(Myszków) Do groźnie wyglądającej kolizji doszło we wtorek 18 września na skrzyżowaniu ulicy Słowackiego i Koziegłowskiej w Nowej Wsi. Kilkanaście minut przed 17.00 zderzyły się tu Polonez i Suzuki. Zderzenie zostanie pewnie najdłużej w pamięci kierującego tym ostatnim samochodem kursanta, auto należało bowiem do jednej z myszkowskich szkół jazdy i opatrzone było symbolem „L”.
Wbrew pozorom, to jednak nie „Nauka Jazdy” doprowadziła do zderzenia. Zdaniem świadków kolizji auto było w całej sytuacji jedynie niewinną „ofiarą”. Zawinił kierowca osobowego Poloneza, który wymusił pierwszeństwo przejazdu na swym „imienniku”, Polonezie Trucku. Potwierdza to Naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Myszkowie, podkomisarz Sławomir Zagrobelny: – Kierujący Polonezem, jadąc od strony Żarek i skręcając w lewo, w ulicę Słowackiego, wymusił pierwszeństwo przejazdu na Polonezie Trucku. Jego kierowca wykonując manewr unikowy zjechał na przeciwległy pas jezdni i uderzył w samochód Suzuki, który jechał za skręcającym Polonezem. Na miejscu interweniowało pogotowie, które odwiozło do szpitala jedną z poszkodowanych osób – wyjaśnia naczelnik Zagrobelny. Sprawca kolizji odjechał, ale czujne oko jednego ze świadków zapamiętało numer rejestracyjny jego auta, policja nie miała zatem kłopotu z dotarciem do niego. Według uzyskanych przez nas informacji tłumaczył się, że nie zauważył wypadku. Pewną „okolicznością łagodzącą” w jego przypadku może być słońce, które ostro świeciło mu w twarz, tym bardziej jednak powinien zachować ostrożność skręcając. Dokładne przyczyny i okoliczności zdarzenia badają myszkowscy policjanci. (rb)
Napisz komentarz
Komentarze