(Myszków) Po tym, jak dyrektor ekonomiczny Szpitala Powiatowego w Myszkowie Jan Dyrka ogłosił, że przyczyną problemów finansowych lecznicy są „przerosty zatrudnienia”, wszyscy w szpitalu szukają kogo by tu zwolnić z pracy. W ostatnich tygodniach jedyne, co SP ZOZ osiągnął w zakresie restrukturyzacji zatrudnienia (eleganckie określenie zwolnień), to zwolnienie sanitariuszki z pogotowia, która przyszła do pracy pijana. Nie udała się próba zwolnienia lekarza, który – choć powszechnie ma opinię osoby nadużywającej alkoholu- uciekł tuż przed kontrolą. Jak zapowiada dyrektor SP ZOZ Jacek Kret, najpóźniej w ciągu 2 tygodni poznamy wnioski, czy słowa o „przerostach zatrudnienia” w SP ZOZ wypowiedziane przez dyrektora Dyrkę znajdą potwierdzenie w faktach. Czyli ilu do zwolnienia.
-Potwierdzam, że z pogotowia ratunkowego została zwolniona pani S., sanitariuszka. Pani przyszła do pracy w stanie upojenia alkoholowego, co potwierdziła kontrola alkomatem – mówi dyrektor SP ZOZ Jacek Kret. I dodaje, że umowa o pracę została z tą osobą rozwiązana za porozumieniem stron na wniosek pracownika. To oznacza, że szpital nie wypłacił jej odprawy.
- Co do lekarza, o którym pan mówi, potwierdzam, że mieliśmy sygnał o nietrzeźwości lekarza przyjmującego w poradni, ale gdy przyszła wysłana przeze mnie kontrola złożona z 2 osób, już lekarza nie zastali, było to pod koniec dyżuru – mówi dyrektor SP ZOZ Jacek Kret.
Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, lekarz, o którym od dawna krąży opinia, że nadużywa alkoholu, ostrzeżony o kontroli trzeźwości ulotnił się z poradni.
W którą stronę zmierza szpital
Zgodnie z uchwałą radnych Rady Powiatu Myszkowskiego SP ZOZ Myszków zostanie przekształcony w dwa osobne podmioty (spółki?): jeden zajmie się lecznictwem zamkniętym (szpital), drugi podmiot będzie prowadził lecznictwo otwarte (przychodnie rejonowe). Zmiany – jak twierdzi Zarząd Powiatu kierowany przez starostę Wojciecha Pichetę - wymusza ustawa. Radni powiatowi, którzy głosowali nad przyjęciem zmian w statucie SP ZOZ krytykowali, że nie dano im czasu na przemyślenie i analizę propozycji powiatu. Jednak jak owce prowadzone na rzeź przegłosowali wszystko. Najbliższe plany SP ZOZ, co potwierdza dyrektor, odą w kierunku: wydzierżawienia starej sali operacyjnej szpitala (przetarg został już ogłoszony). Oby nie była to furtka do dzikiej prywatyzacji szpitala, którą aktywnie kilka lat temu zwalczali radni PiS Piotr Bańka i Mariusz Trepka, gdy dyrektorem szpitala był Ryszard Burski (SLD). Ale dawni opozycjoniści z PiS dzisiaj są w Zarządzie Powiatu i wyraźnie zmienili zdanie. Zwłaszcza, że drugi z wymienionych, wkrótce ma zostać wicestarostą, najpóźniej w styczniu 2016 (rok to nie błąd korekty).
Dyrektor SP ZOZ Jacek Kret potwierdza, że chce wydzierżawić zbędne szpitalowi pomieszczenia starej sali operacyjnej: -Wydzierżawić chcemy pomieszczenia starej sali operacyjnej na działalność, która nie będzie konkurencyjna z usługami szpitala (...) - Obecnie pracujemy nad koncepcją organizacji pracy szpitala, po jego rozbudowie. Np. zapadła już decyzja, że szpitalna apteka zostanie przeniesiona z budynku z tyłu szpitala do dawnej izby przyjęć. Nie mamy jeszcze pełnej koncepcji jak zagospodarować wolne części szpitala po np. chirurgii urazowej (po remoncie przeniesiona do nowej części szpitala), ale np. dawny oddział noworodków, gdyby znaleźć mu nową funkcję, wymaga kapitalnego remontu.
Jak zapowiada dyrektor Kret, do połowy grudnia powinien być znany stan zatrudnienia w SP ZOZ pod kątem przydatności poszczególnych pracowników. Bo słowo się rzekło, że albo przerosty zatrudnienia są przyczyną strat SP ZOZ po 250 tys. miesięcznie, albo dyrektor Jan Dyrka plecie „trzy po trzy”. Jak by nie było, pozycja dyrektora od szpitalnych finansów niezbyt mocna się wydaje, bo albo leń (widzi przerosty i nic nie robi) albo gada bez sensu.
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze