej funkcji. Ale PiS ją obronił, podobnie jak wcześniej broniono, później prawomocnie skazanego Wojciecha PichetęData dodania komentarza: 1.12.2025, 16:55Źródło komentarza: PIS DOPROWADZI DO PRYWATYZACJI SZPITALA? NA RAZIE ZAMYKA SIĘ PORODÓWKĘ. NA RAZIE, NA PÓŁ ROKUAutor komentarza: KkkkTreść komentarza: Beata J-B. Ma zarzuty fałszowania dokumentacji medycznej i utrudnianie pracy wymiaru sprawiedliwości i ma decydować o szpitalu jako radna 😂😂😂Data dodania komentarza: 1.12.2025, 16:16Źródło komentarza: PIS DOPROWADZI DO PRYWATYZACJI SZPITALA? NA RAZIE ZAMYKA SIĘ PORODÓWKĘ. NA RAZIE, NA PÓŁ ROKUAutor komentarza: MyszkowianinTreść komentarza: To jak zarządzano tym szpitalem to jest szok! Natychmiast do prokuratury !!! A starosta powinien podać się do dymisji !!!Data dodania komentarza: 1.12.2025, 16:12Źródło komentarza: PIS DOPROWADZI DO PRYWATYZACJI SZPITALA? NA RAZIE ZAMYKA SIĘ PORODÓWKĘ. NA RAZIE, NA PÓŁ ROKUAutor komentarza: StaryTreść komentarza: Nie ma na to najmniejszych szans. Starzy specjaliści właśnie wymierają na emeryturach, a nowych z pełna premedytacją w naszym kraju od dziesięcioleci nie szkolono. Niech Pan dla przykładu zobaczy,że masowo w polskich szkołach uczą matematyki ludzie bez studiów matematycznych. A przecież takich nauczycieli potrzeba tysiące.Ale ich już praktycznie W kraju nie ma, bo się ich nie szkoli. Jakie wiec są szanse, że dla słownie jednej kopalni ktoś , gdzieś utworzy takie kierunki? Odpowiedź jest jedyna. NIE STWORZY ICH NIKT I NIGDZIE, BO WŁADZY SIĘ TO NIE OPŁACA.Pozostają wiec emigranci. Jak się to dla Polski i Polaków skończy strach nawet jest pomyśleć. Nadchodzi bowiem już czas, że wyższa i średnia kadra techniczna w Polsce (a może już Polin, albo Ukro-Polin, kto to wie) nie będzie Polska. A Polacy we własnym kraju będą jedynie niewykwalifikowaną masą nieuków. To są skutki reform Suchockiej, Buzka itd, itp. PS. Niech Pan redaktor znajdzie w Myszkowie nauczyciela matematyki, fizyki, chemii, biologi do których ma sens posłać własne dzieci na przysłowiowe korki. A jak bardzo jest źle w polskiej oświacie pokazała ostatnio Najwyższa Izba Kontroli np. tu: https://www.youtube.com/watch?v=TeNsQvy38Ks . Ci egzaminatorzy co masowo źle sprawdzali prace maturalne (np 85% źle sprawdzonych prac z biologi i chemii )to nauczyciele o najwyższym awansie zawodowym. Jeśli więc tak wygląda ich praca w Komisjach Egzaminacyjnych, to niech zada sobie Pan pytanie - co ci sami nauczyciele wyprawiają na lekcjach w szkołach w których uczą nasze dzieci. STRACH POMYŚLEĆ- prawda....????Data dodania komentarza: 30.11.2025, 01:03Źródło komentarza: KONFEDERACJA POCZUŁA KREW. „ZJADAJĄ” PIS, również w sprawie kopalni!
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama