kodeks wyborczy

Przed I turą wyborów prezydenckich podejmowaliśmy wiele razy temat nielegalnie wieszanych reklam wyborczych kandydatów. Nie wolno ich wieszać na skrzyżowaniach, rondach, na urządzeniach drogowych. Reklam wyborczych nie można wieszać bez zgody właściciela lub administratora terenu (np. na płocie). Z rondami jest ta pewność, że reklam na rondach wcale nie wolno wieszać, jest więc pewnie, że każda reklama np. powieszona na barierkach ronda, wisi tam nielegalnie. Ale jest też przepis Kodeksu Wyborczego, który ZOBOWIĄZUJE Policję i Straż Miejską do usuwania reklam jeżeli te „mogą zagrażać bezpieczeństwu ruchu drogowego”. Nie muszą. Mogą. Chodzi o subiektywne poczucie bezpieczeństwa. Choć zgłosiliśmy, że naszym zdaniem reklamy wyborcze zagrażają bezpieczeństwu, że utrudniały nam przejazd, myszkowska Policja odmówiła ich usunięcia.

Lawety z reklamami zajmujące miejsca parkingowe, stojące przy drogach są plagą, która podczas wszelkich wyborów wylewa się jak zaraza. Gazeta Myszkowska i Kurier Zawierciański tropią nielegalne reklamy, a nielegalne reklamy wyborcze w szczególności. Tak dzięki naszym interwencjom zniknęły lawety reklamowe z ulic Zawiercia. Tropiliśmy reklamy posłów, którzy powinni dawać przykład, a łamali prawo najczęściej. A jeszcze najczęściej ci z PiS, przez ostatnie lata przyzwyczajeni, że jakiego by nie popełnili wykroczenia, to kary nie będzie albo będzie minimalna. A my robimy swoje. Trwa kampania samorządowa i dla przykładu ogólnego pokazujemy jak w Koziegłowach pogoniliśmy burmistrza i jego ekipę. Na wprost urzędu, na rynku ustawili sobie reklamę na lawecie. Niebezpieczną, nielegalną, bo… Komitet Wyborczy burmistrza Jacka Ślęczki nie zadbał ani o bezpieczeństwo, ani…. o zgodę burmistrza.