Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 29 marca 2024 00:18
Przeczytaj!
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

W krótkim czasie firma z Myszkowa zgubiła aż 2 psy

Firma Linora, pełna nazwa to „Linora live animal transport company sp. z o.o.” ma siedzibę w Myszkowie. Na swojej stronie internetowej i portalach społecznościowych firma chwali się, że od roku 2013 zajmuje się międzynarodowym transportem zwierząt domowych „na światowym poziomie”. Oferują przewiezienie psa czy kota niemal z każdego kraju europejskiego. Ale ostatnio, głównie w mediach społecznościowych, głośno było o dwóch wpadkach firmy.
Kliknij aby odtworzyć
Podziel się
Oceń

W Zawierciu zgubili suczkę Sabinkę transportowaną ze schroniska na Pomorzu, do nowej właścicielki w Wiedniu. Zwierzę się odnalazło po tygodniu poszukiwań i teraz mieszka już szczęśliwie z nową właścicielką. Ale firma miała kolejną wpadkę. 17 lipca zgubili… buldoga. Ta historia nie skończyła się dobrze. Pies wpadł pod samochód w Niemczech, w miejscowości Michendorf. Właścicielka suczki Sabinki ma wiele pretensji do postępowania firmy transportowej i zamierza w sądzie domagać się odszkodowania za stres swój i cierpienia zwierzęcia. Reprezentował ją będzie adwokat  Paweł Matyja współpracujący z Fundacją „Do serca przytul psa”. Adw. Matyja reprezentuje też fundację w sprawie niedawno odebranych Dogów Kanaryjskich hodowczyni z Będusza. Psy niemal zagłodzone na śmierć zostały odebrane byłej właścicielce przez fundację i trafiły do schroniska w Zawierciu. Fundacja ma w tej sprawie status oskarżyciela posiłkowego.

 

Kliknij aby odtworzyć

Buldog, którego firma Linora miała zlecone przewieźć z Radlina  w Polsce do Wielkiej Brytanii uciekł pracownikom firmy w Niemczech i wpadł pod samochód. W ten sposób w pewnym sensie się „odnalazł” i trafił do kliniki weterynaryjnej. Wysłaliśmy do firmy Linora pytanie, czy pokryli koszty leczenia zwierzaka. Nie otrzymaliśmy na razie odpowiedzi. Więcej wiemy o historii suczki Sabinki, która z azylu Margo Górski z Jastrzębia na Pomorzu została adoptowana przez Polkę mieszkającą od 30 lat w Wiedniu, panią Annę Gutkowską-Wasilewską. Od kilku tygodni suczka jest już w swoim nowym domu, ma się bardzo dobrze. Skontaktowaliśmy się z panią Anną, która bardzo chętnie opowiedziała całą historię. Przy okazji dowiedzieliśmy się, że razem z mężem Krzysztofem Wasilewskim są artystami, śpiewają i nagrywają np. piosenki religijne. Można ich odnaleźć na youtube: https://youtu.be/e5A5JsJtfjs  Krzysztof Wasilewski & Anna Gutkowska- „Pan twoim przyjacielem” oraz: https://youtu.be/2rodp6dzDoQ  „Miłość ja i ty”

Anna Gutkowska-Wasilewska: -Sabinka, gdy do mnie wreszcie dotarła ważyła 2 kilogramy, teraz cztery. To 6-letnia suczka po przejściach. Musiała być bita, ciągle boi się mężczyzn. Teraz jest już wesoła, pogodna, bawi się z naszym drugim psem, też wziętym ze schroniska o imieniu Miki. 
Ja traktuję moje zwierzęta jak własne dzieci, więc jak się dowiedziałam, że mi ją zgubili, to tak, jakby mi dziecko zgubili się poczułam! 
Kierowca, który wiózł do mnie Sabinkę mówił, że wyjechał o godzinie 24:00. Gdy zadzwoniłam gdzie jest, powiedział, że jest „u szefa”, czyli w Myszkowie. Czyli za 4-5 godzin, pomyślałam Sabinka będzie u mnie. Dzwonię za kilka godzin i się dowiaduję, że im mój pies zginął, do tego w Zawierciu. Potem się okazało, że kierowca odwiedził w Zawierciu swoją dziewczynę, a psy musiały być przez kilka godzin zamknięte w samochodzie. W upale!
Zdecydowała się Pani pozwać firmę za nienależyte wykonanie usługi, zagubienie psa. Dlaczego tak ostro?
-To, że zgubili mi psa, mogłabym jeszcze wybaczyć. Ale moim zdaniem ta firma jeszcze utrudniała poszukiwania. Akcję poszukiwawczą zorganizowało Schronisko dla Zwierząt z Zawiercia, 80 wolontariuszy szukało pieska. Rozwieszali plakaty. A na plakaty rozwieszone przez schronisko, ktoś ponaklejał drugie, że to niby firma Linora organizuje poszukiwania, z ich numerami telefonów.   I jeszcze obrażali pracowników schroniska. Dlatego powiedziałam, że tego nie zostawię, muszą ponieść karę finansową.

