(Złoty Potok) Pod koniec lipca doszło do kradzieży sklepu „Anna” w Złotym Potoku. Pan Rafał, współwłaściciel sklepu mówi dosadnie, że piękna, turystyczna miejscowość zamienia się latem w prawdziwą mekkę złodziei, których łupem w samym Złotym Potoku padło co najmniej kilka punktów sprzedaży.
- 27 lipca nas okradziono. Tego samego dnia moja żona zgłosiła sprawę na komendę Policji w Olsztynie. Kradzieże w naszym regionie zdarzają się latem bardzo często. Jeżeli chodzi o sam Złoty Potok, to sklepy przy drodze wojewódzkiej po prostu jeden za drugim padły łupem złodziei - był jeden spożywczy, drugi spożywczy, niedawno kolejny z prasą. Okradziono jeden chemiczny. Najgorsze jest to, że nikt nic nie wie, mimo, że są rysopisy i odciski palców podejrzanych.
- Co wiadomo o sprawcach? Ktoś ich widział? - pytamy pana Rafała - Oczywiście, że tak, jeden facet był do 40 roku życia, kobieta też mniej więcej w tym wieku, no i dwie dziewczyny w okolicy dwudziestu kilku lat. Najgorsze jest to, że cały czas się coś dzieje, a Policja przyjedzie tylko spisać, weźmie odciski i tyle. W naszym sklepie zginęły karty telefoniczne, papierosy, pieniądze. U nas wyglądało to tak, że sprawcy weszli, dwie osoby odwróciły uwagę, a kolejne dwie bardzo szybko wzięły to, co było do wzięcia i wszyscy zniknęli. Musieli mieć rozeznanie w terenie, bo to już nie pierwsza tego typu rzecz. Moja żona złożyła zeznania na Policji, ponieważ ja w momencie rabunku byłem na służbowym wyjeździe. Wzięli rysopis, odciski, nic nie stwierdzili i tyle. Nie ma chyba sklepu w Złotym Potoku, który nie zostałby okradziony, a już na pewno żadna sprawa nie zobaczyła pozytywnego rozwiązania. To, co się tutaj stało w tak krótkim czasie, wygląda na dobrze przygotowaną akcję – mówi współwłaściciel sklepu „Anna” w Złotym Potoku.
Policja w Olsztynie, która sprawę prowadzi była wyraźnie zaskoczona naszym telefonem i nie potrafiła powiedzieć czegokolwiek o sprawie kradzieży w sklepie. Młodszy aspirant olsztyńskiej Policji, Tomasz Gocyła, który nadzoruje postępowanie jest na urlopie, a dyżurka odsyła nas do rzecznika policji w Częstochowie, Joanny Lazar. Dzwonimy zatem, pytając o szczegóły: - Nie zanotowaliśmy na pewno wzrostu przestępstw typu kradzieże na terenie Złotego Potoku, czy gminy Janów w okresie letnim. Zgłoszenie, o którym pan mówił faktycznie miało miejsce 27 lipca, 4 osoby weszły do sklepu i w sposób bezczelny i zuchwały dokonały kradzieży towarów. Olsztyńska policja prowadzi w tej sprawie dochodzenie, czynności są w trakcie realizacji – mówi Joanna Lazar.
Spytaliśmy właściciela jednego ze sklepów na ulicy Kościuszki w Złotym Potoku, czy problem jest poważny: - Sam nie ucierpiałem, ale okradli sąsiada w sklepie w biały dzień, całkiem niedawno. Wynieśli sporo towaru na dużą szkodę – mówi anonimowo. Dochodzenie Policji w sprawie kradzieży w „Annie” nadzoruje Prokuratura Rejonowa w Częstochowie, jednak, jak zastrzega rzecznik częstochowskiej Prokuratury, Romuald Basiński: - Dochodzenie może być prowadzone w trybie rejestrowym, co oznacza w skrócie, że jeżeli nie ma szybkiego ustalenia sprawców, nie ma widoku na wyjaśnienie sprawy, to zdarzenie można zarejestrować i tymczasowo umorzyć postępowanie. Prokuratura wykonuje wtedy nadzór nad postępowaniem tylko w przypadku zażalenia od decyzji – tłumaczy Romuald Basiński, rzecznik częstochowskiej Prokuratury.
Kiedy i czy w ogóle dojdzie do schwytania nieuchwytnych rabusi?
Marcin Bareła
Napisz komentarz
Komentarze