(Myszków) Młody mężczyzna wspiął się we wtorek 26 czerwca na jeden z kominów przy myszkowskiej Papierni. Prawdopodobnie usiłował popełnić samobójstwo skacząc z dużej wysokości. Na szczęście nie zdecydował się na ten desperacki krok i po kilkunastu minutach sam zszedł z komina.
- Zawiadomienie o tym zdarzeniu dotarło do policjantów około godziny 14.00. Na miejsce natychmiast skierowano kilka ekip. Młody, około 20-letni mężczyzna wspiął się na dużą wysokość, istniało niebezpieczeństwo, że może popełnić samobójstwo skacząc z komina – relacjonuje rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Myszkowie, starszy aspirant Magdalena Modrykamień. Informację o desperacie na kominie przekazał policji jeden z wielu obserwujących zajście klientów sąsiadującego z Papiernią supermarketu. Nie można wykluczyć, że desperat zawiadomił o swoim zamiarze rodzinę, bo ta bardzo szybko pojawiła się na miejscu zdarzenia. Zdaniem świadków, młody mężczyzna ubrany jedynie w zielone spodnie „bojówki” i sportowe buty przebywał na czubku komina „bardzo długo”. Zdaniem policji trwało to około 15 – 20 minut. Teren w pobliżu komina zabezpieczali policjanci i straż pożarna, na miejscu pojawili się także wyspecjalizowani we wspinaczce ratownicy z Jurajskiego Oddziału GOPR. Na szczęście nie doszło do najgorszego. Niedoszły samobójca sam zszedł z komina. Niemal natychmiast trafił pod opiekę ekipy pogotowia ratunkowego i został odwieziony do Szpitala Psychiatrycznego w Lublincu. – Ustalamy, co było przyczyną desperackiego kroku młodego mężczyzny. Na razie nie udało nam się go przesłuchać, bo przebywa pod opieka lekarzy – mówiła kilka godzin po zdarzeniu Magdalena Modrykamień. – Jako policja zwrócimy się do nadzoru budowlanego o sprawdzenie w jaki sposób zabezpieczony jest teren Papierni i podjęcie ewentualnych działań, by do podobnych sytuacji nie dochodziło w przyszłości – dodaje rzecznik policji. (rb)
Napisz komentarz
Komentarze