(Myszków) Po naszym artykule z nr 35 GM, sprawą pomnika „Świadowida”, który zniknął z Myszkowa zainteresowali się dziennikarze częstochowskiego wydania Gazety Wyborczej. Monument zawinięty w bąbelkową folię odnaleźli w okolicach klubu „Don Kichot” w III Alei NMP. To jego właściciel stał się nowym właścicielem pomnika. Jakie ma wobec niego plany? Na razie nie wiadomo.
Jedno jest pewne. Jeśli ktoś zechce ponownie zobaczyć pomnik, będzie musiał specjalnie pofatygować się w tym celu do Częstochowy. W Myszkowie po Światowidzie pozostało tylko wspomnienie i resztki sokołu.
Stojący na ulicy Partyzantów przed biurowcem Myfany pomnik Światowida był prawdziwym symbolem dzielnicy, ale i miasta. Uproszczony wizerunek pogańskiego bóstwa „spoglądał” z milionów garnków, lodówek i pralek w całej Polsce. Nic dziwnego, że stał się w ten sposób rozpoznawalnym znakiem Myszkowa. W przewodnikach turystycznych pomnik wymieniany był jako jedna z ciekawostek naszego Myszkowa. O jego zniknięciu napisaliśmy w ubiegłym tygodniu jako pierwsi. Nasz trop podjęli dziennikarze częstochowskiego wydania Gazety Wyborczej, którzy monument znaleźli zawinięty w bąbelkową folię w pobliżu klubu „Don Kichot” w III Alei NMP. To jego właściciel stał się nowym właścicielem pomnika. My jako „miejsce pobytu” wskazywaliśmy okolice częstochowskiej Cepelii, czyli …to samo miejsce, bo i klub i Cepelia mieszczą się w tym samym budynku. Jakie plany ma wobec „symbolu Myszkowa” nowy właściciel? Nie udało nam się, podobnie jak dziennikarzom Gazety Wyborczej z nim skontaktować. Mamy jednak nadzieję, że nie zostanie przerobiony na błędnego rycerza z La Manchy. – O dokładne plany trzeba pytać szefa, ale z tą „przemianą” chyba byłoby trudno, raczej by się to nie udało. Nie są do siebie podobni – odparła ze śmiechem pracownica klubu, z którą rozmawialiśmy we wtorek, 13 września. (rb)
Napisz komentarz
Komentarze