(Pińczyce) Tego typu deklaracje często padały z ust rolników, którzy w piątek 25 czerwca co rusz podjeżdżali na parking przy cmentarzu w Pińczycach, by do zaparkowanych tam ciężarówek przeładować przywożone przez siebie zboże, siano i ziemniaki. Zbiórkę płodów rolnych dla poszkodowanym przez ostatnią powódź zorganizował na apel wicestarosty Jana Kierasa radny z Pińczyc, Józef Lazar.
Grupa mężczyzn sprawnie przeładowuje z przyczep, bagażników samochodów i naczep przywożone na parking przed cmentarzem płody rolne. Wszystkiemu przypatruje się pan Włodzimierz, który skrupulatnie zapisuje, kto i ile, czego przywiózł.
- Zastanawiałem się, z jakim odzewem mieszkańców spotka się nasza akcja. Wiedziałem, że nasi mieszkańcy są bardzo ofiarni, ale takiego rezultatu się nie spodziewałem. Akcja przeszła nasze oczekiwania. Darów jest tyle, że potrzebującym rolnikom z zalanych terenów zawiozą je dwie ciężarówki, w tym jedna z dużą przyczepą – mówi Józef Lazar. Radny nie znajduje słów uznania dla wszystkich 43 ofiarodawców, wszystkim w imieniu poszkodowanych przez wielką wodę jest wdzięczny tak samo, ale jednego chce wyróżnić szczególnie. – To Adam Będkowski, który udostępnił swe samochody na potrzeby naszego transportu. Zgodził się bez wahania i to w sytuacji dla nas podbramkowej. Właściciel zamówionej wcześniej ciężarówki z wielką naczepą musiał nam w ostatniej chwili odmówić i gdyby nie pan Adam zebranych rzeczy nie byłoby czym zawieźć – podkreśla Józef Lazar.
Zbożem, sianem, siano – kiszonką i ziemniakami z rolnikami z okolic Czechowic – Dziedzic podzielili się głównie mieszkańcy Pińczyc, ale do akcji włączyli się także gospodarze z Myszkowa – Potaszni, Wyląg, Mysłowa, Koclina i Zabijaka. – Rolnicy z naszej gminy potrafią zrozumieć, w jak trudnej sytuacji znajdują się gospodarze z zalanych terenów. Tam gdzie pojadą ofiarowane przez nich płody rolne sytuacja jest naprawdę trudna, by nie powiedzieć, że dramatyczna. Jest tam na przykład gospodarz, który ma 70 sztuk bydła. Nie ma ich czym karmić – mówi Józef Lazar.
- Jestem zbudowany waszą ofiarnością – podkreślał wielokrotnie obecny na miejscu wicestarosta Jan Kieras, dziękując indywidualnie rolnikom. – To świadczy o waszym solidaryzmie, o tym, że można na was polegać w tak trudnych chwilach – mówił Kieras.
- Na naszym terenie, jak choćby u mnie, jest jeszcze wiele hektarów łąk. Trzeba je skosić, zbelować i tym ludziom zawieźć jako siano albo siano - kiszonkę. Ja swoją łąkę daję choćby dziś. Nie można tych ludzi zostawić bez pomocy – deklarował jeden z rolników, a wtórowali mu inni. Nie wykluczone zatem, że z Pińczyc wyruszy niedługo kolejny transport z pomocą.
Transport z darami zebranymi 25 czerwca trafił następnego dnia do rolników z Ligoty i Zabrzegu w gminie Czechowice – Dziedzice.
GMINA PORAJ DLA POWODZIAN
(Poraj) Artykuły spożywcze, przemysłowe i chemiczne dla powodzian z terenu województwa śląskiego były zbierane także na terenie gminy Poraj w dniach od 21 do 26 czerwca br. Wielu mieszkańców odpowiedziało na apel wicestarosty Jana Kierasa, przynosząc dary dla rodzin pokrzywdzonych w majowej powodzi.
- Zebraliśmy kilka ton artykułów spożywczych, mnóstwo artykułów chemicznych, pościeli, nowych ubrań oraz artykułów gospodarstwa domowego. Jestem przekonana, że wszystkie te artykuły przydadzą się mieszkańcom zalanych miejscowości i odciążą ich budżet domowy, który będą mogli przeznaczyć na odbudowę i remont zalanych domów – mówi radna powiatowa Anna Socha – Korendo, która była koordynatorem akcji – W tym miejscu chciałam podziękować wszystkim, którzy zareagowali na apel wicestarosty Jana Kierasa i włączyli się w pomoc dla najbardziej poszkodowanych podczas powodzi.
W zbiórkę na terenie gminy Poraj zaangażowali się również wszyscy sołtysi, a więc: Władysław Madejski z Masłońskiego, Teresa Ociepka z Kuźnicy Starej, Edward Mizera z Choronia, Barbara Caban z Poraja, Jolanta Zalega z Jastrzębia, Ryszard Świerdza z Żarek Letniska i Jan Podsiadlik z Gezyna.
Robert Bączyński
Aleksandra Kubas
Napisz komentarz
Komentarze