(Myszków) Od września br. rodzice mogą oddać swe pociechy do przedszkola publicznego na pięć godzin dziennie za darmo. Placówka zapewni dzieciom w tym czasie bezpłatne nauczanie, wychowanie i opiekę. To efekt najnowszej (przyjętej w sierpniu ub. r.) nowelizacji ustawy o systemie oświaty. Za pobyt dziecka przekraczający wspomniane pięć godzin pobierane będą opłaty w wysokości ustalonej przez organ prowadzący przedszkole publiczne. Ustawa wejdzie w życie 1 września, dlatego samorządy mają czas na ich ustalenie do 31 sierpnia. Z problemem zmierzyły się już m.in. władze Myszkowa i Koziegłów.
Przepis tak naprawdę obowiązywał od wielu lat, niewielu rodziców jednak o nim wiedziało. Nie respektowały go także same przedszkola, dając często „pierwszeństwo” tym dzieciom, które do przedszkoli zapisywane były na dłuższy czas. - Zapewnienie każdemu dziecku prawa do bezpłatnej opieki na poziomie przedszkolnym to kwestia, którą Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak podejmuje od początku swojej kadencji m.in. w debacie publicznej, czy też podczas spotkań z rodzicami i specjalistami zajmującymi się edukacją najmłodszych. Zgodnie z prawem oświatowym (art. 6 ust. 1 pkt 2 ustawy z dnia 7 września 1991 roku o systemie oświaty) przedszkole publiczne powinno zapewniać bezpłatne nauczanie, wychowanie i opiekę w czasie ustalonym przez organ prowadzący, nie krótszym jednak niż 5 godzin dziennie. Organ prowadzący określa również opłaty za zajęcia i opiekę przekraczające wspomniane 5 godzin, które uiszczają rodzice dzieci korzystających z tych świadczeń. Trzeba pamiętać, że rodzice muszą pokryć koszty wyżywienia dziecka w placówce, zależą one jednak od ilości posiłków, a nie czasu przebywania w przedszkolu – potwierdza Maciej Zwierzyński, z Działu Komunikacji Społecznej Biura Rzecznika Praw Dziecka. Teraz „wolnej amerykanki” już nie będzie, przepisy są jasne: do pięciu godzin za darmo, każda następna godzina płatna w takiej wysokości, jak ustalą to samorządy. W Koziegłowach ponadnormatywna godzina wyceniona została na 1,50 zł. w Myszkowie na 2 złote.
W KOZIEGŁOWACH „PILOTAŻ” …
Koziegłowscy radni wysokość stawek ustalili już w grudniu ubiegłego roku, decydując, że każda godzina ponad limit kosztować będzie 1,50 zł. Uchwała wprowadzająca nowe zasady zaczęła obowiązywać „pilotażowo” już 3 marca br. W związku z tym odbyło się szereg spotkań z rodzicami dzieci w wieku przedszkolnym, których zapoznano z nowymi zasadami naliczania opłat i zostali poproszeni o zadeklarowanie czy są zainteresowani pobytem swoich dzieci ponad bezpłatny czas realizacji podstawy programowej oraz nauki religii. Według złożonych deklaracji zdecydowani na to byli rodzice 73 dzieci. Od września liczba ta prawdopodobnie wzrośnie. - Zmiany prawa oświatowego stawiają przed gminami zadanie skomplikowane i organizacyjnie i logistycznie. Każde dziecko korzystające z opieki przedszkolnej musi być rozliczane oddzielnie. Trzeba uwzględnić i odjąć nawet jedną godzinę nieobecności oraz dodać należności w przypadku gdy zajdzie potrzeba pozostawić dziecko ponad zadeklarowany czas. Trzeba to zrobić w bardzo krótkim czasie (od zakończenia miesiąca kalendarzowego do 5 dnia kolejnego miesiąca rodzic powinien otrzymać szczegółowe rozliczenia, aby mógł uiścić należność do 10 dnia każdego miesiąca). Trzymiesięczny okres od marca do czerwca 2011 będzie stanowił pewien rodzaj pilotażu i pozwoli na rozpoznanie ewentualnych problemów – mówi Katarzyna Zychowicz, dyrektor koziegłowskiego ZEAOS.
… W MYSZKOWIE PROTESTY
Rodzice myszkowskich przedszkolaków, którzy planują pozostawiać je w przedszkolach powyżej 5 godzin zaprotestowali przeciwko, ich zdaniem zbyt wysokiej stawce, ustalonej na poziomie 2 złotych za godzinę. Przy uwzględnieniu tej kwoty, opłata za 8 godzinny pobyt dziecka w przedszkolu wynosiłaby (przyjmując do wyliczeń średnio 20 dni w miesiącu) około 120,00 zł. Ich zdaniem to za dużo (być może nie wiedzieli, że poprzedni gospodarz miasta „kwotę wyjściową do dyskusji” zaplanował na poziomie 3,57 zł. Wtedy uwzględniając podane wyżej parametry zapłaciliby 214,20 zł).
Na biurko burmistrza Włodzimierza Żaka trafiła specjalnie przygotowana ankieta, która miała popierać ich argumenty za obniżką stawki. Burmistrz twierdzi jednak, że daje ona argumenty …jemu, za utrzymaniem stawki. - Rozmawialiśmy z przedstawicielami rodziców na ostatniej Komisji Oświaty w Wielki Czwartek, i były tam rozpatrywane wszystkie racje „za” i „przeciw”. Ankieta, którą zrobili rodzice, okazała się według mnie bardzo rzetelna, ponieważ ona dostarczała i dla nas argumentów, by zostawić wspomniane 2 złote. Z tej ankiety wynika, że na 312 osób, ponad stu osobom jest obojętne czy stawka wynosić będzie złotówkę czy dwie. Przy okazji ta ankieta pokazuje, że nie brano podpisów na zasadzie: „podpisuj się, bo tak trzeba”, tylko naprawdę zapytano o wolę rodziców. No i rodzice – na 760 zapisanych do przedszkoli dzieciaków było to 312 rodziców - wyrażali bardzo różne stanowiska. Z analiz wynika, że dopiero rodzice oddający dzieci na 7 godzin i więcej będą ponosić koszty wyższe niż do tej pory. Nie wynika zatem zdecydowanie, że powinniśmy ustąpić. Zobaczymy, ile de facto będzie podpisanych umów i ilu rodziców wytrwa w swoich postanowieniach. Konkluzja z tego spotkania była taka, że chcemy przez kilka miesięcy zostać przy tej opłacie i ocenić jak to będzie wyglądać – wyjaśnia Włodzimierz Żak. Burmistrz dodaje, że przy opłacie na poziomie 2 złotych gmina będzie dopłacać do przedszkoli z własnego budżetu tyle samo co do tej pory, czyli ok. 4,5 mln złotych. Gdyby władze miasta ustąpiły rodzicom i obniżyły stawkę do złotówki, musiałyby znaleźć w budżecie dodatkowe 270 tysięcy złotych.
Robert Bączyński
Napisz komentarz
Komentarze