(Myszków) Z budynku Urzędu Miasta zniknął zegar ufundowany 31 lat temu przez myszkowskich rzemieślników. A właściwie nie zniknął, lecz przestarzały mechanizm został wyłączony, wskazówki zdjęte, tarcza zegara obrócona na lewą stronę. To nie wandale, lecz pracownicy urzędu dokonali tej swoistej profanacji.
Stojąc pod urzędem zapytaliśmy mieszkańców, co sądzą o braku zegara: „Nie ma? Nie widziałam bo pod słońce, ale powinien być, jak zawsze. W każdym mieście jest” – mówi zaskoczona kobieta. Niektórzy wspominają: „Kiedyś coś tam nawet biło, dzwoniło, a teraz cisza. Ale może go tylko remontują?” –zastanawia się pan Wojtek. I faktycznie, zegar do ratusza wróci. Na razie miasto poszukuje mechanizmu o wydłużonej gwarancji, który nie będzie wymagał etatowego serwisanta. „-Zegar, który znajdował się na budynku magistratu pamięta bardzo odległe czasy. Jego żywotność została przez czas mocno nadwyrężona, stąd też częste jego usterki. Zegar przeszedł ocenę techniczną, która niestety nie jest dla niego korzystna, bowiem koszt naprawy znacznie przewyższa jego wartość” -mówi rzecznik Urzędu Miasta Myszkowa Małgorzata Kitala-Miroszewska. Swoją pomoc zaoferował już myszkowski Cech Rzemieślniczy, dla którego zegar ma wartość sentymentalną. Starszy Cechu Krzysztof Żak już zaoferował miastu pomoc w doborze nowego mechanizmu lub konserwacji starego. Żak –mistrz zegarmistrzowski- twierdzi, że mechanizm zamontowany 31 lat temu był rozwiązaniem typowym, nie można więc mówić o jego np. historycznej wartości. Na polskim rynku jest wiele firm oferujących tanie, proste w obsłudze zegary ratuszowe.
Wspólnie czekamy więc na nowy miejski nabytek, który odmierzy nam następnych 30 lat. A urzędnikom magistratu zalecamy nieco więcej wrażliwości na walory estetyczne. Czy nie lepiej byłoby gdyby zegar po prostu „stał”, ale ze wskazówkami i tarczą do czasu wymiany lub renowacji? Teraz Urząd Miasta Myszkowa wygląda śmiesznie.
Roksana Tomaszewska
Napisz komentarz
Komentarze