Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 20 maja 2024 02:07
Przeczytaj!
Reklama

Użytkownicy social mediów są narażeni na mowę nienawiści

Naukowcy z Wielkiej Brytanii wykazali, że użytkownicy mediów społecznościowych nawet przez połowę czasu tam spędzanego mogą mieć styczność z przekazami z mową nienawiści i treściami ekstremistycznymi. To daje średnio ok. 70 minut dziennie. I to mimo prowadzenia przez platformy społecznościowe polityki chroniącej użytkowników przed takimi treściami. Naukowcy wskazują na dużą rozbieżność między negatywnymi doświadczeniami osób korzystających z portali społecznościowych a wprowadzonym przez te serwisy poziomem zabezpieczeń przed rozpowszechnianiem niepożądanych treści.
Podziel się
Oceń

– Szacunkowa liczba osób, które obecnie korzystają z mediów społecznościowych na świecie, wynosi ok. 60 proc., co oznacza, że korzystają z nich właściwie wszyscy, jeśli odliczymy osoby zbyt młode, żeby mieć konto w mediach społecznościowych, i osoby będące podeszłym wieku. Mówimy więc o populacji w wieku od ok. 16 lat do 70- czy 80-latków, która stale rośnie. Z biegiem lat media społecznościowe stały się częścią życia codziennego i komunikacji, również w pracy. Wiele osób realizuje się zawodowo w mediach społecznościowych. Należą one więc do istotnych elementów naszego życia społecznego w internecie – mówi agencji Newseria Innowacje Thomas Williams z Uniwersytetu Huddersfield w Wielkiej Brytanii.
Badanie opublikowane przez „Global Network on Extremism and Technology” miało na celu porównanie doświadczeń użytkowników social mediów pod względem narażenia na treści nienawistne i ekstremistyczne (w tym promujące rasizm, antysemityzm i ksenofobię) a zabezpieczeniami wprowadzonymi przez te serwisy. Doświadczenia użytkowników zbadano za pomocą kwestionariusza zawierającego skalę narażenia na ekstremalne treści (OECE). Składał się z 12 pytań na temat mowy nienawiści, ośmiu dotyczących treści ekstremistycznych. Każde pytanie dotyczące mowy nienawiści dotyczyło innego tematu, np. konkretnych ras, płci i religii. Część kwestionariusza dotycząca komunikacji ekstremistycznej skupiała się na materiałach, które wychwalają, wspierają lub reprezentują skrajną ideologię lub grupę. Miarą doświadczeń użytkowników była sześciopunktowa skala Likerta – od odpowiedzi „nigdy” do „zawsze”.
Wyniki kwestionariusza naukowcy zestawili następnie z działaniami portali w zakresie polityki ochronnej. Największe serwisy, takie jak Facebook, Twitter, YouTube, Pinterest czy Instagram, w wytycznych dla swoich społeczności otwarcie zaznaczają, że nie tolerują mowy nienawiści i ekstremizmu. Choć serwisy ciągle ulepszają swoje środki ochronne, okazuje się, że użytkownicy są bardzo narażeni na niepożądane treści.
– Po porównaniu wyników stwierdziliśmy, że prawie wszystkie portale społecznościowe, z których korzysta większość populacji, stwierdzają, że nie tolerują żadnych form mowy nienawiści ani wymiany treści ekstremistycznych, a jednak uczestnicy naszego badania zgłaszali, że byli narażeni na takie treści dosyć często. Było tak w przypadku ok. 48 proc. czasu korzystania z mediów społecznościowych. Skoro przeciętny użytkownik spędza w social mediach 2,5 godziny dziennie, oznacza to ok. 70 minut dziennie narażenia na materiały o charakterze ekstremistycznym – podkreśla Thomas Williams.
Naukowcy są zdania, że istnieje kilka możliwych wyjaśnień rozbieżności między doświadczeniami użytkowników a polityką ochronną portali społecznościowych. W przypadku firm, których siedzibą są Stany Zjednoczone, problemem mogą być uwarunkowania prawne. Znane serwisy, takie jak Facebook, Twitter czy Reddit, są chronione ustawą Communications Decency Act z 1996 roku, która zapewnia ochronę witryn mediów społecznościowych w zakresie treści i nakłada odpowiedzialność za publikacje na użytkowników, którzy je zamieszczają. Ci z kolei mają konstytucyjne prawo do wolności słowa, co teoretycznie może chronić osoby promujące treści nienawistne i skrajne.
Kolejną podnoszoną przez naukowców kwestią jest to, że serwisy społecznościowe wykrywają znaczną ilość niepożądanych treści i usuwają je, zanim użytkownicy zdążą się z nimi zapoznać. Raport Facebooka wskazuje, że jest to 82 proc. mowy nienawiści i 99,1 proc. treści ekstremistycznych. W przypadku Instagrama te wartości wynoszą odpowiednio 95,3 proc. i 95,1 proc. Jednak ta pozostała, niewielka część, która nie jest natychmiast wyłapywana, stanowi prawie połowę treści, na które użytkownicy zgłaszają narażenie. Poza tym okazuje się, że moderowanie treści jest skuteczniejsze w przypadku komunikacji i propagandy ekstremistycznej. Mowa nienawiści jest dla serwisów trudniejsza do wykrycia, dlatego to na nią użytkownicy portali są narażeni w większym stopniu.
– Wyniki badania są niepokojące i zaskakujące, dlatego że im bardziej jesteśmy narażeni na szkodliwe treści, tym większa szansa, że trafią one do osób podatnych na nie, do osób, które można nakłonić lub zachęcić do przyłączenia się do zwolenników tych ideologii. Prowadzi to także do wzrostu liczby osób prezentujących postawy radykalne i większego prawdopodobieństwa wystąpienia aktów przemocy, jeśli proces radykalizacji będzie postępował – zauważa badacz z Uniwersytetu Huddersfield.
Jego zdaniem można skuteczniej ograniczyć ilość niepożądanych treści docierających do użytkowników serwisów społecznościowych.
– Portale mogą korzystać z badań naukowych, które wskazują na luki w obecnych politykach bezpieczeństwa. Następnie mogą na tej podstawie wprowadzać strategie bezpieczeństwa. Z kolei użytkownicy mogą korzystać z mechanizmów wewnętrznych portali i zgłaszać materiały o charakterze ekstremistycznym, szkodliwe i cechujące się nienawiścią wobec określonych grup lub treści nawołujące do przemocy. Jeśli wystarczająca liczba osób będzie to robić, moderatorzy portali otrzymają te zgłoszenia i, miejmy nadzieję, będą usuwać te treści, co z kolei sprawi, że nie zobaczą ich kolejne osoby, które potencjalnie mogłyby ulec radykalizacji – mówi Thomas Williams. – Dzięki poznawaniu procesu radykalizacji osób w internecie, który odbywa się przez kontakt z dużymi ilościami materiałów o charakterze ekstremistycznym, możemy podjąć działania w przyszłości, wskazując potencjalne ulepszenia działań zabezpieczających, które pomogą portalom społecznościowym zapewnić bezpieczeństwo.
Największe serwisy zabezpieczają publikowane treści, zatrudniając moderatorów, którzy aktywnie reagują na przejawy mowy nienawiści i ekstremizmu, ale w coraz większym stopniu wykorzystują też do tego sztuczną inteligencję. Rzadko jednak ujawniają, jak wdrażają wielojęzyczne modele językowe i na ile są one skuteczne w moderowaniu treści na skalę globalną. Niedawne badanie przeprowadzone przez Centrum Demokracji i Technologii pokazuje, że wielojęzyczne modele językowe, na których opiera się moderowanie treści przez SI, może mieć wiele ograniczeń. Jest to widoczne zwłaszcza w społecznościach posługujących się językami mniej reprezentowanymi w internecie, a więc dającymi SI mniejsze szanse na dostosowanie swoich modeli do tych języków. Jednym z nich jest język baskijski.
Przykładowo „uso” oznacza w nim gołębicę, a może być rozumiane jako obelga używana wobec mężczyzn prezentujących się kobieco. System moderacji sztucznej inteligencji opierający się na anglojęzycznych danych szkoleniowych może nie zrozumieć kontekstu tego słowa. Dostosuje je do symboliki gołębicy stosowanej w języku angielskim, czyli oznaczającej pokój. W efekcie SI nie zakwalifikuje słowa „uso” jako treści homofobicznych.
Newseria (red)


Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: Mały robaczekTreść komentarza: Kurcze! Pomyliłem się! Sesje leżą tu: https://myszkow.esesja.pl/transmisje_z_obrad_radyData dodania komentarza: 19.05.2024, 02:11Źródło komentarza: ZA TRZECIM PODEJŚCIEM! MYSZKÓW MA PRZEWODNICZĄCEGO. BARTNIK PONOWNIE PRZEGRAŁAutor komentarza: iwoTreść komentarza: proponuję zniechęcić własnym oddechem.Data dodania komentarza: 18.05.2024, 20:06Źródło komentarza: ZA TRZECIM PODEJŚCIEM! MYSZKÓW MA PRZEWODNICZĄCEGO. BARTNIK PONOWNIE PRZEGRAŁAutor komentarza: CzarnyTreść komentarza: Moglibyście chociaż poudawać niewinny obiektywnych. GM, a raczej GW oddział Myszkowski...Data dodania komentarza: 18.05.2024, 11:02Źródło komentarza: ZA TRZECIM PODEJŚCIEM! MYSZKÓW MA PRZEWODNICZĄCEGO. BARTNIK PONOWNIE PRZEGRAŁAutor komentarza: Darek J.Treść komentarza: Tak, profesor ma właśnie taki problem... że nikt u niego nie chce się operować... Pacjenci mają instynkt, znają opinię swoich o lekarzach i wiedzą kto dobrze operuje, a kto słabo. Unikają więc takich lekarzy, którzy mają kontrakt z NFZ, ale mają dwie lewe ręce... Profesor nie powinien się dziwić, że u niego czeka się kilka dni na kolejkę, a w innych szpitalach kilka lat...Data dodania komentarza: 17.05.2024, 14:08Źródło komentarza: SZPITAL W MYSZKOWIE W STANIE KRYTYCZNYM. CZY WIERZYCIELE WYSTĄPIĄ O JEGO LICYTACJĘ?Autor komentarza: Ja z ŻarekTreść komentarza: Myślę, że kariera i reputacja tego pana w Żarkach legły w gruzach. Stracił zaufanie i twarz. Jak on się nam pokaże na oczy?Data dodania komentarza: 14.05.2024, 11:07Źródło komentarza: Trwa I sesja Rady Powiatu w Myszkowie. Atmosfera jak na pogrzebie!Autor komentarza: Ja z ŻarekTreść komentarza: ŻARKI PRZEPRASAJĄ ZA JAKUBA GRABOWSKIEGO. MY TACY NIE JESTEŚMY. TO POJEDYŃCZY PRZYPADEK .Data dodania komentarza: 14.05.2024, 06:53Źródło komentarza: Kołodziejczyk lepszy od Sasina! PIS traci podkarpacie ale obronił Powiat Myszkowski
Reklama
Reklama
Reklama