Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 2 maja 2025 16:20
Przeczytaj!
Reklama
Reklama

LISTONOSZ URATOWAŁ MU ŻYCIE

(Masłońskie, Poraj) To właśnie o takich jak on „Skaldowie” w piosence „Medytacje wiejskiego listonosza” śpiewali: „Kapelusz przed pocztą zdejm”. Stanisław Mizera, listonosz z Poraja w czwartek 2 lutego podczas rozwożenia poczty w Masłońskim znalazł człowieka leżącego na ziemi na 15 stopniowym mrozie. Mężczyzna znajdujący się około 200 metrów od najbliższych zabudowań z pewnością by zamarzł gdyby nie reakcja listonosza. Do domu nie miał szans dotrzeć, miał bowiem złamaną nogę.      
Podziel się
Oceń

(Masłońskie, Poraj) To właśnie o takich jak on „Skaldowie” w piosence „Medytacje wiejskiego listonosza” śpiewali: „Kapelusz przed pocztą zdejm”. Stanisław Mizera, listonosz z Poraja w czwartek 2 lutego podczas rozwożenia poczty w Masłońskim znalazł człowieka leżącego na ziemi na 15 stopniowym mrozie. Mężczyzna znajdujący się około 200 metrów od najbliższych zabudowań z pewnością by zamarzł gdyby nie reakcja listonosza. Do domu nie miał szans dotrzeć, miał bowiem złamaną nogę.

Kiedy gratulujemy Stanisławowi Mizerze godnej naśladowania postawy ten tylko lekko się uśmiecha i odpowiada skromnie: „drobnostka”. Ta „drobnostka” uratowała jednak życie mężczyźnie, który w drodze do domu poślizgnął się na śniegu, upadł i złamał nogę. Od najbliższych zabudowań dzieliło go 150 – 200 metrów. Wołał o pomoc, ale to dość odludne miejsce. Słupek rtęci wskazywał – 15 stopni Celsjusza. Kiedy powoli tracił nadzieję na ratunek, na mało uczęszczanej drodze pojawił się listonosz z Poraja. – To było około godziny 14.00. na takim trochę odludziu. Końcówka ulicy Sportowej, początek Nadrzecznej w Masłońskim. Niektórzy nazywają to miejsce „Podkuźnica”. Zauważyłem mężczyznę leżącego przy drodze. Znałem go, nawet wcześniej tego samego dnia byłem u niego z listem poleconym, ale go nie zastałem. Było bardzo zimno. Nie wyczułem od niego specjalnie alkoholu, był z nim normalny kontakt, był czysto i schludnie ubrany. Przez pewien czas usiłował sam jakoś sobie radzić, szedł podpierając się jakąś sztachetą. Teraz leżała obok niego, a on nie miał już możliwości i siły na dojście do domu. Dzielił go od niego jeszcze ponad kilometr. Zresztą gdyby nawet dotarł do domu, to jest on osobą samotną, żyjącą bardzo skromnie w trudnych warunkach. Nie wiem czy ze złamaną nogą potrafiłby rozpalić ogień w piecu, coś koło siebie zrobić – relacjonuje Stanisław Mizera. Nie namyślając się długo wykręcił numer „112”, a do czasu przyjazdu karetki pogotowia ratunkowego czuwał przy mężczyźnie. – Jak nie ja, to może ktoś inny by go znalazł? Może ktoś by tędy jechał i zwrócił uwagę? Jak czuwałem przy tym panu, jechał inny samochód i też się zatrzymał. Pojechał, kiedy jego kierowca zorientował się, że wezwałem pomoc – Stanisław Mizera nie dostrzega w swym zachowaniu niczego nadzwyczajnego. - Zrobiłem to co trzeba w takiej sytuacji. No, jak nie pomóc człowiekowi? – pyta, nie oczekując odpowiedzi. Jak sam mówi, od czasu zdarzenia nie widział się z mężczyzną, któremu bez wątpienia uratował życie. – Wiem, że trafił do szpitala, ale nie wiem czy już z niego wyszedł. Jeśli nawet, to przypuszczam, że trafił z niego bezpośrednio do jakiegoś ośrodka pomocy społecznej. Ktoś na pewno dalej się nim zaopiekował, bo sam w takim stanie, i w takich warunkach w jakich mieszkał, mógłby sobie w zimie nie poradzić – podsumowuje listonosz z Poraja.

Stanisław Mizera dostarcza ludziom pocztę od 25 lat. Bardzo lubi swoją pracę. A że wykonuje ją dobrze, niech świadczy przykład sprzed kilku lat. Pan Stanisław znalazł wtedy 200 złotych i dowód osobisty mieszkanki Czeladzi. Nawet przez moment nie pomyślał, by niemałą jak na tamte czasy sumę zostawić dla siebie. Odnalazł numer telefonu kobiety w książce telefonicznej, zadzwonił i poinformował o znalezisku. Wdzięczna panu Stanisławowi kobieta odebrała dokumenty i pieniądze na „jego” poczcie. – Człowiek ma czyste sumienie – uśmiecha się skromnie Stanisław Mizera wspominając tamtą historię.


Robert Bączyński


Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: TadeuszTreść komentarza: Co tu współczuć złamał prawo to go osądzaData dodania komentarza: 1.05.2025, 10:15Źródło komentarza: ZARZUTY KORUPCYJNE DLA BYŁEGO STAROSTY. KAUCJA 200.000 ZŁ I WYSZEDŁAutor komentarza: MatiTreść komentarza: 👍Data dodania komentarza: 29.04.2025, 17:21Źródło komentarza: "Hurra Jura" to pierwsza na Jurze, oraz trzecia w Polsce Via FerrataAutor komentarza: ZenekTreść komentarza: Panie Wojciechu współczuję. I Trzymam Kciuki !!!Data dodania komentarza: 24.04.2025, 13:37Źródło komentarza: ZARZUTY KORUPCYJNE DLA BYŁEGO STAROSTY. KAUCJA 200.000 ZŁ I WYSZEDŁAutor komentarza: KarolinaTreść komentarza: 😍Data dodania komentarza: 19.04.2025, 16:19Źródło komentarza: Vespa na JurzeAutor komentarza: TomaszTreść komentarza: To jest chyba jednak standard. Dzisiaj (17/04/2025) identyczne obrazki były w Koziegłowach na ul. Żareckiej obok domu burmistrza Koziegłów. Zamiatanie ulicy przebiegało tak że trzeba było uciekać na drugą stronę ulicy żeby jako tako przejść. Tumany kurzu ciągnęły się na odległość 100 m za zamiatarką. Oczywiście wszystkie prace na sucho przy słonecznej pogodzie i 25 stopniach ciepła.Data dodania komentarza: 17.04.2025, 12:56Źródło komentarza: ZAMIATARKA CZY KURZARKA?Autor komentarza: WojtekTreść komentarza: Takiemu to nic nie zrobią bo ma kolegę sędziego,Data dodania komentarza: 16.04.2025, 14:09Źródło komentarza: BYŁY STAROSTA MYSZKOWSKI ZATRZYMANY. ZARZUTY KORUPCYJNE
ReklamaAdvertisement
Reklama
Reklama