(Myszków) W środę 31X do Prokuratury Rejonowej w Myszkowie wpłynęło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez urzędnika Powiatowego Urzędu Pracy w Myszkowie. Informację potwierdził Gazecie Myszkowskiej dyrektor PUP Marek Węgrzynowicz: -Tak, potwierdzam, w dniu dzisiejszym do prokuratury złożyłem zawiadomienie. Mam uzasadnione podejrzenie, że pracownik PUP fałszował dokumenty. Nie miałem innego wyjścia, jak złożyć doniesienie w tej sprawie-mówi dyr. PUP.
Sprawa dotyczy podejrzeń fałszowania dokumentów przez Annę K-G (używa podwójnego nazwiska), pracownicę PUP, która w Urzędzie Pracy zajmuje się doradztwem zawodowym; prowadzi m. in. klub pracy. Jest również radną Rady Miasta Myszkowa gdzie dostała się z listy Platformy Obywatelskiej. Nasza redakcja niepotwierdzone informacje o aferze w myszkowskim PUP otrzymała już dwa tygodnie temu. Próbowaliśmy więc potwierdzić u dyrektora Węgrzynowicza, czy to prawda, że pracownikowi Urzędu Pracy stawia się zarzuty wyłudzenia dotacji. Miało chodzić o proceder, że Anna K-G. miała pobierać dotację w imieniu swojego męża Roberta, w czasie, gdy mąż faktycznie pracował za granicą. W PUP zrobił się wokół sprawy szum, gdy Jolanta G. teściowa radnej wpadła do Urzędu Pracy stawiając zarzuty, co do poczynania synowej (są w trakcie rozwodu z jej synem). Później w rozmowie z Gazetą Myszkowską wszystkiemu zaprzeczyła: -Nie, nic takiego nie sugerowałam. Poszłam do PUP, bo synowa nie chciała wydać rzeczy Roberta. Ale jej nie zastałam, więc poszłam do wicedyrektor Nowak. Ale żadnych oszustw nie zgłaszałam – mówi Jolanta G.
Nieco inaczej sprawę komentuje jej mąż: -Po co to ruszać, Anka (o synowej) sama utrzymuje córkę, Robert nic jej nie pomaga. A tak, dziewczyna straci pracę.
-Czy to prawda, że wobec pracownika PUP Anny K-G. prowadzicie postępowanie wyjaśniające, z związku z zarzutem wyłudzenia dotacji? –pytamy 19X dyrektora PUP Marka Węgrzynowicza. Ten zaprzecza, aby wiedział cokolwiek o podejrzeniach. Prosimy więc o sprawdzenie tej wiedzy u wicedyrektor Jadwigi Nowak. -Wg. naszej wiedzy, sprawą zajmuje się wicedyrektor Jolanta Nowak. Pokój pracownika jest podobno oplombowany, a dokumenty kontroluje dyr. Nowak –mówimy.
-Nie, nie mamy żadnych podejrzeń w tej sprawie, nie ma żadnej afery- zaprzecza dyr. J. Nowak. Kategoryczne zaprzeczenie każe nam wstrzymać się z publikacją, gdyż poza wiedzą od naszych informatorów, nikt nie potwierdza zarzutów.
-Sprawą huczy cały urząd pracy od kilku tygodni. Anka nie przychodzi do pracy. Jak byłeś w PUP, była już na L-4 –mówi nam anonimowo jeden z pracowników PUP w Myszkowie.
Radna PO, której zarzuca się fałszowanie dokumentów w Urzędzie Pracy, nie chce komentować zarzutów. Nie składa też deklaracji, czy zrezygnuje z mandatu radnej: -Nie chcę niczego komentować. Mam problemy w pracy, problemy rodzinne. Nie podjęłam też na razie decyzji, czy zrezygnować z mandatu radnej.
GM: -Czy wobec pani dyrektor PUP wyciągnął również konsekwencje służbowe? Podobno ma pani zostać zwolniona dyscyplinarnie?
Anna K-G: -Niech na to pytanie odpowie dyrektor PUP.
Telefon dyr. Węgrzynowicza, gdy próbujemy potwierdzić tę informację już milczy jak zaklęty.
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze