Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 19 kwietnia 2024 15:40
Przeczytaj!
Reklama
Reklama
Reklama

TYLKO JEDEN DOM W ULICZCE MOŻE BYĆ PRZYŁĄCZONY

Starosta promuje Program Czyste Powietrze, ale uniemożliwia mieszkańcom podłączenie się do gazu! (Myszków) W krótkiej uliczce zbudowano gazociąg i przyłączono jeden dom. Właściciele dwóch innych domów też chcieliby przyłączyć się do gazu, wymienić „kopciuchy” na ogrzewanie gazowe. Nie mogą, bo Starosta Myszkowski nie chce wydać zezwolenia na inwestycję. Uliczka, o której mowa jest „niczyja” – ma nieuregulowany stan prawny. To odnoga ulicy Strażackiej w centrum Myszkowa. Aby przeprowadzić inwestycję, musi zostać wydana decyzja o ograniczeniu sposobu korzystania z działki. Taka decyzja została wydana, gdy budowano gazociąg i podłączano jeden dom – przedsięwzięcie uznano wtedy za inwestycję celu publicznego. Jednak przyłączenie dwóch kolejnych domów Starostwo Powiatowe w Myszkowie już nie traktuje jako zaspokojenie interesu publicznego, tylko prywatnego.
TYLKO JEDEN DOM W ULICZCE MOŻE BYĆ PRZYŁĄCZONY
W sierpniu Starosta Kołodziejczyk promował Program Czyste Powietrze. Tydzień później nie zgodził się na przyłączenie gazu do dwóch domów przy ul. Strażackiej.

Autor: Starostwo Powiatowe w Myszkowie

Podziel się
Oceń

-Wmawia nam się, że zgodnie z przepisami jakimiś nie wolno nas podłączyć. To ktoś złamał przepis, zgadzając się na przyłączenie sąsiada – mówił w rozmowie z nami mieszkaniec jednego z domów. Polska Spółka Gazownictwa, która jest inwestorem, złożyła zażalenie na postanowienie Starosty do Wojewody Śląskiego, a mieszkańcy zabiegający o przyłączenie ich domów do gazociągu prosili o pomoc europoseł Jadwigę Wiśniewską i posła Mariusza Trepkę. Wszak są oni z tej samej partii, co Starosta Piotr Kołodziejczyk, czyli z Prawa i Sprawiedliwości. Niestety, nie uzyskali żadnej efektywnej pomocy. Jak postanowienie Starosty Myszkowskiego ma się do walki o środowisko i promowania się Piotra Kołodziejczyka na tle Mobilnego Biura Programu Czyste Powietrze?
W bieżącym roku (w okolicach maja) PSG, czyli  „gazownia”, jak mówimy potocznie,  wybudowała gazociąg w odnodze ulicy Strażackiej – krótkiej, ślepej uliczce, przy której stoi kilka domów. Przyłączony został wówczas jeden dom na końcu uliczki. Aby Polska Spółka Gazownictwa mogła wykonać tę inwestycję, potrzebna była zgoda Starosty na ograniczenie prawa do działki, która ma nieuregulowany stan prawny. Działka ta – najkrócej mówiąc – to po prostu droga. Kiedyś należała do Prezydium Powiatowej Rady Narodowej – Powiatowego Zarządu Dróg Publicznych, który już nie istnieje.
Na początku października 2019 roku Starosta Myszkowski zdecydował o ograniczeniu prawa do nieruchomości, która kiedyś należała do Prezydium Powiatowej Rady Narodowej – Powiatowego Zarządu Dróg Publicznych. Decyzja ta została wydana dla rozbudowy sieci gazowej i przyłączenia jednego domu. Prace były realizowane jako inwestycja celu publicznego. Jednak jak argumentuje gazownia, celem PSG było podłączenie nie tylko jednego domu, ale też kolejnych położonych w tej uliczce. Potwierdzeniem tego, jaki zamiar miała Polska Spółka Gazownictwa budując gazociąg w pierwszej połowie tego roku, może być średnica gazociągu, która została dostosowana do podłączenia kolejnych domów, a nie tylko jednego odbiorcy. Celem publicznym miało być przyłączenie do gazociągu kolejnych odbiorców. Udało się podłączyć jeden dom. Podłączenie kolejnych blokuje Starostwo Powiatowe w Myszkowie, które nagle zmieniło zdanie odnośnie tego,  co jest celem publicznym.
Gazownia zawarła umowy z właścicielami dwóch innych domów położonych przy tej ulicy. Zakładano, że następne przyłączenia będą kontynuacją inwestycji celu publicznego i że będzie wydana zgoda na skorzystanie z drogi, czyli działki, która ma nieuregulowany stan prawny. Niestety tak się nie stało. Starosta Myszkowski nie wydał zgody zgłoszenia zamiaru budowy kolejnych przyłączy do wybudowanego w tym roku gazociągu.

STAROSTA NIE ZEZWALA NA PODŁĄCZENIE KOLEJNYCH DOMÓW
25 sierpnia br. (tydzień po wizycie przed budynkiem starostwa Mobilnego Biura Programu Czyste Powietrze, przy którym Starosta Piotr Kołodziejczyk z uśmiechem na ustach pozował do zdjęć), Starosta Myszkowski wydał postanowienie o odmowie wszczęcia postępowania o wydanie decyzji o ograniczeniu korzystania z działki (czyli wspomnianej drogi) poprzez zezwolenie na założenie i przeprowadzenie na niej rozbudowy istniejącego gazociągu poprzez przyłączenie do gazu dwóch kolejnych domów.
W uzasadnieniu postanowienia wskazano, że przedsięwzięcie (przyłączenie do gazociągu dwóch domów) służyć ma zaspokojeniu interesu prywatnego, a nie publicznego. Pod postanowieniem podpisana jest Naczelnik Wydziału Gospodarki Mieniem Ewa Klimek, a dokument sporządziła Monika Lemańska.
I tutaj pojawia się problem, bowiem przepisy nie przewidują, aby można było wystąpić o ograniczenie korzystania z działki „niczyjej” w celu dokonania pojedynczych przyłączy.
Gazownia chce się wywiązać z umów zawartych z mieszkańcami dwóch innych domów i dlatego poprosiła Starostwo Powiatowe w Myszkowie, aby urząd potraktował kolejne przyłączenia jako kontynuację inwestycji celu publicznego, na którą Starosta wydał zgodę w październiku 2019r.
Gazownia wystąpiła też do Powiatowego Zarządu Dróg o informację, kto zarządza nieruchomością, która niegdyś należała do Prezydium Powiatowej Rady Narodowej – Powiatowego Zarządu Dróg Publicznych. Jeśli gazownia wiedziałaby, kto zarządza drogą, wówczas spółka mogłaby podjąć rozmowy o wydanie zgody na ułożenie przyłączy do domów położonych przy tej drodze. Nadzieję, że uda się rozwiązać problem przyłączenia kolejnych domów ma zarówno Polska Spółka Gazownictwa, jak i mieszkańcy.
Rodzi się pytanie – dlaczego Starosta (czy też urzędnik działający z upoważnienia Starosty) uznał za interes prywatny przyłączenie dwóch domów, ale wydając postanowienie w zeszłym roku, budowę gazociągu i przyłączenie jednego domu potraktowano jako zaspokojenie celu publicznego? To warto podkreślić: jeden mieszkaniec to interes publiczny, dwóch mieszkańców to interes prywatny. Wszystko jasne?
Gazownia podkreśla, że jeśli nie zostaną podłączeni do gazu kolejni odbiorcy, to wykonana w pierwszej połowie bieżącego roku inwestycja, czyli wybudowanie gazociągu, nie będzie inwestycją celu publicznego, a tak ją właśnie potraktowano, gdy w ubiegłym roku wydano zgodę na wejście w nieruchomość (drogę).

POSŁOWIE PiS PROBLEMU NIE ROZWIĄŻĄ
Kilka dni po wydaniu przez Starostę odmowy wszczęcia postępowania, mieszkanki, które zabiegają o przyłączenie ich domów do gazu, udały się w tej sprawie do biura europoseł Jadwigi Wiśniewskiej. Zostały odesłane do posła Mariusza Trepki i poinformowane, że sprawa została już przekazana do posła i że będzie interweniował. Kobiety skierowały do posła Trepki pismo i zostawiły je w jego myszkowskim biurze. Mieszkanki prosiły posła o interwencję, wyraźnie wskazując, że sprawa dotyczy odmowy przez Starostwo Powiatowe w Myszkowie podłączenia gazu.
- Nie możemy się zgodzić z tym, że odmawia się nam dołączenia ok. 1m przyłącza do naszych domów mimo przeciągnięcia przewodu gazowego obok naszych działek, przez całą długość ulicy (…). Jest to dla nas niezrozumiałe, dlaczego jeden z mieszkańców ulicy może gaz odbierać, a pozostali nie, mimo istniejącego już przewodu gazowego. (…) Decyzję w wyżej opisanej sprawie podjęły urzędniczki Starostwa Powiatowego p. Monika Lemańska i Naczelnik Gospodarki Mieniem p. Ewa Klimek. Wiemy, że w sprawie przysługuje odwołanie do Wojewody Śląskiego (…) boimy się jednak, że inwestycja nie zostanie zakończona przed zbliżającym się sezonem grzewczym – napisały w piśmie skierowanym do posła Mariusza Trepki mieszkanki ulicy Strażackiej.
Kilka dni później kobiety zostały powiadomione przez osobę pracującą w biurze poselskim, że jest odpowiedź. Na miejscu otrzymały… wydruk maila, którego poseł otrzymał od Dyrektora Oddziału Gazowniczego w Zabrzu Ziemowita Podolskiego. Dyrektor w swojej wiadomości wyjaśnia posłowi Trepce, o co chodzi w całej sprawie z podłączeniem gazu do dwóch domów przy ul. Strażackiej. Tyle tylko, że mieszkanki znają dobrze sytuację i nie spodziewały się, że interwencja posła ograniczy się do tego, że skieruje on pytania do gazowni. Na razie tyle „pomógł” poseł. W odpowiedzi nie napisał on żadnego pisma do mieszkanek – wręczono im wydruk korespondencji, której adresatem był poseł Trepka.
Tego kobiety się nie spodziewały. Czy poseł nie mógł porozmawiać o ich sprawie ze Starostą Piotrem Kołodziejczykiem? Należą do jednej partii, bez wątpienia dobrze się znają. Może wystarczyłby jeden telefon do Starostwa, a nie wysyłanie pytań do gazowni?
- Pani w biurze posła Trepki dała nam korespondencję z gazowni przeznaczoną do posła. A on w ogóle nie miał interweniować w gazowni. Z gazownią, to my mamy umowy podpisane. My mamy plany już zapłacone. A on napisał do gazowni i na tym się skończyło. My napisałyśmy do posła, a poseł dał nam pismo, które było przeznaczone do niego. Nie odniósł się do nas w ogóle – mówi p. Elżbieta mieszkająca w drugim domu. Kobiety podejrzewają, że może poseł nie zwrócił się do starosty, żeby mu nie robić kłopotu – w końcu obaj panowie są z tej samej partii, z Prawa i Sprawiedliwości.
- Okazuje się, że tyle nam pomogli. Może mają ważniejsze sprawy – stwierdziła p. Elżbieta z drugiego domu, opisując swój kontakt z biurem europoseł Wiśniewskiej i posła Trepki. Dodała, że może sprawa nie jest szczególnie interesująca dla przedstawicieli władz, bo „kto ich pochwali za dwa metry rurki”:- Nikt ich tu nie sfotografuje i nie pochwali za inwestycję.

„NIKT NAS NIE POINFORMOWAŁ”
Jak mówili w rozmowie z nami mieszkańcy dwóch domów, którzy zabiegają o przyłączenie do gazociągu, prosili sąsiada mieszkającego w domu na końcu ulicy, by ich powiadomił, gdy będzie coś wiedział na temat podłączenia. - Dowiedziałyśmy się, że będzie gaz, jak weszła koparka na ulicę. A sąsiadka przyszła przeprosić, że tak się stało. Okazuje się, że nitka powstała dla jednego sąsiada tylko – podsumowuje jedna z kobiet
- Jeżeli starostwo wydawało zgodę na gazociąg, to ktoś powinien przyjść i zapytać, czy my chcemy się podłączyć. Nikt nas nie pytał i nie informował – mówi mieszkanka pierwszego domu. I dodała, że inna sąsiadka mieszkająca przy ulicy obok była pytana, czy chce się podłączyć do gazociągu.
Dookoła jest duże zagęszczenie domów i wiele z nich „kopci”. W sezonie grzewczym czasami trudno wyjść na zewnątrz, a jakość powietrza w tej okolicy jest bardzo zła – przekazali nam mieszkańcy. To osoby na emeryturze, które nie mają już siły, ani zdrowia, żeby palić w piecu węglem. Ogrzewanie gazowe byłoby dla nich dużo wygodniejsze, a przy okazji byłoby znacznie korzystniejsze dla środowiska.
Mieszkanki ze swoją sprawą zwróciły się również do burmistrza. Były zadowolone z jego postawy. Choć przekazał, że nie może przejąć tej uliczki, bo podobnych ma ponad 170 w mieście, to obiecał, że będzie interweniował u Starosty. - Urzędniczki podpisały odmowną decyzję i się skończyło. Teraz czekamy na decyzję od Wojewody, ale gdzie teraz Wojewoda będzie się zajmował dwoma rurkami po metrze długości? – mówiły kobiety. Mąż jednej z nich stwierdził, że teraz już wiedzą do kogą mogą się zwracać ze swoimi sprawami, a do kogo nie.

JEST DOTACJA, NIE MA GAZU
Mieszkańcy obu domów przy ul. Strażackiej otrzymali z Urzędu Miasta dotacje na wymianę pieców. Jak mają zmienić ogrzewanie, skoro nie mogą się podłączyć do wybudowanego gazociągu? Właściciele dwóch domów z ul. Strażackiej wraz z urzędniczkami Urzędu Miasta zastanawiają się, co zrobić w tej sytuacji. Mieszkańcy mogą ewentualnie napisać prośbę o przeniesienie dotacji na wymianę pieca na przyszły rok, ale to nie jest dla nich satysfakcjonujące rozwiązanie. - Ale od lat 70. nie udało się podłączyć gazu, to skąd mamy pewność, że do przyszłego roku się uda? – zastanawiała się pani Elżbieta.
Jak dodaje jej mąż, punktem wyjściowym całej sytuacji jest to, dlaczego jeden sąsiad może się podłączyć do gazu, a inni nie mogą: - Na jakiej podstawie ktoś w Starostwie podpisał zgodę sąsiadowi, a nie podpisze nam?
Mieszkańcy pytają również, kto pozwolił na wybudowanie nitki gazociągu, żeby podłączyć tylko jeden dom.
- Nasz dom leży przy drodze niczyjej. Może pan starosta zrobi tu szlaban i nie pozwoli nam wjeżdżać? – mówił z przekąsem mieszkaniec.

„CHCEMY WYJAŚNIENIA”
W uliczce jest linia telefoniczna, prąd, woda. Ktoś musiał pozwolić na te prace. Zimą nie jeździ tu pług, uliczka w końcu nie jest ani powiatowa, ani gminna. Rura wodociągowa jest prywatna – w przypadku awarii mieszkańcy składają się na naprawę usterki, co podobno zdarzyło się już kilka razy. Uliczka nie ma gospodarza, ale zdaniem mieszkańców, to nie oni powinni zabiegać o uregulowanie stanu prawnego działki. Jak mówiła jedna z mieszkanek, kiedyś mówiono, że w tej uliczce nigdy nie będzie gazu, bo tutaj nie warto inwestować. Okazuje się, że gazociąg został jednak wybudowany.
- My nie chcemy rzeczy niemożliwych. Chcemy wyjaśnienia. To musi być wyjaśnione, dlaczego jednej osobie podłączono gaz, a nam nie? Jak to zostało załatwione i dlaczego nikt nam nie powiedział, że będzie podłączany w ulicy gazociąg? – zastanawia się jedna z mieszkanek.
Mieszkańcy podpisali umowy z gazownią. Mają też projekty przyłączenia na terenie swoich posesji, za które zapłacili po 1.300 złotych. Nie chcą, żeby ktokolwiek zwracał im pieniądze – chcą tylko (albo aż) podłączyć się do gazu. - Wmawia nam się, że zgodnie z przepisami jakimiś nie wolno nas podłączyć. To ktoś złamał przepis, zgadzając się na przyłączenie sąsiada – mówił mąż jednej z kobiet. Mieszkańcy zastanawiają się, jak i dlaczego podpisano zgodę na inwestycję w październiku ubiegłego roku.
- Gazownia ma związane ręce. Oni chcieliby to zrobić. Mieli się wywiązać do listopada. Został nam w sumie miesiąc, żeby nas podłączyli. Mamy też dotację z urzędu miasta – mówi pani Elżbieta, która mieszka na początku krótkiej uliczki.
Mieszkańcy sądzili, że nie będzie problemu z przyłączeniem, skoro jedna osoba mieszkająca na końcu ulicy dostała na to zgodę. Gazownia przekopała się przez całą długość uliczki, poprowadzono szerszą rurę. Póki co mieszkanki, które zabiegają o podłączenie do gazu, korzystają z butli, ale jak mówią już im „kręgosłupy pękają” od noszenia ciężkich butli. Palenie w piecu węglem jest kłopotliwe z różnych powodów. Problemem jest nawet wjazd na posesje, bo jest ciasno.
- Podobno w planach nie ma możliwości rozbudowy gazociągu, a przyłączenie dwóch kolejnych domów to rozbudowa – mówi mieszkanka drugiego domu.
- Jakbyśmy to od razu miały zakładane, to nie byłoby problemu – dodaje p. Elżbieta, która mieszka na początku ulicy. - Ale że nie wiedziałyśmy, to się nie podłączyłyśmy od razu – dodaje jej sąsiadka.


