(Myszków) Los z byłymi politykami czasem obchodzi się brutalnie, czasem też przyjaciele wyciągną pomocną dłoń. Informacją tygodnia może być to, co słychać u byłego burmistrza Myszkowa, a późnej do czasu odwołania ze stanowiska, Starosty Powiatu Myszkowskiego Leona Okraski. Z ostatniej posady Okraska odszedł w niesławie /ma zakaz pełnienia funkcji publicznych/. Co robi więc były starosta? Od 12 XI jest stażystą w firmie PROFI Sławomira Łapety, który przyjaźni się np. z obecnym starostą Wojciechem Pichetą. Panowie wspólnie jeżdżą na wczasy, a firma Łapety wykonywała np. projekt modernizacji szpitalnego ogrzewania, gdy Picheta był jego dyrektorem. Za staż, który były starosta odbywa w firmie Łapety zapłaci PFRON.
Dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy potwierdza, że firma PROFI skorzystała z pomocy publicznej, zatrudniając stażystę. Czy wszyscy mają taki sam dostęp do staży, jak były starosta? Dyrektor PUP Marek Węgrzynowicz wyjaśnia: - Ze staży finansowanych przez PFRON skorzystało w tym roku 28 bezrobotnych rencistów. Mamy jeszcze środki na sfinansowanie 3 staży dla osób o orzeczonym stopniu niepełnosprawności.
Gazeta Myszkowska: -Przed rozmową z panem, dzwoniliśmy zapytać, czy są środki na staże dla bezrobotnego rencisty po pięćdziesiątce. W Centrum Aktywizacji Zawodowej powiedziano nam, że obecnie nie przyjmujecie już wniosków.
Dyr. PUP Marek Węgrzynowicz: -To jakieś nieporozumienie, mamy jeszcze środki z PFRON na ten cel. Finansujemy 3 miesięczne staże dla osób, które mają uprawnienia do skorzystania ze środków PFRON. Mamy też środki na tworzenie nowych miejsc pracy, dla osób niepełnosprawnych. Ale brakuje chętnych przedsiębiorców.
To drugie nas nawet w ogóle nie dziwi. Inwalida mający problemy z chodzeniem sam nie jest w stanie wejść do PUP. Nie zadręczając Czytelników szczegółami, dobrze znamy historię niepełnosprawnego studenta prawa, który jak już się wdrapał, spotkał się z niezrozumieniem urzędników: „-Po co pan szuka pracy? Przecież ma pan rentę?! –usłyszał młody człowiek. Jego obecny pracodawca (kancelaria adwokacka) pierwsze co usłyszał w PUP, to zdziwienie: -Na pewno chcą Państwo zatrudnić niepełnosprawnego?
PUP o stażach nie informuje, to skąd o nich wiadomo?
Może urzędniczka informująca nas, że „staży nie ma” się pomyliła? Szukamy więc informacji o dostępnych stażach, robotach interwencyjnych czy innej pomocy w zatrudnieniu na stronie Powiatowego Urzędu Pracy w Myszkowie. Nic. Żadnych zachęt do występowania o staże, czy innej formy dofinansowania nie widać. Informacji o wolnych środkach na te formy wsparcia bezrobotnych, szkolenia - NIC. Na głównej stronie PUP jedna zachęta skierowana do pracodawców. Że urząd ma środki na tworzenie miejsc pracy dla osób niepełnosprawnych z PFRON (można dostać nawet 40 tys. na stworzenie miejsca pracy). O stażach finansowanych przez PFRON dla osób 50+ ani słowa. A z tych właśnie środków skorzystał były starosta. Skąd wiedział, że są środki? Dzwonimy do Centrum Aktywizacji Zawodowej przy PUP, pytamy, czy dla rencisty powyżej 50 lat są jakieś staże, szkolenia. Czy warto składać wniosek? Czy urząd ma na to pieniądze? –Mamy ofertę stażu dla 1 osoby, na stanowisko sprzedawcy. Nowe wnioski obecnie nie są przyjmowane. GM:–Czyli nie ma sensu teraz składać wniosku? –Teraz realizujemy wnioski złożone jakiś czas temu –mówi urzędniczka.
Z Leonem Okraską rozmawiamy telefonicznie. Na pytanie: czy trudno było mu zdobyć staż w firmie PROFI, odpowiada krótko: -Do widzenia. I odkłada słuchawkę. Wiedza o tym, kiedy złożyć wniosek. Bezcenna.
Na koniec kilka domysłów
Wszystko, co napisaliśmy wcześniej, to same fakty. Ale na koniec kilka domysłów. Wśród radnych krążą informacje, że starosta Wojciech Picheta lubi zaglądać do PUP i sam przegląda listę osób ubiegających się o staże, firm starających się o refundacje.
-Sprawa stażu dla Okraski to nie decyzja dyrektora PUP, ale „wyżej”. Jak to zostało powiedziane: „każdy ma swojego szefa” –ale proszę się na mnie nie powoływać -mówi radny Powiatu Myszkowskiego. Leon Okraska, gdy toczyła się rozgrywka o to, kto zostanie starostą wyraźnie działał na korzyść Pichety, taktycznie blokując swój mandat /utracił go jako osoba prawomocnie skazana/. Picheta został starostą i Okrasce pewnie nie zapomniał.
To już czysta spekulacja, ale ciągle zastanawiamy się, dlaczego starosta Picheta nie odwołuje dyrektora Powiatowego Zarządu Dróg, którego arogancji mają już dość radni powiatu. Zarzucano mu też działanie na szkodę powiatu (choćby sprawa zaniedbań PZD w egzekwowaniu gwarancji na malowanie pasów, brak nadzoru nad II etapem robót drogowych w Bliżycach, czym zajmuje się prokuratura). Ostatnia sprawa to niechęć dyrektora do instalowania GPS-ów w pługo -piaskarkach, co pozwoliłoby kontrolować, czy firmy nie oszukują PZD. Lista jest jeszcze dłuższa. Dlaczego ciągle jest dyrektorem? Gdzieś na koniec czerwca 2013 u Leona Okraski nastąpi zatarcie skazania wyroku, który zabrania mu pełnić funkcje publiczne i ew. pracować w firmach podległych powiatowi lub samym powiecie. Czy wtedy poleci ze stanowiska obecny dyrektor Zarządu Dróg?
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze