Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 1 maja 2025 08:01
Przeczytaj!
Reklama
Reklama

SZPITAL ZWALNIA NA RATY I KUPUJE ALKOMAT

(Myszków) Od wielu lat nie było wśród pracowników SP ZOZ w Myszkowie tak napiętej atmosfery. Kto pracę zachowa, a kto straci? Dyrektor SP ZOZ  Jacek Kret unika jak ognia określenia liczby pracowników, którym grozi zwolnienie.  Ale przyznaje, że zwolnienia będą. Na razie zwolnienia dotknęły 13 osób. W Szpitalu Powiatowym i przychodniach pracuje ponad 500 osób. Zwolnienia dotkną kierowców karetek, rejestratorki i dział techniczny szpitala. Ten ostatni zmniejszy zatrudnienie choćby dlatego, że zakończyła się rozbudowa szpitala.        
Podziel się
Oceń

(Myszków) Od wielu lat nie było wśród pracowników SP ZOZ w Myszkowie tak napiętej atmosfery. Kto pracę zachowa, a kto straci? Dyrektor SP ZOZ  Jacek Kret unika jak ognia określenia liczby pracowników, którym grozi zwolnienie.  Ale przyznaje, że zwolnienia będą. Na razie zwolnienia dotknęły 13 osób. W Szpitalu Powiatowym i przychodniach pracuje ponad 500 osób. Zwolnienia dotkną kierowców karetek, rejestratorki i dział techniczny szpitala. Ten ostatni zmniejszy zatrudnienie choćby dlatego, że zakończyła się rozbudowa szpitala.

 

-Ale też zatrudniamy - mówi od razu dyrektor Jacek Kret –Brakuje nam pielęgniarek, choć te mogą być też przesuwane np. z poradni  do szpitala.

 

Szpital  po zakończonej rozbudowie czekają jednak przykre cięcia wydatków. Rok 2011 SP ZOZ zamknął stratą sięgającą miliona złotych i zadłuża się nadal. Pesymiści twierdzą, że na koniec 2012 roku długi szpitala mogą sięgnąć 3 mln zł. Jak ujawniła nam jedna z lekarek, podczas narady usłyszała, że mają „oszczędnie” zlecać pacjentom, np. konieczne badania.

 

Ale szpital też inwestuje w sprzęt wysokospecjalistyczny. Nową inwestycją SP ZOZ jest zakup… alkomatu, tzw. „dowodowego”, a więc z odpowiednimi atestami. Test z takiego alkomatu może być dowodem  w sprawie przeciwko pracownikowi, gdy ten spotka się z zarzutem przebywania w pracy pod wpływem alkoholu. Dyrektor Jacek Kret prosi jednak, aby nie łączyć sprawy zakupu alkomatu, ze zwolnieniem z pracy kierownika Wydziału Organizacji i Nadzoru w SPZOZ Sławomira C. Dyrektor nie chce oficjalnie potwierdzić, że przyczyną zwolnienia kierownika było nadużywanie alkoholu w pracy, ale potwierdza, że umowa  o pracę z kierownikiem została rozwiązana:

 

- Z tym pracownikiem umowa o pracę została rozwiązana polubownie, za porozumieniem stron. Ja nie uczestniczyłem w kontroli, która miała potwierdzić jego stan trzeźwości. Nie został też wykonany test alkomatem.

 

O problemach zwolnionego kierownika z alkoholem wiadomo nie od dzisiaj. – Wszyscy wiedzieli o jego problemach, ale przymykali oko, bo to kuzyn żony starosty Wojciecha Pichety – mówi nasz informator. 

 

Co wydarzyło się 12 czerwca, kiedy komisja złożona z kierownika działu kadr i wicedyrektora Jana Dyrki postanowiła przestać patrzeć na koligacje rodzinne i zrobić kontrolę kierownikowi? Efekt – przyłapany kierownik zgodził się na rozwiązanie umowy o pracę za porozumieniem stron.

 

Kierowca musi być ratownikiem

 

Na razie grupą zawodową, która najmocniej odczuje zwolnienia w SP ZOZ są kierowcy karetek. W 2008 roku ówczesny dyrektor Wojciech Picheta powiadomił ich pisemnie, że do końca 2012  kierowcy, jeżeli chcą zachować pracę, muszą zdobyć uprawnienia ratownika medycznego. Zgodnie z art. 63 Ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym w zespole ratownictwa medycznego (karetce) może być tylko: lekarz systemu, pielęgniarka systemu, ratownik medyczny.

 

-Większość kierowców wykorzystało ten czas na zdobycie uprawnień ratownika. Jeszcze dwóch niedawno zdawało egzamin. Wypowiedzenia dostało jednak 6 kierowców, dla których nie mamy pracy w zwykłych karetkach transportowych, a którzy nie uzupełnili wykształcenia. Dział Pomocy Doraźnej zatrudniał 12 kierowców. Połowa z nich zdobyła uprawnienia ratownika medycznego. Z pozostałymi musieliśmy się rozstać –mówi dyrektor Kret.

 

Karetka pogotowia, jeżeli teraz trafi do nas w potrzebie, w podstawowym składzie będzie miała 2 osobową obsadę, złożoną z ratownika-kierowcy oraz pielęgniarki lub lekarza systemu. Lekarza nie będzie w tzw. „karetce podstawowej”, a jedynie w specjalistycznej. Szpital zamiast zatrudniać ratowników medycznych na etaty,  uzupełnia potrzeby zlecając dyżury ratownikom, pracującym jako jednoosobowe firmy. 26 czerwca SP ZOZ rozstrzygnął konkurs na te usługi. Ratownikami i ratownikami-kierowcami w Myszkowie będzie 11 osób, w tym ratownicy  i pielęgniarki systemu z Zawiercia, Poręby, Chrzanowa, Libiąża, Ogrodzeńca. Warunki konkursu spełnił jeden ratownik z Wysokiej Lelowskiej i ratowniczka z Myszkowa. Wśród ofert odrzuconych nie ma żadnej pielęgniarki czy ratownika z Powiatu Myszkowskiego. Czyżby nie było ich wcale?

 

-Kto wiedział o tym konkursie? Mam uprawnienia ratownika, moje podanie leży od dawna w SP ZOZ o przyjęcie do pracy. Mogłabym założyć firmę i też startować w konkursie, ale nikt w SP ZOZ nie pomyślał, żeby dać nam szansę i odpowiednio rozpropagować te zmiany, że nie będzie przyjęć do pracy, a jedynie konkursy. Do nas z Myszkowa i okolic jakoś ta informacja nie dotarła, a zgłosiło się wielu chętnych z Chrzanowa, gdzie pracował wcześniej dyrektor Kret – mówi rozgoryczona ratowniczka medyczna.

 

Dyrektor Kret nie widzi związku pomiędzy tym, że sporo ratowników do konkursu w Myszkowie zgłosiło się z rejonu, gdzie wcześniej pracował. My też, formalnego związku pomiędzy tymi faktami doszukać się nie możemy, ale podliczyliśmy: na 11 ofert przyjętych w konkursie, 6 to oferty z Chrzanowa, Trzebinii i okolic- Młoszowej, Libiąrza.

 

Rejestratorek za dużo

 

Z pracą w SP ZOZ pożegna się też część zatrudnionych w poradniach rejestratorek: dwie stracą pracę w przychodni na Strażackiej, jedna na Światowicie przy Partyzantów i jedna  w przyszpitalnej przychodni. O trzy osoby zmniejszy się też dział techniczny szpitala. Dyrektor Jacek Kret nie chce ani potwierdzić, ani zaprzeczyć pogłoskom, że zwolnienia wręczone 13 pracownikom to tylko początek cięć mających objąć 50, a nawet 100 pracowników.

 

-Zatrudnienie w SP ZOZ podlega pewnym wahaniom i utrzymuje się w granicach 520-530 osób. Nie tylko zwalniamy, ale też zatrudniamy. Zatrudniliśmy 3 pielęgniarki na blok operacyjny, jedną laborantkę –mówi Jacek Kret.

 

1 zwolniony 4 przyjętych!