MIESZKAŃCY NIE SĄ STRONĄ, W STAROSTWIE NICZEGO SIĘ NIE DOWIEDZĄ
- Dzwoniłam do starosty, chciałam się umówić na spotkanie. Pani sekretarka powiedziała mi, że pan starosta nie przyjmuje teraz mieszkańców, ale mówiła, że ona zna tą sytuację, bo dzwonił burmistrz i ona wie o co chodzi, ona porozmawia ze starostą i będzie oddzwaniać. W końcu po uzyskaniu odmowy (w sierpniu br. – przyp. red.) zadzwoniłam do tej pani. Powiedziała, że była rozmowa starosty z panią naczelnik Klimek, ale nie jest dokładnie zorientowana i poprosiła, żebym zadzwoniła do pani Klimek. Ja już do niej dzwoniłam i pani Klimek powiedziała, że nie jestem stroną – stroną jest gazownia, ja nie mam tu nic do powiedzenia i że ze mną nie będzie na ten temat rozmawiać. Więc ja teraz nie będę do niej dzwonić, bo nie ma sensu – opowiada mieszkanka pierwszego domu.
PROPAGANDOWE „Czyste powietrze” ze zdjęciem starosty
Kilka  dni przed wydaniem niekorzystnego dla mieszkańców postanowienia Starosty, przed budynkiem Starostwa Powiatowego w Myszkowie było Mobilne Biuro Programu Czyste Powietrze. Starosta Piotr Kołodziejczyk, witał, uśmiechał się, pozował do zdjęć. Mobilne Biuro Programu Czyste Powietrze miało służyć mieszkańcom radą i pomocą w sprawie termomodernizacji domu lub… wymiany starego pieca. Może w ramach wsparcia mieszkańców i w celu walki o czyste powietrze starosta umożliwi mieszkańcom podłączenie się do gazu? Jak mówiła pani Elżbieta, mieszkająca na początku uliczki, wybrałaby się do Starosty Piotra Kołodziejczyka, gdy przed budynkiem starostwa było Mobilne Biuro Programu Czyste Powietrze. Może tam udałoby jej się z nim porozmawiać. Ale wtedy, w połowie sierpnia, nie wiedziała jeszcze, że Starosta nie zgodzi się na przyłączenie dwóch kolejnych domów do gazociągu.
Pod koniec naszej rozmowy z mieszkankami, jedna z kobiet dodała, że nie odpuszczą tej sprawy. Chyba, że odłączony zostanie sąsiad, który na razie jako jedyny w ich uliczce może mieć gaz.


BRAK WYJAŚNIENIA POZOSTAWIA MIEJSCE NA DOMYSŁY
Mieszkańcy są zaskoczeni takim obrotem sprawy, są rozczarowani postawą Starostwa Powiatowego w Myszkowie i nie rozumieją, o co tak naprawdę w tym wszystkim chodzi. Właściciele dwóch domów, położonych przy odnodze ul. Strażackiej oczekują jasnego wyjaśnienia – dlaczego można było wybudować gazociąg, podłączyć jednego sąsiada i to był interes publiczny, a dwa kolejne domy nie mogą mieć przyłączenia, bo to będzie interes prywatny? Na razie nie otrzymali od nikogo żadnego logicznego wytłumaczenia sytuacji, a to może rodzić ich domysły.
Z drugiej strony mamy do czynienia z politykami PiS – starostą, europosłanką i posłem.
Starosta Piotr Kołodziejczyk swoim postanowieniem uniemożliwia mieszkańcom przyłączenie do gazu, a tym samym wymianę pieca. Poproszona o pomoc europoseł Jadwiga Wiśniewska odsyła mieszkańców do posła Mariusza Trepki. A poseł Trepka pyta o sprawę nie tam, gdzie trzeba. W dodatku nie poświęcił czasu, by napisać choć kilka krótkich zdań do kobiet, które prosiły go o interwencję.
Pytania dotyczące tej sprawy skierowaliśmy do Starosty Piotra Kołodziejczyka i do posła Mariusz Trepki. Do składu niniejszego numeru nie otrzymaliśmy jeszcze odpowiedzi.
Mieszkańcy wciąż mają nadzieję, że sprawa znajdzie szczęśliwy finał, a Starosta wyda zgodę na podłączenie ich do gazociągu. My też mamy taką nadzieję. Najważniejszym pozostaje jednak pytanie, co o tym myśli Starosta?
 


Mieszkanki pokazują, ile dzieli ich domy od przewodu gazowego

Okazuje się, że zrobienie krótkich przyłączy może być dużym problemem

Starosta wydał zgodę na budowę gazociągu w krótkiej uliczce. Inwestycja z przyłączeniem zaledwie jednego domu uznano za inwestycję celu publicznego

W sierpniu Starosta Kołodziejczyk promował Program Czyste Powietrze. Tydzień później nie zgodził się na przyłączenie gazu do dwóch domów przy ul. Strażackiej

Tylko jeden dom został podłączony do gazociągu. Dlaczego inne nie mogą?


Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: MyszkowiankaTreść komentarza: Czy kandydat na burmistrza Pan Bartnik będzie dobrym burmistrzem ? - tego nie wiemy . Czy obecny burmistrz Pan Żak jest złym burmistrzem ? - to wiemy .Data dodania komentarza: 19.04.2024, 08:16Źródło komentarza: Myszków: Żak wzywa do debaty. Jak zareaguje Tadeusz Bartnik?Autor komentarza: samosTreść komentarza: Myślę że warto zobaczyć dzisiejsze(18.04.2024) spotkanie Burmistrza Włodzimierza Żaka z mieszkańcami, lik poniżej: https://www.facebook.com/wlodek007/videos/977256807393448?locale=pl_PLData dodania komentarza: 18.04.2024, 19:54Źródło komentarza: MYSZKÓW. WYNIKI WYBORÓW DO RADY MIASTA. KTO ZDOBYŁ MANDAT RADNEGOAutor komentarza: LechTreść komentarza: A Bartnik to kto jak nie PIS ?Data dodania komentarza: 18.04.2024, 17:29Źródło komentarza: Klub Piłkarski oszczędzał na bezpieczeństwie piłkarzy? Kolejne kłopoty prezesa Bartnika!Autor komentarza: WyborcaTreść komentarza: A ja jako wyborca chce debaty z między burmistrzami ponieważ chętnie sam zapytam pana Bartnika CZY? 1)czy jest popierany przez PIS? 2) czy na wiceburmistrz powoła panią Bauer? 3) i niech wytłumaczy się z zarządzania klubem piłkarskim !Data dodania komentarza: 15.04.2024, 20:04Źródło komentarza: Klub Piłkarski oszczędzał na bezpieczeństwie piłkarzy? Kolejne kłopoty prezesa Bartnika!Autor komentarza: PraktycznyTreść komentarza: I tak naprawdę to dopiero po wyborach nagle się okaże, że pan Bartnik już taki bezpartyjny nie jest. Przecież to Żak ma poparcie PO. Po drugie jeżeli potwierdzi się, że Bauerowa ma zostać wiceburmistrz (ona według mojej opinii to beton Pisowski) to mamy w Myszkowie słabo. A DZIŚ przyszła informacja, że Polsce PRZYZNANO 27 MLD złotych !!! A w tym przypadku lepiej mieć burmistrza z poparciem z PO bo Myszków zyska. A nie stawiać na niepewnego koniaData dodania komentarza: 15.04.2024, 19:55Źródło komentarza: Klub Piłkarski oszczędzał na bezpieczeństwie piłkarzy? Kolejne kłopoty prezesa Bartnika!Autor komentarza: KrystianTreść komentarza: Jak ta Bauer na wiceburmistrza to przecieź PIS jak diabli 😡Data dodania komentarza: 15.04.2024, 15:18Źródło komentarza: Klub Piłkarski oszczędzał na bezpieczeństwie piłkarzy? Kolejne kłopoty prezesa Bartnika!
Reklama
Reklama
Reklama