Jak już pisaliśmy na wstępie, pani Anna udzieliła pełnomocnictwa adwokatowi Pawłowi Matyi, który przygotowuje pozew przeciwko firmie Linora. Sama firma na pytania naszej redakcji z prośbą o komentarz, stanowisko firmy w tej sprawie, nie odpowiedziała. Jeżeli jednak zareaguje, wyjaśnienia firmy prowadzonej przez Rafała i Lidię Zagórskich opublikujemy w przyszłości. Jak informuje adw. Paweł Matyja wysłał już do firmy żądanie pokrycia kosztów zastępczego transportu suczki w kwocie 1200 zł i zapłacenia 5000 zł zadośćuczynienia na cel społeczny: -Moja klientka chce, aby firma wpłaciła tę kwotę czyli łącznie 6200 zł na konto Schroniska dla Zwierząt w Zawierciu. 
Na stronie firmy (linora.pl) Lidia Zagórska jest przedstawiana jako „pasjonatka psów i kotów”. Od 2010 roku prowadzi hodowlę psów: „Dbam, aby Linora zapewniała swoim Pasażerom najwyższy standard przewozu.” Rafał Zagórski, wg KRS prezes spółki przedstawia się jako człowiek „zakochany w naturze”: „cieszy mnie, że  dalej będę mógł to robić, opiekując się zwierzętami podczas podróży”. 
W przypadku suczki Sabinki i buldoga, który nie dojechał do Wielkiej Brytanii, jednak wszystko poszło nie tak jak w reklamie.

Już po publikacji artykułu skontaktowała się w nami pani Lidia Zagórska: -Nie mam z tą firmą nic wspólnego. Były mąż użył informacji o mnie bez mojej zgody. 

Aktualizacja: w piątkowej Gazecie Myszkowskiej nr 42/21 z 15 X piszemy o finale sprawy sądowej, którą Polka z Wiednia wytoczyła firmie Linora. 


Plakaty o poszukiwaniu Sabinki zaklejone

Anna Gutkowska-Wasilewska mieszka w Wiedniu. Na zdjęciu z suczką Sabinką

Sabinka odnaleziona po jej zgubieniu przez Lenorę

Sabinka z nową właścicielką

Sabinka. Zdjęcie z kamery adopcyjnej w schronisku

Sabinka. Zdjęcie z kamery adopcyjnej w schronisku


Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: SebastianTreść komentarza: Zbawiciel! Znalazł przyczynę. Teraz znajdź rozwiązanie problemu. Najlepiej sam się tam zatrudnij a dowiesz się jak to PiS rozkradł Pocztę i upodlił zwykłych listonoszy, przekonaj się jak się haruje w deszczu, śniegu, upale, mrozie po 12 godzin dziennie za najniższą krajową.Data dodania komentarza: 28.03.2024, 17:35Źródło komentarza: UPADAJĄCA POCZTA LISTÓW NIE NOSI P Autor komentarza: PIOTRTreść komentarza: Pan Budka nie wie co zrobić ze źle zarządzanymi spółkami ! Tylko rozliczałby byłych prezesów np. OrlenuData dodania komentarza: 28.03.2024, 10:33Źródło komentarza: UPADAJĄCA POCZTA LISTÓW NIE NOSIAutor komentarza: pit2010Treść komentarza: "od 2 miesięcy nie są roznoszone listy". Panie redaktorze, od 13.12.2023 rządzi koalicja trzynastego grudnia a nie PIS.Data dodania komentarza: 27.03.2024, 18:04Źródło komentarza: UPADAJĄCA POCZTA LISTÓW NIE NOSIAutor komentarza: PrawdaTreść komentarza: Większość urzędów brakuje listonoszy nawet całe urlopy z zeszłego roku są nie wybrane bo powiększone rejony i brak osób na zastępstwa urlopowe , jak zwolnią więcej listonoszy sposobem nieprzedłurzenia umów i blokady przyjmowania nowych to efekt będzie jeszcze gorszyData dodania komentarza: 27.03.2024, 14:59Źródło komentarza: UPADAJĄCA POCZTA LISTÓW NIE NOSIAutor komentarza: NiezadowolonyTreść komentarza: Po dropsy moge iść do spożywczego a kurier przyniesie mi przesyłkę na drugi dzień z drugiego końca kraju. STOP lenistwu.Data dodania komentarza: 27.03.2024, 07:05Źródło komentarza: UPADAJĄCA POCZTA LISTÓW NIE NOSIAutor komentarza: DAREKTreść komentarza: Prezes tylko tak potrafi. LOT też chciał ratować od zwolnień ludzi. Na szczęście to prezes wyleciał i jak widać LOT ma się dobrze. Na nieszczęście PP prezesa przytuliła.Data dodania komentarza: 26.03.2024, 21:18Źródło komentarza: UPADAJĄCA POCZTA LISTÓW NIE NOSI
Reklama
Reklama
Reklama