(pow. myszkowski) Pełne ręce roboty mieli w sobotę 13 października policjanci myszkowskiej drogówki. W trzech kolizjach skończyło się na rozbitych samochodach, płotach i słupach. Policjanci musieli nawet gonić sprawców, którzy uciekali z miejsca kolizji.
Jednej kolizji, a w efekcie kłopotów i spodziewanych wydatków udało by się uniknąć, gdyby 28-letni mężczyzna wykazał się większym rozsądkiem i nie usiadł za kierownicą swego samochodu, pamiętając, że wcześniej pił. To właśnie on tuż po godzinie 7.00, na ulicy Widnej w Żarkach Letnisku, nie zapanował nad prowadzonym przez siebie Renault, a w efekcie staranował ogrodzenie jednej z posesji i tam „zaparkował” auto. Jak się szybko okazało, główną przyczyną kłopotów za kierownicą u młodego kierowcy był wypity przez niego wcześniej alkohol. Kilka godzin później na ulicy Mickiewicza w Poraju doszło do podobnego zdarzenia. Kierujący Cinquecento również stracił panowanie nad samochodem, uderzając w ogrodzenie. 52-letni kierowca zdołał wydostać się z rozbitego auta i uciec. Jego namierzenie nie zajęło jednak mundurowym zbyt wiele czasu. Za spowodowanie kolizji i ucieczkę z miejsca zdarzenia odpowie przed sądem.
Pechowo rozpoczął swoją przygodę za kółkiem „świeżo upieczony” 18-letni kierowca. Na łuku ulicy Sucharskiego w Myszkowie stracił panowanie nad prowadzonym przez siebie Audi. Auto uderzyło najpierw w zaparkowanego Mitsubishi, a następnie w przydrożny słup.
- Wszyscy tym razem mieli dużo szczęścia, ponieważ poza stratami materialnymi nikt nie odniósł większych obrażeń. Prosimy kierowców, a zwłaszcza tych młodych, o rozwagę i zachowanie ostrożności na drodze. Jazda na trzeźwo, bez brawury, zgodnie z przepisami, szczególnie teraz jesienią, kiedy aura lubi się często zmieniać, doprowadzi nas szczęśliwie do celu – apeluje rzecznik myszkowskich policjantów, starszy aspirat Magdalena Modrykamień. (rb)
Napisz komentarz
Komentarze