Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 5 maja 2025 15:57
Przeczytaj!
Reklama
Reklama

Asfaltowa fuszerka na 1 Maja?

(Myszków) W sprawie odcinka jezdni ul. 1 Maja na Pohulance mieszkańcy interweniowali wielokrotnie. Bo jak się okazało w praktyce, od nowo położonego asfaltu lepszy i bezpieczniejszy był stary.
Podziel się
Oceń

(Myszków) W sprawie odcinka jezdni ul. 1 Maja na Pohulance mieszkańcy interweniowali wielokrotnie. Bo jak się okazało w praktyce, od nowo położonego asfaltu lepszy i bezpieczniejszy był stary.

 

W połowie zeszłego roku do użytku oddany został fragment ul. 1 Maja od „ronda” przy ul. Modrzejowskiej. Szybko okazało się, że droga powiatowa nie spełnia standardów. Ponieważ głównym problemem była pozostająca na jezdni woda deszczowa, po obu stronach (przy krawężnikach) dokonano wycinki asfaltu o szerokości ok. 20 centymetrów na każdy z boków. Wnęką woda miała spływać do studzienek. Poprawki jednak tylko pogorszyły sprawę.

 

Sąsiadujący z ul. 1-Go Maja mieszkańcy Światowitu zdecydowali się na podjęcie odpowiednich kroków. - W Powiatowym Inspektoracie Nadzoru Budowlanego to byliśmy chyba z 10 razy. Pisaliśmy już wszędzie. Z nikąd nie ma odzewu. Burmistrz w naszym imieniu ponaglił PINB, ale i tak nie odpisali - opowiada interweniujący w redakcji mężczyzna.

 

Z dokumentów mieszkańców jasno wynika, że osiem osób zgłaszało wątpliwości dotyczące jezdni do: Starosty Powiatu Myszkowskiego, Burmistrza Miasta Myszkowa, Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego, Sekretarza Województwa Śląskiego, Wydziału Komunikacji i Transportu w Katowicach oraz do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Myszkowie.

 

Zdaniem mieszkańców, jak czytamy w piśmie do PINB, wycinka asfaltu na nic się zdała. Woda w dalszym ciągu nie spływa do studzienek, ponieważ w wyciętych fragmentach gromadzą się zanieczyszczenia. W dodatku w trakcie prac „poprawkowych” naruszona została cała struktura asfaltu oraz krawężników, co sprzyjać będzie szybszej degradacji powierzchni. Niestabilne są także pokrywy kanalizacyjne. Gorzej mają też rowerzyści. W rowku  odwadniającym jechać się nie da, a jezdnia jest węższa o 40 cm. Rowerzystów trudniej wyminąć.

 

Burmistrz Myszkowa zajął się wybudowaną kanalizacją sanitarną, zlecił wykonanie poprawek. Pokrywy kanalizacyjne zostały uszczelnione gumą, co jednak w dalszym ciągu nie rozwiązuje problemu. Studzienki odskakują jak odskakiwały, a gumowa izolacja pęka i wystaje ponad asfalt.

 

 - Po otrzymaniu pisma od mieszkańców podjąłem działania w zakresie dotyczącym usunięcia klawiszowania pokryw kanału sanitarnego. Wyjaśnienie pozostałych uwag dotyczących jakości wykonanych prac nie należało go kompetencji Gminy Myszków. Obecnie Mieszkańcy zwrócili się do mnie z prośbą o interwencję w tej sprawie, gdyż nie zostali poinformowani o sposobie załatwienia sprawy. W związku z powyższym w imieniu mieszkańców, zwracam się z prośbą o odniesienie się do treści pisma oraz o udzielenie mieszkańcom pisemnego wyjaśnienia - pisze Burmistrz do PINB 20 lutego br. Jego głos także został zignorowany.

 

Jak poinformowano nas w Powiatowym Inspektoracie Nadzoru Budowlanego, w połowie maja dokonano wstępnych oględzin ul. 1 Maja. Obecnie postępowanie jest w toku, bo kolejnych oględzin musi dokonać Powiatowy Zarząd Dróg. W połowie września mają być znane wyniki badań i sposób naprawy drogi. A PINB, zapytany o zwlokę w odpowiedzi na pisma mieszkańców i burmistrza posypuje głowę popiołem i tłumaczy się natłokiem spraw. Jako „zadośćuczynienie” zapewniono nas, że sprawę rozstrzygnięta będzie najszybciej, jak to tylko możliwe.

 

Roksana Tomaszewska

 


Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama