Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 9 października 2025 17:56
Przeczytaj!
Reklama
Reklama
Reklama

POLICJANTKA OSKARŻONA O POBICIE MARCELA MOŻE MIEĆ JESZCZE POWAŻNIEJSZE KŁOPOTY!

Sprawa policjantki Karoliny M. z KPP Zawiercie zrobiła się głośna, po tym, jak na początku września akt oskarżenia przeciwko funkcjonariuszce przesłała do sądu Prokuratura Rejonowa Częstochowa Południe. Policjantka jest oskarżona o pobicie 11 letniego Marcela S. ucznia Szkoły Podstawowej w Kroczycach. Zdaniem prokuratora Krzysztofa Muchy, który prowadził od końca 2024 roku śledztwo i sporządził akt oskarżenia policjantka miała też stosować wobec chłopca i jego matki groźby karalne. Marcelowi groziła wybiciem zębów i że to zabije. Matce chłopca, co miała wykrzyczeć jednocześnie szarpiąc go i kopiąc, groziła, że „wywiecie ją do burdelu w Niemczech”.
POLICJANTKA OSKARŻONA  O POBICIE MARCELA MOŻE MIEĆ JESZCZE POWAŻNIEJSZE KŁOPOTY!
Karolina M. jest policjantką w KPP Zawiercie. Jest oskarżona o pobicie, groźby karalne. Ale czy grozi jej też kolejny najpoważniejszy zarzut przekroczenia uprawnień?
Podziel się
Oceń

Prokuratura Rejonowa Częstochowa Południe zajęła się tą bulwersującą sprawą pod koniec 2024 roku, choć do pobicia Marcela miało dojść 15 X 2024 roku. Nasza redakcja o podejrzeniach, że coś mogło się zdarzyć z udziałem kobiety, prawdopodobnie policjantki, dowiedziała się 22 października 2024 i od tego czasu dopytywaliśmy zawierciańską policję, czy było takie zdarzenie, czy zostało zgłoszone, przez kogo. Bardzo długo wstrzymywaliśmy się z publikacją artykułu, chcąc uniknąć pomyłki: czy atakująca dziecko kobieta to faktycznie policjantka, jak nam mówili w zaufaniu również nauczyciele ze szkoły? Czy doszło do pobicia? KPP w Zawierciu przez swoją rzeczniczkę prasową odpisywała, że „nie znaleźli zdarzenia udziałem policjantki na służbie” (choć wiedzieliśmy, że nie chodzi o zdarzenie w trakcie służby). Później zachowanie policjantki, gdy było już pewne, że prokuratura wszczęła śledztwo, po zażaleniu matki Marcela, rzeczniczka KPP w Zawierciu nazwała „zachowaniem niestosownym”. Przypomnimy, że za to „niestosowne zachowanie” grozi jej do dwóch (naruszenie nietykalności) i do trzech (groźby karalne) pozbawienia wolności.

Właśnie z powodu tego, że naszym zdaniem policja z Zawiercia podawała nieprawdziwe lub zmanipulowane informacje, tak długo aż 7 miesięcy zajęło nam przygotowanie artykułu, co do którego mogliśmy być pewni, że przedstawia sprawę rzetelnie. 27 czerwca 2025 w Gazecie Myszkowskiej/Kurierze Zawierciańskim (wydanie papierowe) ukazał się artykuł:

„DUSIŁA, KOPAŁA DZIECKO. POLICJANTKA USŁYSZAŁA ZARZUTY”

Na początku czerwca 2025 skontaktowała się z nami mama Marcela Agnieszka S. Kobieta opowiedziała, że czuje się zaszczuta od początku tej sprawy. To jej syn został pobity, grożono mu wybiciem zębów i pozbawieniem życia, ale to ona i dzieci od początku tej historii. Nie rozumiała, dlaczego przeciwko Marcelowi wszczyna się kolejne sprawy o demoralizację, kolejne zawiadomienia o rzekomej demoralizacji Marcela trafiały, jak się okazuje „z urzędu” z KPP w Zawierciu do Sądu Rejonowego w Myszkowie. Dzisiaj wiemy, że wszystkie te zawiadomienia preparowała policjantka Karolina M. a autoryzowali jej przełożeni. Sąd Rejonowy w Myszkowie, dokładnie sędzia wydziału rodzinnego i nieletnich Agnieszka Pieńkowska-Szekiel, wszystkie te doniesienia wysyłane przez KPP Zawiercie uznała za zmyślone. Sprawy wszczynane z urzędu sędzia umorzyła, a dodatkowo zawiadomiła Komendę Wojewódzką Policji w Katowicach o co najmniej nieetycznym zachowaniu policjantki Karoliny M.

Gdy Prokuratura Rejonowa Częstochowa Południe zakończyła śledztwo i zdecydowała o skierowaniu do sądu aktu oskarżenia, pytaliśmy rzecznika Prokuratury Okręgowej w Częstochowie, prokuratora Tomasza Ozimka, czy oprócz zarzutów już, postawionych policjantce, czyli pobicia i gróźb karalnych, prokuratura ma informacje o tym, że policjantka mogła celowo preparować przeciwko chłopcu zarzuty o jego demoralizacji? Z urzędu inicjując kolejne co najmniej dwie sprawy o demoralizację? W rozmowie telefonicznej prokurator Tomasz Ozimek w połowie września powiedział, że nie ma wiedzy, czy taki wątek sprawy jest badany. Odpowiedź merytoryczną otrzymaliśmy jakiś czas później, gdy sprawą w ślad za naszymi artykułami zainteresowały się media ogólnopolskie. Niektóre niestety bardzo nieudolnie. W prymitywnym kopiowaniu zlepków naszych artykułów przoduje onet.pl który pisze 22 września, że „sprawa trafiła już do prokuratury”, a na końcu artykułu onet pisze, że „sąd nie wyznaczył terminu pierwszej rozprawy”. Niestety taki bełkot onetu nie ma nic wspólnego z rzetelnością dziennikarską. Sprawa podejrzeń, że policjantka mogła pobić dziecko do prokuratury trafiła jeszcze w 2024 roku. We wrześniu 2025 jak ocet podkleił się pod temat mamy już finał śledztwa i akt oskarżenia w Sądzie Rejonowym w Myszkowie.

Prokuratura w Częstochowie dostrzega wątek podejrzenia przekroczenia uprawnień przez policjantkę!

Jak potwierdził nam Prokurator Prokuratury Okręgowej w Częstochowie, rzecznik prasowy Tomasz Ozimek, po naszych pytaniach o wątek złośliwych zawiadomień kierowanych do Wydziału Rodzinnego i Nieletnich Sądu Rejonowego kierowanych z KPP Zawiercie, co opisaliśmy w artykule:

Prokuratura zdecydowała się przyjrzeć sprawie, miał się tym zająć ten sam prokurator, który doprowadził do postawieniu zarzutów karnych Karolinie M.

Prokurator Tomasz Ozimek, Rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Częstochowie: -Po pańskich pytaniach i analizie treści artykułu pańskiego autorstwa, Prokurator Okręgowa w Częstochowie poleciła przejrzeć akta sprawy pod kątem podejrzenia przekroczenia uprawnień przez policjantów z KPP Zawiercie.

Ostatecznie to jednak nie Prokuratura Rejonowa Częstochowa Południe zajmie się podejrzeniem przekroczenia uprawnień przez policjantów z KPP Zawiercie. 6 października rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie informuje nas o decyzji Prokuratury Regionalnej w Katowicach. Dezyzją Prokuratury Regionalnej, sprawą ma zająć się Prokuratura Okręgowa w Katowicach: -Z tej decyzji o wyznaczeniu do zajęcia się tym dochodzeniem innej prokuratury nie wynika jeszcze, czy dochodzenie będzie prowadzone przez samą Prokuraturę Okręgową w Katowicach, czy przez inną prokuraturę rejonową jej podległą- mówi prokurator Tomasz Ozimek.