 

Zwolnienia zawsze kogoś krzywdzą, przede wszystkim zwalnianego. Dlatego warto się przyglądać, na ile decyzje o zwolnieniu konkretnych pracowników będą podyktowane względami merytorycznymi, a na ile układami koleżeńskimi, partyjnymi czy rodzinnymi. O ile uzasadnieniem zwolnienia będzie „likwidacja stanowiska pracy”, warto sprawdzać, czy za chwilę na stanowisko zlikwidowane nie zostanie przyjęty ktoś nowy.  Warto przypomnieć tu przypadek zwolnionego z SP ZOZ Andrzeja Gali, który od prawie roku walczy o przywrócenie do pracy. Najbliższa rozprawa 23 października.  Szpital zwalniając pracownika (zajmował się sprawami BHP i PPOŻ) co prawda nie podał za przyczynę spraw ekonomicznych, choć ekonomicznie, jest to przypadek –w kontekście obecnych zwolnień- dość dziwny. Andrzej Gala pracował w SP ZOZ na ¾ etatu, otrzymywał wynagrodzenie ok. 1200 zł netto.  Po zwolnieniu na jego miejsce zostało zatrudnionych na część etatu dwóch pracowników –jeden od BHP inny od spraw PPOŻ i obrony cywilnej. Dodatkowo zlecono firmie zewnętrznej w ramach stałej umowy część obowiązków związanych z ochroną przeciwpożarową. I jeszcze dodatkowo, kolejna firma zewnętrzna zajmuje się okresową legalizacją gaśnic.

 

-Tym, co robiłem sam, teraz w SP ZOZ zajmuje się 2 pracowników i dwie firmy. Legalizację gaśnic robiłem w ramach swoich uprawnień, bez dodatkowego wynagrodzenia. Teraz za legalizację gaśnic szpital płaci dodatkowo –mówił Andrzej Gala podczas rozprawy o przywrócenie do pracy 12 lipca br.

 

Dyrektor Jacek Kret w rozmowie z Gazetą Myszkowską twierdził, że koszty usług 2 firm i zatrudnionych na miejsce Gali pracowników nie są wyższe niż wynagrodzenie zwolnionego pracownika. Weryfikacja tych danych nastąpi zapewnie podczas rozprawy 23 X gdzie dyrektor Kret został wezwany w charakterze świadka.

 

Jarosław Mazanek

 


Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
ReklamaAdvertisement
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: MatiTreść komentarza: 👍Data dodania komentarza: 29.04.2025, 17:21Źródło komentarza: "Hurra Jura" to pierwsza na Jurze, oraz trzecia w Polsce Via FerrataAutor komentarza: ZenekTreść komentarza: Panie Wojciechu współczuję. I Trzymam Kciuki !!!Data dodania komentarza: 24.04.2025, 13:37Źródło komentarza: ZARZUTY KORUPCYJNE DLA BYŁEGO STAROSTY. KAUCJA 200.000 ZŁ I WYSZEDŁAutor komentarza: KarolinaTreść komentarza: 😍Data dodania komentarza: 19.04.2025, 16:19Źródło komentarza: Vespa na JurzeAutor komentarza: TomaszTreść komentarza: To jest chyba jednak standard. Dzisiaj (17/04/2025) identyczne obrazki były w Koziegłowach na ul. Żareckiej obok domu burmistrza Koziegłów. Zamiatanie ulicy przebiegało tak że trzeba było uciekać na drugą stronę ulicy żeby jako tako przejść. Tumany kurzu ciągnęły się na odległość 100 m za zamiatarką. Oczywiście wszystkie prace na sucho przy słonecznej pogodzie i 25 stopniach ciepła.Data dodania komentarza: 17.04.2025, 12:56Źródło komentarza: ZAMIATARKA CZY KURZARKA?Autor komentarza: WojtekTreść komentarza: Takiemu to nic nie zrobią bo ma kolegę sędziego,Data dodania komentarza: 16.04.2025, 14:09Źródło komentarza: BYŁY STAROSTA MYSZKOWSKI ZATRZYMANY. ZARZUTY KORUPCYJNEAutor komentarza: MarianTreść komentarza: Przecież to "elyta" polityczna to co mu zrobią? Jak skażą to się odwoła że sadzili ni ci sędziowie co trzeba.Data dodania komentarza: 16.04.2025, 02:59Źródło komentarza: BYŁY STAROSTA MYSZKOWSKI ZATRZYMANY. ZARZUTY KORUPCYJNE
ReklamaAdvertisement
Reklama
Reklama