(Myszków) Na jednym z myszkowskich skrzyżowań od kilku dni czujne oko kamery obserwuje samochody przejeżdżające na czerwonym świetle. „Na pamiątkę” tego wydarzenia wykonuje całkiem udane fotografie. Te następnie wysyłane są do właścicieli aut, a cała przyjemność może kosztować 500 złotych i 6 punktów karnych.
Kamerę na zlecenie myszkowskiej Straży Miejskiej zamontowała na jednym z myszkowskich skrzyżowań firma „Sygnały” z Rybnika. Z oczywistych względów nie zdradzimy, na którym. – Urządzenie zamontowane jest na razie na próbę, na okres około tygodnia, by przekonać się jak wielka jest w mieście skala tego jednego z gorszych wykroczeń, jakim jest przejazd przez skrzyżowanie na czerwonym świetle. Kamera jest mobilna, nie musi cały czas być w jednej lokalizacji, można ją montować w różnych miejscach – wyjaśnia Piotr Boczek z rybnickiej firmy. Dodaje, że zanim kamera przyjechała do Myszkowa była testowana na jednym ze skrzyżowań w Kielcach. – Tylko w ciągu 5 dni zarejestrowała 517 wykroczeń – mówi Boczek. Jeśli dodamy do tego, że za przejazd na czerwonym świetle grozi mandat w wysokości 500 złotych i 6 punktów karnych, łatwo odpowiedzieć na pytanie, czy montaż takiego urządzenia się opłaca. Także dla naszego bezpieczeństwa. – Kamera jest w stanie na jednej karcie pamięci, bez jej czyszczenia, zarejestrować 2 tysiące pojazdów. Z tym, że rejestruje tylko te łamiące przepisy drogowe, bo jest tak podłączona do sygnalizacji, że pracuje tylko wtedy, kiedy pali się czerwone światło. Kamera pracuje także w nocy i pod światło – zdradza przedstawiciel „Sygnałów”. Kiedy kamera zakończy fotografowanie w Myszkowie zostanie przewieziona na jedno ze skrzyżowań krajowej „jedynki” w powiecie częstochowskim. Dopiero po analizie zachowań „naszych” kierowców okaże się, czy kamera zagości w Myszkowie na dłużej. (rb)
Napisz komentarz
Komentarze