CZY VIG MUSIAŁ SPŁONĄĆ?
(Myszków) W niedzielę, 7 sierpnia po godzinie 16.00 zakończyła się akcja gaśnicza pożaru hali recyklingu, należącej do spółki VIG, który wybuchł w czwartek, 4 sierpnia. Straty szacowane są na kilka milionów złotych.
Pożar pochłonął halę o powierzchni 2000 mkw. Myszkowska Straż Pożarna mówi o jednej z najtrudniejszych akcji w historii jednostki. Strażacy wiele mówią o zniszczonym sprzęcie, wielkim wysiłku, ale akcja ratownicza –po kilku dniach widać to coraz wyraźniej, miała wiele błędów. Z relacji pracowników firm sąsiadujących z płonącym VIG-iem wiemy, że najpierw na miejscu akcji pojawił się pożarniczy… ŻUK. Gdy strażacy spostrzegli, że pożar ma o wiele większe rozmiary, wezwali kolejne jednostki. Są też wątpliwości, czy na pewno straż zareagowała już na pierwsze wezwanie. Przybyli do akcji mniej więcej w pół godziny od wybuchu pożaru. Czy
zostali wezwani od razu? Fatalna okazała się też sprawność miejskich hydrantów.
16.08.2011 07:38
1