(Myszków) To, czego do tej pory nie udawało się załatwić przez kilka ładnych lat wydaje się zmierzać do końca. Starostwo Powiatowe w Myszkowie sprzeda miastu internat przy Zespole Szkół nr 2 na Będuszu. Powiatowi rajcy zdecydowali się sporo spuścić z ceny. Władze miasta zapłacą za budynek 40 procent wartości operatu szacunkowego, czyli 288 tysięcy złotych. Sprawę kupna - sprzedaży przedstawiciele Rad Powiatu i Miasta muszą „klepnąć” w stosownych uchwałach. Wydaje się to być już tylko formalnością.
Porozumienie, choć nie bez „walki” udało się osiągnąć podczas spotkania przedstawicieli obydwu rad w piątek 7 października. - Naszym zamiarem jest stworzyć obiekt, w którym dominować będą mieszkania komunalne z domieszką socjalnych. Jest bardzo ważne, aby przyświecał nam cel społeczny – rozpoczął przedstawianie swoich racji burmistrz Włodzimierz Żak, który zaproponował kupno byłego internatu za 288 tysięcy złotych. Wynikało to z jego wniosku o udzielenie 60 - procentowej bonifikaty od wartości budynku określonej przez biegłego rzeczoznawcę. Tu warto zaznaczyć, że ten ostatni wycenił nieruchomość na Będuszu na poziomie 720 tysięcy złotych. Żak podnosił, że jako gospodarz miasta oferuje tylko tyle, bo i tak w internat trzeba „włożyć” ok. 4 milionów złotych. Tyle potrzeba by stworzyć w nim ok. 50 - 60 mieszkań komunalnych i socjalnych.
CZY INTERNAT NIE ZA DROGI?
Kiedy wydawało się, że porozumienie rychło zostanie osiągnięte swoje wątpliwości zaczęli wyrażać przedstawiciele Rady Miasta. Zdaniem niektórych radnych wartość operatu szacunkowego była zawyżona. - Skąd wzięła się ta kwota? Jaką metodą ją wyliczono? –dopytywał radny Andrzej Ciesielski. - Ktoś to wycenił z powietrza – wtórował mu Sławomir Dymczyk. Radni z Myszkowa przypominali, że sprzedany wcześniej pierwszy budynek internatu „poszedł” za ok. 170 tysięcy złotych, mimo że jego operat szacunkowy opiewał na przeszło 300 tysięcy złotych. - Infrastruktura internatu, który obecnie zamierzamy sprzedać, jest w o wiele lepszym stanie technicznym. Ponadto znajduje się w nim kotłownia. Internat znajduje się też na działce o dwukrotnie większej powierzchni – 66 arów, aniżeli obiekt sprzedany poprzednio. Należy wziąć wszystkie te okoliczności pod uwagę mówiąc o cenie – starał się tonować emocje starosta Wojciech Picheta.
Po rozważeniu i odrzuceniu kilku pomysłów, m.in. przeprowadzenia nowej wyceny czy odłożenia dyskusji do czasu wspólnego obejrzenia przez radnych internatu, oraz wymianie poglądów, w których dominowały zazwyczaj emocje radni osiągnęli porozumienie. Propozycja złożona przez Włodzimierza Żaka została przyjęta i uznana za wiążącą. Rada Powiatu i Rada Miasta doszły do porozumienia. Obie strony zaakceptowały rozwiązanie, zgodnie z którym Powiat Myszkowski sprzeda internat za 40 proc. wartości, czyli za kwotę 288 tys. zł. Teraz wspólne stanowisko pozostało jedynie przegłosować na sesjach.
DO KOGO NALEŻEĆ BĘDZIE OSTATNIE SŁOWO?
Ilekroć pojawiał się pomysł kupna przez miasto internatów na Będuszu, z zamiarem przekształcenia ich na mieszkania komunalne i socjalne pojawiał się też opór lokalnej społeczności, która obawia się uciążliwego sąsiedztwa. Pojawiały się zarzuty o tworzeniu w tym miejscu „getta”, podpisywane były listy protestujących. Na tle internatu, w sprawie sprzedaży którego osiągnięto kompromis kręcone były nawet telewizyjne programy na żywo. Jak będzie tym razem? Czy mieszkańcy pogodzili się z nieuniknionym, czy znów stawią opór władzom miasta? Jakby nie było, ufamy że i tu można będzie się w tej sprawie dogadać? (rb)
Napisz komentarz
Komentarze