Głupszego wytłumaczenia, dlaczego Starosta Myszkowski najpierw ogłosił nabór na stanowisko referenta w Wydziale Rozwoju, Inwestycji i Zamówień Publicznych, by jeszcze przed terminem składania ofert, robót odwołać, nie słyszeliśmy od 1999 roku, czyli od czasu utworzenia powiatu. 2 sierpnia ukazało się ogłoszenie o naborze. Termin składana ofert upływał 14.08. Ale 9 sierpnia Starosta Myszkowski Wojciech Picheta odwołał ofertę. Dlaczego? Czy starostwo zrezygnowało z zatrudnienia referenta? Rzecznik starosty Marcin Pilis przekazał redakcji takie uzasadnienie decyzji starosty: „Trwa okres wakacyjny, w związku z czym istnieje możliwość, że nie wszystkie osoby zainteresowane miałyby możliwość aplikacji.” Co mają wakacje do zatrudnienia? Ktoś bez pracy raczej nie spędza wakacji na Majorce.
Spytaliśmy, czy wycofanie oferty pracy ma związek z prowadzoną w starostwie kontrolą NIK, która – przypomnijmy - szczególnie bada legalność zatrudnienia w Starostwie Powiatowym, które – co jest dość powszechną wiedzą wielokrotnie unikało konkursów i publicznych ofert pracy. Powód 1: pracownik starostwa o właściwym nazwisku, lub poparciu, dostaje wyrok karny (pijaństwo, oszustwa) i nie może pełnić wymagającej „wysokich kwalifikacji moralnych” pracy urzędnika samorządowego. Więc zatrudnia się go bez rekrutacji jako „pomoc administracyjną”. Robi to samo co wcześniej, choć oficjalnie nie jako urzędnik. Powód 2: czyjś protegowany (rodzina radnego itp.) nie ma uprawnień do określonej pracy urzędniczej, więc zatrudnia się taką osobę jako „pomoc administracyjną”. Bez konkursu i bez wymagań. Jako pomoc pracuje do czasu nabrania doświadczenia i kwalifikacji. Później ogłasza się rekrutację i „legalizuje” pomocnika na urzędnika.
Czarny piątek w starostwie
Wg. naszych informatorów popłoch w ubiegły piątek wywołał nasz artykuł „Asfalt wprost na ziemi”. Na dywaniku u starosty wylądował dyrektor PZD Józef Pabian. Nie będziemy sobie przypisywać zasługi, że to wyłącznie dzięki nam, ale jak potwierdza rzecznik starostwa 9. 08 dyrektor PZD do Prokuratury Rejonowej w Myszkowie złożył doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa przy przebudowie drogi powiatowej w Bliżycach. W artykule, który przygotowywaliśmy od kilku tygodni zarzucamy, że firma Dromet sknociła robotę. Jak potwierdziły wyniki badań, są miejsca w Bliżycach, gdzie Dromet układał asfalt wprost na ziemi, bez podbudowy. Nic dziwnego, że droga wykonana w roku 2010 już w 2011 pękała i się zapadała. Niejasna w tej gospodarczej aferze jest też rola firmy Lafrentz Polska, która wzięła pieniądze za nadzór nad jakością prac wykonywanych przez Dromet. Razem wykonawca i nadzorca robót zainkasowali 4,2 mln zł za drogę, którą teraz zajmować się będzie prokuratura.
W tym samym dniu kiedy doniesienie PZD trafiło do prokuratury, starosta Picheta unieważnił rekrutację na referenta wydziału „z powodu wakacji”. Jak tłumaczy rzecznik starostwa nie ma to nic wspólnego z kontrolą NIK, gdyż „ogłoszenie zostało zamieszczone już czasie jej trwania”. Starostwo podtrzymuje, że referenta jednak zatrudni, „w późniejszym terminie”, gdyż w wydziale ciągle jest wakat. My w redakcji, w obecności niezależnych świadków, nazwisko typowanego na zwycięzcę rekrutacji włożyliśmy do zalakowanej koperty i do sejfu. Jak typ się sprawdzi, będzie BINGO.
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze