Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 25 kwietnia 2024 02:32
Przeczytaj!
Reklama
Reklama

KRZYŻ WIELKOPOKUTNY JANA PAWŁA II TRAFIŁ DO WIĘZIENIA

(Ciągowice, Łazy) W Ciągowicach działa Oddział Zamiejscowy Zakładu Karnego w Wojkowicach. 16 czerwca mieliśmy okazję odwiedzić więzienie, na szczęście w charakterze gościa. Do ZK Ciągowice trafił jako relikwia krzyż, który w okresie Świąt Wielkiej Nocy trzymał w rękach Papież Jan Paweł II podczas tradycyjnie odprawianej przez głowę Kościoła Katolickiego Drogi Krzyżowej w rzymskim Coloseum. Po beatyfikacji, a później uznaniu Jana Pawła II za świętego kościoła katolickiego dla Chrześcijan krzyż trzymany przez Jana Pawła II stał się relikwią. Ale jest to również ciekawa pamiątka historyczna. Papież JP2 trzymał ten krzyż 25 marca 2005 roku, na krótko przed śmiercią podczas Drogi Krzyżowej Coloseum. Jednak JP2 był już zbyt słaby, by w pełni uczestniczyć w uroczystości, jego obecność była transmitowana do Coloseum. 2 kwietnia 2005 roku papież Jan Paweł II zmarł, był to więc ostatni krzyż wielkopokutny, który trzymał obwołany świętym papież Jan Paweł II. Ten właśnie krzyż trafił do kaplicy więzienia w Ciągowicach.
KRZYŻ WIELKOPOKUTNY JANA PAWŁA II TRAFIŁ DO WIĘZIENIA
Więźniowie odprowadzają relikwie do kaplicy
Podziel się
Oceń

Na uroczystość przekazania krzyża do kaplicy więziennej w Ciągowicach przyjechali goście ze Służby Więziennej. Powitał ich dyrektor ZK Wojkowice. Mszę odprawił ks. dr Grzegorz Kaszak, Ordynariusz Sosnowiecki. Warto dodać, że codziennym opiekunem duchowym osadzonych w tym więzieniu i strażników jest ks. Rafał Madej z Parafii Wniebowzięcia Marii Panny w Wojkowicach.
Historię krzyża, który Kuria Sosnowiecka przekazała do kaplicy w ZK Ciągowice, opowiedział ksiądz kanclerz Mariusz Karaś: -Krzyż ten Jan Paweł II całował i tulił się do niego podczas Drogi Krzyżowej, gdy papież już nie miał sił sam jej prowadzić. Papież siedział w innym pomieszczeniu, a jego udział był transmitowany do Coloseum. Widać było cierpienie papieża. Dwa dni później Jan Paweł II już w milczeniu udzielił błogosławieństwa. Był tam w Rzymie biskup Grzegorz, widział cierpienie papieża, który dawał tym cierpieniem świadectwo nam wszystkim,  który mówił, nam w ten sposób, że krzyża nie odrzuci, mimo największego cierpienia -mówił ks. kanclerz.
Ks. Mariusz Karaś przypomniał, że Diecezja Sosnowiecka obchodzi 30 lat istnienia. A ponieważ Kościół nie zapomina  o osadzonych, którzy „niosą swój krzyż”, uznano, że ofiarowanie do kaplicy więziennej w Ciągowicach relikwii krzyża, który trzymał święty Jan Paweł II podczas ostatniej w swoim życiu Drogi Krzyżowej, będzie odpowiednim dla osadzonych wsparciem duchowym. 
W uroczystości wzięli też udział płk Tomasz Wiercioch dyrektor Krakowskiego Okręgu Służby Więziennej, Komendant KPP Zawiercie insp. Jacek Kurdybelski, a w imieniu powiatu wicestarosta Paweł Sokół, sołtys Ciągowic Henryk Magieła i panie z KGW Ciągowice. 
Mszę św. w intencji osadzonych celebrował ks. biskup Grzegorz Kaszak, a w kazaniu kanclerz kurii ks Mariusz Karaś łączył nauki JP2 z sytuacją osadzonych w więzieniu, i szerzej, z wyzwaniami i cierpieniami napadniętej przez Rosję Ukrainy. Przypomniał, że Jan Paweł II wielokrotnie odwiedzał więzienia: -426 km stąd spadają bomby na Ukrainie. Tak się dzieje, kiedy górę biorą imperialne zapędy jednego człowieka. Stając pod krzyżem musimy pamiętać o tym,  by zło dobrem zwyciężać. Można to robić tu i gdy opuścimy mury więzienia. Może nie mamy bezpośredniego wpływu  na to, co dzieje się w  Ukrainie, ale mamy wpływ na to, co robimy tu, nawet na tych niewielu metrach celi więziennej. Nastały czasy, gdy na nowo krzyżuje  się Chrystusa, przy naszym, czynnym, czasem biernym współudziale. Wszędzie, gdzie Bóg przegrywa z codziennymi przyjemnościami pojawia się ręka, a niej młotek i gwóźdź gotowy przebić rękę Zbawiciela.

BYŁEM PRZESTĘPCĄ- OPOWIADA GRZEGORZ CZERWIŃSKI
„Byłem kibicem, alkoholikiem, przestępcą. Grubo osiem lat ćpania, picia. Mieszkałem w Nowej Hucie. Miałem niskie poczucie wartości, potrzebowałem akceptacji. Chuliganka, kradzieże. Myślałem, że to normalne życie. Miałem 18 lat gdy pierwszy raz trafiłem do więzienia na 8 lat, 6 przesiedziałem. Kompletnym idiotą byłem, myśląc, że wyjdę na swoje, robiąc to samo, czyli wracając do picia, przestępstw. Miałem 24 lata jak zaliczyłem bezdomność. Znowu Zakład Karny. To był Nowy Wiśnicz. 17-to osobowa sala. Siedział ze mną taki ziomal, z którym zacząłem gadać o życiu. I on mi mówi: jest taka książka, w której jest wszystko: Pismo Święte. W więzieniu iść do kapelana? Obciach. Kupiłem Biblię za dwa szlugi. Zacząłem czytać, myśleć. Zacząłem wierzyć w Boga. Koledzy się wyśmiewali, mówili, że recydywista zawsze wraca do więzienia, że czeka nas „dożywotka na raty”.
W więzieniu nauczyłem się gotować, skończyłem szkołę, zdałem maturę, zrobiłem prawo jazdy. 
Mój pierwszy dzień wolności. Od razu pojechałem na rekolekcje ignacjańskie. Dzięki temu czego nauczyłem się w więzieniu, dostałem pracę najpierw jako kelner, później kucharz. W Nowym Sączu. 
Napisałem książkę „Nie jesteś skazany”, odwiedzam zakłady karne w Polsce, opowiadam swoją historię, pokazującą, że można skończyć z takim życiem, jakie pcha do więzienia. Nie jestem idealny, ale używam słowa „przepraszam”. 8 lat już jestem na wolności. Jest normalnie, a dla mnie normalność do odpowiedzialność za siebie, za rodzinę, za to co się mówi i robi. Odnalazłem siostrę, która trafiła do rodziny zastępczej, a później do adopcji. Mam z nią kontakt"
-mówił Grzegorz Czerwiński. I trzeba przyznać, że słuchało się jego historii z ciekawością.


Raper odsiaduje karę za oszustwa internetowe
Piotr Poławski odsiaduje karę prawie 6 lat pozbawienia wolności za oszustwa internetowe. Pogodzi z Rzeszowa, gdzie był znany przed odsiadką jako raper „Łaza”. Karę odsiaduje też w Nowym Wiśniczu, jak Grzegorz Czerwiński, który opowiadał swoją historię. Podczas spotkania w Ciągowicach „Łaza” zaśpiewał kilka kawałków  o Żołnierzach Wyklętych i powstańcach warszawskich 1944. Chwilę rozmawialiśmy przed występem: -Chcę naprawić to, co spieprzyłem w życiu. Ale do odsiadki jeszcze 2,5 roku. Mam to szczęście, że wspiera mnie żona, 8 letni syn. Czekają na mnie, wiem, że mam do kogo wracać. 
Umówiliśmy się, że jak wyjdzie z więzienia, porozmawiamy raz jeszcze. 


Grzegorz Czerwiński

Grzegorz Czerwiński

ks dr Grzegorz Kaszak Ordynariusz Sosnowiecki z prawej płk Tomasz Wiercioch

Raper "Łaza" Piotr Poławski


Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama
Reklama