7 października ukazuje się komunikat Prokuratury Regionalnej w Katowicach: „Sprawa przekroczenia uprawnień przez zawierciańskich mundurowych w Prokuraturze Okręgowej w Katowicach”

Jak pisze w nim Rzecznik Prasowy Prokuratury Regionalnej prokurator Michał Binkiewicz: „W związku z pojawiającymi się w przestrzeni medialnej informacjami (tu niestety niezbyt szczęśliwe cytaty z Onetu, który w linkowanych artykułach nic nie pisze o podejrzeniach, że policjanci mogli utrudniać postępowanie karne, pomagać policjantce Karolinie M. w preparowaniu wobec Marcela zarzutów o demoralizacji) Prokurator Regionalny w Katowicach decyzją z dnia 6 października, działając na podstawie § 116 ust. 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 7 kwietnia 2016 roku – Regulamin wewnętrznego urzędowania powszechnych jednostek organizacyjnych prokuratury wyznaczył do przeprowadzenia postępowania w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy Komendy Powiatowej Policji w Zawierciu i działania na szkodę interesu prywatnego oraz publicznego Prokuraturę Okręgową w Katowicach

Podejmując wskazaną decyzję Prokurator Regionalny uznał, że zachodzi szczególnie uzasadniony przypadek wskazujący na konieczność przekazania sprawy do dalszego prowadzenia innej jednostce Prokuratury. Powodami podjęcia decyzji są dobro postępowania oraz uniknięcie zarzutu braku obiektywizmu przy prowadzeniu sprawy.”

Dzień po zdarzeniu w szkole policjantka sporządziła notatkę o rzekomej demoralizacji Marcela. To zainicjowało aż kilka spraw w wydziale rodzinnym Sądu Rejonowego w Myszkowie o demoralizację. Na koniec to sąd powiadomił KWP w Katowicach o podejrzeniach, co do działań policjantki.

Może to prokuratura wie, może wiemy to tylko my: mamie Marcela podsunięto do podpisania oświadczenie, że nie obawia się spełniania gróźb karalnych!

Do pobicia Marcela w szkole w Kroczycach miało dojść 15 X 2024. Agnieszka S., jego mama dowiaduje się o tym kilka godzin później. O sprawie jest głośno w szkole, ale na ten czas tylko w szkole i w KPP Zawiercie. Do policjantki Karoliny M. -to możemy tylko spekulować, że tak było- dociera świadomość, że jej atak na chłopca może nie skończyć się dla niej dobrze. Policjantka dzień później 16 X 2024 sporządza „Notatkę urzędową” i przedkłada ją swoim przełożonym. Pieczątka nieczytelna, ale ktoś z przełożonych autoryzuje sprawę adnotacją „do realizacji”. Ktoś inny dopisuje, że „Wydział Prewencji postępowanie w związku z podejrzeniem demoralizacji”. Na koniec czynności zatwierdza ówczesny Komendant KPP w Zawierciu komisarz Jacek Kurdybelski. Tak zawiadomienie o podejrzeniu demoralizacji Marcela z licznymi pieczątkami i podpisami trafia do Sądu Rejonowego w Myszkowie. Mama Marcela odbiera to jako nękanie jej i syna, nie rozumie, dlaczego policja inicjuje aż kilka takich spraw.

Wydarzenia z 15 X 2024 (wtedy miało dojść do pobicia chłopca i kierowania gróźb karalnych) miały też inny wątek, do którego dotarliśmy po wielu miesiącach. Agnieszka, mama chłopca już wcześniej mówiła że na komendzie KPP w Zawierciu w tym dniu spędziła wiele godzin. Że przesłuchujący ją policjant z Wydziału Kryminalnego cho chwilę wychodził, albo dzwonił do przełożonego. Ciągle się z kimś konsultował, coś uzgadniał. To wszystko -jak relacjonuje Agnieszka S. trwało kilka godzin. Co prawda policjant zanotował czas całego przesłuchania na kilkadziesiąt minut. Czy faktycznie w siedzibie KPP mama Marcela spędziła niecałą godzinę, czy jak mówi kilka godzin, co najmniej trzy, mógłby potwierdzić monitoring. O ile po równo roku od zdarzenia jest możliwe jego odtworzenie. Warto zauważyć, że sprawa przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy Komendy Powiatowej Policji w Zawierciu i działania na szkodę interesu prywatnego, jest badana dosłownie od kilku, 2-3 tygodni, po naszej publikacji. 

Dla tego dochodzenia może być ważne jedno zdarzenie, o którym nie mamy wiedzy, czy jest znane prokuraturze. Otóż po kilku godzinach pobytu w KPP Zawiercie 15 X 2024 Agnieszka S., mama Marcela wraca do domu. Niedługo później przyjeżdża do niej przesłuchujący ją wcześniej policjant z prośbą o podpisanie oświadczenia. Jego treść ma być mniej więcej taka, że kobieta miała się nie czuć zagrożona słowami Karoliny M. Przypomnimy, że oskarżona policjantka miała krzyczeć, że powybija chłopcu żeby, zabije, matkę wywiezie do burdelu”. Machała przy tym legitymacją policyjną. 

Agnieszka S. teraz o tym „oświadczeniu”: -Podpisałam to oświadczenie, bo byłam już zmęczona. Nie rozumiałam o co chodzi, policjant mi tłumaczył, że o tym zapomniał przy przesłuchaniu, że to jakaś formalność. Ja wtedy 15 X 2024 nawet nie wiedziałam, że ta kobieta jest policjantką! Gdybym od razu o tym wiedziała, to na pewno bym tego nie podpisała. 

Nasuwa się oczywiste pytanie: dlaczego funkcjonariusz KPP z Wydziału Kryminalnego już po zakończeniu przesłuchania, jedzie do domu świadka, prosi o podpis na wcześniej wydrukowanym oświadczeniu? Czy ta wizyta jest odnotowana w aktach sprawy? Powód wydaje się być tylko jeden: kierowanie gróźb karalnych (art. 190 Kodeksu Karnego) jest zagrożone wyższą karą (do 3 lat) niż przestępstwo naruszenia nietykalności cielesnej ze skutkiem dla zdrowia do 7 dni (art. 157 par 2 kk). Ten czyn Kodeks Karny traktuje łagodniej, jest zagrożony karą grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat 2. Nakłonienie matki chłopca do podpisania oświadczenia, że nie poczuła się zagrożona, zmniejsza bardzo ciężar zarzutów, które mogły być postawione koleżance z pracy. Ocena tych faktów może być bardzo ważna w dochodzeniu, które ma to wyjaśnić.

Prokuratura Okręgowa w Katowicach, którą wyznaczono do prowadzenia dochodzenia w sprawie podejrzenia popełniania przez policjantów z KPP Zawiercie przestępstwa określanego jako „nadużycie uprawnień przez funkcjonariusza (art 231kk)” będzie więc miała nad czym pracować. Początkowo sądziliśmy, że sprawa może dotyczyć wyłącznie nadużycia władzy przez funkcjonariuszkę Karolinę M. Może fakt, że do zbadania tej sprawy wyznaczono prokuraturę wyższego szczebla, to też powód, by sądzić, że sprawa jest dużo poważniejsza. Że w potencjalnym przestępstwie mogli uczestniczyć koledzy policjanci, w tym przełożeni Karoliny M. 

Podejrzenie nadużycie uprawnień przez funkcjonariuszy KPP Zawiercie, może się okazać najpoważniejszym wątkiem całej sprawy. Przestępstwo z art. 231 kk jest zagrożone karą więzienia do 3 lat. Ale aż do 10 lat, jeżeli funkcjonariusz publiczny działa „dla korzyści osobistej”. Przynajmniej w przypadku Karoliny M. oczernianie z wykorzystaniem możliwości służbowych Marcela i jego mamy, wydaje się oczywistą korzyścią. W końcu jeżeli nawet poszarpała chłopca, to była przecież bardzo wzburzona. Bo przecież, jak to opisała w notatce wysłanej do Sądu Rejonowego w Myszkowie (wydział rodzinny i spraw nieletnich) Marcel miał być „głęboko zdemoralizowany”. Koledzy Karoliny M. zadbali jeszcze, żeby matka chłopca podpisała oświadczenie, że groźbami pozbawienia śmierci, a wcześniej wysłania do burdelu, nie czuje się zagrożona. Bo kto by uwierzył policjantce?

