(Poraj) Podczas marcowej sesji Rady Gminy Poraj wśród „najgorętszych” tematów znalazły się kolejna emisja obligacji, wycinka drzew, stanowiąca pokłosie nowelizacji ustawy o ochronie przyrody oraz najbliższe plany lokalnych władz dotyczące ograniczenia niskiej emisji. Pomimo kilku pytań ze strony radnych i pewnych niejasności, które podczas sesji musiał wytłumaczyć wójt Łukasz Stachera, marcowe obrady przebiegły spokojnie.
Spośród łącznej liczby 15 radnych, w sesji nie uczestniczyło dwoje z nich – Małgorzata Rodek oraz Mariusz Musialik, którzy dostarczyli zwolnienia lekarskie.
W związku z przystąpieniem Poraja do realizacji projektu dotyczącego zakupu i montażu kolektorów słonecznych dla mieszkańców, radny Andrzej Ludwikowski pytał wójta, czy nie lepiej byłoby zainwestować w wymianę pieców, co znacząco ograniczyłoby zanieczyszczenie powietrza, które minionej zimy było wyjątkowo dokuczliwe dla wszystkich mieszkańców. Łukasz Stachera przyznał, że osobiście też wolałby wymianę pieców, jednak nie jest to w pełni zależne od niego. Tłumaczył, że projekt, w którym bierze udział gmina dotyczy solarów, a nie pieców, co oznacza, że włodarze gminy nie mają pola manewru i możliwości dokonania zmian w projekcie. Jeśli jednak w przyszłości pojawi się możliwość, by gmina skorzystała z dofinansowania na wymianę pieców, to na pewno odpowiednie wnioski zostaną przez urzędników niezwłocznie złożone.
11 RADNYCH ZA EMISJĄ OBLIGACJI
Wśród uchwał, nad którymi pochylili się radni w piątek 17 marca pojawiła się również ta w sprawie emisji kolejnych obligacji. Przewiduje ona emisję 4900 obligacji, a wartość nominalna każdej z nich to 1 tysiąc złotych (w sumie 4 mln 900 tys. złotych). Środki, które gmina uzyska z emisji obligacji mają sfinansować deficyt budżetowy. Przeznaczone zostaną również na spłatę zobowiązań, które gmina zaciągnęła już wcześniej. Obligacje mają zostać wyemitowane jeszcze w bieżącym roku w pięciu seriach, każda po 980 tysięcy złotych. Wykup obligacji został zaplanowany na lata 2026-2030 - każdego roku gmina ma wykupić jedną serię obligacji. Projekt ten spotkał się z niezadowoleniem Zdzisławy Polak.
- Chciałam zwrócić uwagę, że gmina już zaciągnęła w 2013 roku obligacje w kwocie 5 mln 800 tysięcy. Nie wiemy dotychczas jakie koszty tworzą te obligacje. Wiadomo, że to jest dług publiczny, który gminę kosztuje i chciałabym wiedzieć ile nas kosztują tamte obligacje, które jeszcze nie zostały wykupione i teraz znowu zabiegamy, żeby podjąć uchwałę na emisję obligacji w kwocie 4 mln 900 tysięcy, czyli będziemy mieć razem 10 mln 700 tysięcy – mówiła podczas sesji Zdzisława Polak. Radna pytała też, czy gmina nie przekroczy dopuszczalnego wskaźnika zadłużenia.
Z kolei Tomasz Klimek zapytał dlaczego wykup obligacji został zaplanowany od 2026 roku, zauważając, że to dość odległy czas.
Wójt, odpowiadając na pytania radnych zauważył, że kwestie odsetkowe były precyzyjnie omawiane na komisjach. Gmina zrezygnowała z uchwały kredytowej na rzecz obligacji, które – jak wyjaśniał wójt – są korzystniejsze finansowo. Zapewnił również, że gmina nie przekroczy wskaźnika zadłużenia.
- Proszę pamiętać też jeszcze o jednej rzeczy – deficyt to jest ogon, który musimy w jakiś sposób uciąć - czy to pożyczką, czy obligacjami – mówił Łukasz Stachera, wyjaśniając, że jeśli gmina nie postara się o zmniejszenie deficytu, to będzie w przyszłości ponosić niepotrzebne koszty.
Wójt wyjaśniał radnym, że w latach 2025-2026 polskie samorządy nie będą już mogły korzystać ze środków unijnych na realizację dużych inwestycji, dlatego też gmina Poraj stara się w możliwie największym stopniu wykorzystać dofinansowania oferowane przez Unię Europejską. Po 2026 roku, gdy gmina nie będzie już realizowała kosztownych inwestycji, coroczny wykup obligacji nie będzie tak dużym obciążeniem dla budżetu gminy, jakim mógłby być obecnie.
Uchwała w sprawie emisji obligacji została przyjęta przez porajskich radnych jedenastoma głosami „za”. Przeciw zagłosowała Zdzisława Polak, od głosu wstrzymał się Tomasz Klimek.
GMINA STARA SIĘ KONTROLOWAĆ WYCINKĘ DRZEW
W punkcie pytań i wolnych wniosków Zdzisława Polak podniosła między innymi temat wycinki drzew. Radna, zaznaczając, że wie o zmianie ustawy o ochronie przyrody, pytała, czy gmina podejmuje jakieś działania, mające na celu kontrolę przeprowadzanej wycinki na jej terenie.
Łukasz Stachera, odpowiadając radnej, podkreślił, że gminni urzędnicy po wejściu w życie zmian wprowadzonych przez rząd Beaty Szydło (tzw. „lex Szyszko - od nazwiska ministra ochrony środowiska) nie mogą wejść na prywatną posesję i pytać o zgodę na wycinkę. Mieszkańcy nie potrzebują pozwolenia od gminy, by usunąć drzewa na prywatnej działce. Więc niektórzy tną jak leci, nawet „na zapas”. Wójt Stachera prosił, by nie obarczać gminy odpowiedzialnością za coś, na co gmina nie ma wpływu. Jeśli zaś chodzi o działki gminne, to wójt wyjaśniał, że niektóre drzewa są wycinane wtedy, gdy jest to konieczne do realizacji bieżących prac i inwestycji. Wycinka jest wcześniej analizowana i przemyślana, ponadto gmina stara się dokonywać nowych zasadzeń.
- Wystąpiliśmy do nadleśnictwa i starostwa - bo starostwo też wydaje decyzje na niektóre tereny - z prośbą o przesłanie nam rejestru wydanych decyzji, żebyśmy mogli się odnieść bezpośrednio, czy w danym miejscu ta decyzja była, czy ktoś się dopuścił samowoli. Jeżeli stwierdzimy, że jest to samowola, to będziemy to zgłaszać do odpowiednich służb, żeby to było weryfikowane. My sami nie możemy wejść na posesję i pytać właściciela, czy ma zgodę, czy nie ma zgody – mówił Adam Zaczkowski, Kierownik Referatu Gospodarki Komunalnej, Inwestycji i pozyskiwania środków, zapewniając tym samym, że gminni urzędnicy nie pozostają bierni wobec wycinki drzew.
Edyta Superson
Napisz komentarz
Komentarze