(Myszków) Nie ma w Myszkowie przyzwolenia na pozbywanie się na dziko śmieci i różnych innych nieczystości! Przekonał się o tym niedawno mieszkaniec Zawiercia, który w myszkowskich lasach chciał pozbyć się sporej porcji śmieci. Strażnicy Miejscy wezwani przez czujnych mieszkańców wlepili mu nie tylko nielichy mandat, musiał także posprzątać tam, gdzie nabrudził. We wtorek 19 marca podobny los spotkał przedsiębiorcę zajmującego się wywozem nieczystości, który beczkę z szambem opróżniał … na łące.
- Po raz kolejny obowiązek obywatelski i ekologia pokonały cwaniactwo. Szybka interwencja naszej Straży Miejskiej pozwoliła, już po raz kolejny, przyłapać „trucicieli przyrody” na gorącym uczynku – cieszy się rzecznik prasowy myszkowskiego Małgorzata Kitala Miroszewska. A bo też i jest się z czego cieszyć. We wtorek 19 marca, w godzinach południowych, jeden z przedsiębiorców zajmujących się wywozem nieczystości, próbował zawartość wypompowanego wcześniej szamba pozostawić na łące. Zapobiegli temu wezwani przez mieszkańców strażnicy miejscy. Przedsiębiorca został ukarany mandatem 500 złotowym, a kto wie czy nie będzie zmuszony zmienić rodzaj wykonywanych usług. Może wtedy zrozumie w jakie – na własne życzenie - wpadł „szambo”. (rb)
Napisz komentarz
Komentarze