Karolina M. po tym, jak zostały jej przedstawione zarzuty karne przez prokuraturę, została zawieszona w czynnościach służbowych. Ale tylko na 3 miesiące. Teraz, gdy akt oskarżenia w jej sprawie trafił do sądu, wróciła do pracy. Ale w ostatnich tygodniach, co potwierdził nam Zastępca Komendanta KPP w Zawierciu podinspektor Paweł Sobota, przebywa na zwolnieniu lekarskim. Pytaliśmy też, czy oskarżona funkcjonariuszka ma dostęp do służbowej broni palnej. Być może wkrótce będziemy mogli wyjaśnić, dlaczego nas to interesuje. Na to pytanie jednak nie dostaliśmy odpowiedzi.

autor: Jarosław Mazanek
PS: w tej sprawie jest jeszcze kilka wątków, do których dotarliśmy i zanim ruszy proces karny przez Sądem Rejonowym w Myszkowie z pewnością wrócimy do tematu.

O sprawie zarzutów pobicia chłopca przez policjantkę z KPP Zawiercie po skierowaniu przez Prokuraturę Rejonową Częstochowa Południe aktu oskarżenia do sądu, pisało wiele mediów ogólnopolskich. Niektóre niestety tylko nieudolnie, często myląc fakty, przeklejały fragmenty naszych artykułów i artykułów z Wyborczej. W ubiegłym tygodniu reportaż o tej sprawie realizowała stacja TVN dla programu UWAGA!. Materiał realizowała wraz z ekipą techniczą dziennikarka warszawskiego oddziału TVN, Agnieszka Madejska. Jak się dowiadujemy, emisja reportażu jest przewidziana na poniedziałek 13 października.

 

O sprawie pisaliśmy wcześniej:

Więcej o autorze / autorach:

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: AnnaTreść komentarza: Pani Aneto, czy nadal jest pani w szczęśliwym związku?Data dodania komentarza: 9.10.2025, 04:31Źródło komentarza: ANETA Z DĄBROWNA WYSZŁA ZA TUNEZYJCZYKA. PAŃSTWO POLSKIE CIĄGLE ODMAWIA MU PRZYJAZDUAutor komentarza: KubaTreść komentarza: To się Wiśnia dorobiła a nam malutkim żałuję ale do Obajtka to jej daleko oj daleko 😂😂Data dodania komentarza: 8.10.2025, 21:03Źródło komentarza: STRACH PISU PRZED KOPALNIĄ: „OBY MIESZKAŃCY POWIATU POZOSTALI CIEMNI I BIEDNI”-TO ICH STRATEGIAAutor komentarza: MarekTreść komentarza: Bać to się powinniśmy biedy a nie kopalni. Każda inwestycja to nadzieja dla tego miasta-" miasta emerytów" !!!Data dodania komentarza: 8.10.2025, 11:17Źródło komentarza: STRACH PISU PRZED KOPALNIĄ: „OBY MIESZKAŃCY POWIATU POZOSTALI CIEMNI I BIEDNI”-TO ICH STRATEGIAAutor komentarza: JanekTreść komentarza: Jeszcze trzeba dodać, że Orlen paczka też działa do niczego... Jeżeli chodzi o prasę to ja też nie rozumiem dlaczego w jednych punktach jest a w innych nie ma. Dlatego tankuje na konkurencji.Data dodania komentarza: 8.10.2025, 11:14Źródło komentarza: ORLEN. Co z wami jest nie tak?Autor komentarza: Koniec z kopciuchami. Tak dla czystego powietrzaTreść komentarza: Tak czyste powietrze to jest bardzo pilny problem. Codziennie w każdej sekundzie wdychamy rakotwórcze związki. Mój synek choruje na astmę dla mnie to numer jeden.Data dodania komentarza: 7.10.2025, 19:44Źródło komentarza: KONIEC KOPCIUCHÓW. TYLKO 100 DNI NA WYMIANĘ!Autor komentarza: Mama 4-latkaTreść komentarza: Zmiany na takim stanowisku szczególnie po 23 latach ! zawsze są dobre dla oddziału i przede wszystkim dla pacjentów. Czas na zmianę na świeże spojrzenieData dodania komentarza: 6.10.2025, 20:24Źródło komentarza: Dr Katarzyna Dewor o zwolnieniu jej po 23 latach: SZYKOWAŁAM SIĘ DO ODEJŚCIA ALE NIE SPODZIEWAŁAM SIĘ ZWOLNIENIA W TYM STYLU
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama