(Żarki) Pan Lucjan prędko nie weźmie „na okazję” nikogo. Jadąc w poniedziałek, 21 marca z Żarek w kierunku Myszkowa, zabrał po drodze autostopowiczkę. Ta okazała się na tyle wygadana, że pechowy kierowca stracił czujność i o mało nie przypłacił tego życiem – jego Cinquecento wylądowało na drzewie.
- Jechałem do Myszkowa, po drodze zabrałem na stopa starszą panią. Stała tak biedna to się zlitowałem i ją wziąłem. Ciągle mi coś po drodze gadała, w pewnym momencie zauważyłem, że kierowca przede mną skręca w lewo, ale nie włączył kierunkowskazu. Nie miałem szans zahamować, musiałem uciekać do rowu – opowiada pan Lucjan. W tej kolizji nikt nie ucierpiał, chociaż wyglądała bardzo groźnie. Bok samochodu jest zniszczony.- Moje Cinquecento, 16 lat go miałem, takie solidne auto. Nie wiem czy go uratuję – mówi ze smutkiem pan Lucjan. (MB)
Napisz komentarz
Komentarze