(Poraj, Sokolniki) Prawdopodobnie zwarcie instalacji elektrycznej było przyczyną pożaru w pomieszczeniach biurowych porajskiej firmy „Dekpol”, do jakiego doszło wczesnym rankiem, w piątek 26 sierpnia. W tym przypadku ogień udało się szybko ugasić, straty nie były zatem zbyt duże. Znacznie większe ponieśli rolnicy z Sokolnik.
Pożar w Poraju został zauważony przed godziną 6.00 rano. Ponieważ istniało zagrożenie, że pożar może rozprzestrzenić się na magazyny i hale spółki działającej w branży dziewiarskiej na miejsce skierowano dziewięć zastępów strażaków, m.in. z Myszkowa, Żarek Letniska, Choronia, Jastrzębia i Poraja. Pożar, choć wszystko wyglądało na tyle poważnie, że na miejscu zdarzenia pojawiła się sekretarz Urzędu Gminy w Poraju Maria Gurbała, udało się szybko opanować. – Trudno w tej chwili coś przesądzać, prawdopodobnie było zwarcie instalacji elektrycznej. Tam wszystko jest okratowane, dlatego musimy wycinać część dachu by dostać się do środka i dogasić – mówił nam na miejscu jeden ze strażaków. – To dobrze, że pożar nie przeszedł na magazyny gdzie jest ortalion czy filc, bo dopiero by było. Tu były kiedyś zakłady dekoratorsko jedwabnicze, pracowałam tu ponad trzydzieści lat. Nigdy pożaru nie było – mówiła przyglądająca się akcji gaśniczej jedna z mieszkanek Poraja.
Z kolei po południu w czwartek 1 września strażacy zmagali się z dużym pożarem, jaki wybuchł w Sokolnikach, w gminie Niegowa. Ogień objął tam budynek gospodarczy. Jego właściciele stracili płody rolne i maszyny rolnicze, straty szacowano wstępnie na 200 tysięcy złotych. Z żywiołem walczyło siedem jednostek straży pożarnych. Na razie nie wiadomo co było przyczyną pożaru. (rb)
Napisz komentarz
Komentarze