Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 24 kwietnia 2024 22:15
Przeczytaj!
Reklama
Reklama

PANDEMIA NIE ZMNIEJSZA LICZBY BIEŻĄCYCH SPRAW

(Poraj) Pod koniec kwietnia w Poraju odbyła się sesja Rady Gminy. Prócz spraw bieżących, najwięcej czasu poświęcono bezpieczeństwu wodnemu w związku z nadchodzącą suszą. Na początku posiedzenia radny Leszek Lach tłumaczył dlaczego uważa, że posiedzenie nie powinno się odbyć. Pomimo przedstawionych przez niego argumentów, sesja nie została przerwana – większość radnych była temu przeciwna.
Podziel się
Oceń

W środę, 29 kwietnia odbyła się kolejna sesja Rady Gminy w Poraju. Uczestniczyło w niej 11 radnych. Nieobecni byli Grzegorz Bojanek, Jolanta Chmura, Patryk Frendowski oraz Krzysztof Klimek. Ze względu na zagrożenie związane z koronawirusem, radni siedzieli w większych odstępach od siebie i byli zaopatrzeni w środki ochrony osobistej.
Na początku posiedzenia negatywną opinię na temat zwoływania sesji wyraził radny Leszek Lach. Jak mówił, zwołanie sesji niezgodne jest z zapisami znajdującymi się w Statucie Gminy Poraj. Wśród naruszeń, do jakich miało dojść, radny Lach wymienił np. brak zawiadomienia o zwołaniu sesji na tablicy ogłoszeń oraz to, że komisje rady nie zaopiniowały projektów uchwał, które znalazły się w porządku obrad. Ponadto radny mówił również o tym, że w sesji – poza radnymi i pracownikami urzędu - mogą uczestniczyć mieszkańcy gminy. Radny przekonywał również, że sesja nie musi być zwoływana ze względu na terminy, których należy dotrzymać. Leszek Lach wyjaśniał, że na mocy rozporządzenia Ministerstwa Finansów wszystkie terminy sprawozdawcze zostały przedłużone.
Prócz tego, radny próbował przełożyć ograniczenia w sklepach na sesję Rady Gminy. Jak mówił, sala sesyjna nie zdaje egzaminu, bo gdyby w posiedzeniu uczestniczyło 15 radnych, sołtysi oraz pracownicy urzędu, to na sali znajdowałoby się co najmniej 27 osób, podczas gdy w sklepach musi być 15m2 powierzchni na osobę. Tego warunku nie spełnia sala sesyjna. Choć – naszym zdaniem – trzeba przy tym zauważyć, że sesja Rady Gminy to nie zakupy spożywcze, a sala sesyjna to nie market. W przypadku radnych mają być zachowane bezpieczne odległości, ale nie trzeba przeliczać powierzchni sali, by mogła do niej wejść ograniczona liczba osób.
Na koniec radny powtórzył, że swój wniosek dot. odwołania sesji uważa za słuszny, bo w połowie maja może się okazać się, że rząd ograniczy obostrzenia (jak już wiemy, na razie niewiele się zmieniło). Radny poświęcił też nieco czasu i uwagi przewodniczącemu rady Sylwestrowi Sawickiemu. - Pozwólcie, że poproszę pana przewodniczącego, aby zapewnił nas, że po ugryzieniu się w język rana się zagoiła i powie w szczególności o co mu chodziło w tym wpisie pani radnej Chmury. Przed czym się powstrzymał? Może teraz już odpowie o co mu chodziło – mówił radny Lach do przewodniczącego Sawickiego. - Proponuję, że zamiast gryźć się w język i uszkadzać swoje organy, może lepiej zastanowiłby się i przyjął moją propozycję, aby zrezygnować z funkcji przewodniczącego, bo w ostatnim czasie nie daje sobie rady z tym wszystkim. Jeszcze jeden cytat, który myślę, że wszystkich dotyczy, bo wszyscy go otrzymali: „Fajnie jest dostać kasę bez pracy, wielu by tak chciało zapewne”. Niech to będzie jakąś uwagą, że tego typu informacje, które przewodniczący wysyła nie powinny mieć miejsca, ale każdy ma prawo robić co mu ślina na język przyniesie.
Osoby przysłuchujące się sesji mogły się zastanawiać o co chodzi. Gryzienie się w język, wpis radnej Chmury – nie zostało to szczegółowo wyjaśnione podczas dyskusji. Możemy się jedynie domyślać, że radny Lach nawiązywał do korespondencji mailowej pomiędzy radnymi, której treści nie znamy. Jeśli zaś chodzi o cytat, który przywołał Leszek Lach mówiący o dostawaniu pieniędzy bez pracy, zgadujemy, że może odnosić się to do potencjalnej sytuacji, kiedy radni nie chcą, aby odbywały się sesje lub nie uczestniczą w zwoływanych sesjach, ale bez zmian pobierają diety.
Leszek Lach wnioskował, by przerwać sesję i zwołać ją ponownie w terminie od 10 do 15 maja.
Wójt Katarzyna Kaźmierczak odpowiedziała radnemu, ale nie odniosła się do wszystkich jego wypowiedzi, bo obawiała się, że mogą ją ponieść emocje. Na początku kwietnia radni byli pytani, czy mają możliwości techniczne, by uczestniczyć w zdalnej sesji. Ostatnie deklaracje od radnych spłynęły na kilka dni przed kwietniową sesją. Jak wyjaśniała wójt, nie było do końca pewne, czy zdalna sesja będzie ważna. Obecnie gmina ma już pewność, że mogą się odbywać zdalne sesje, a wszyscy radni mają możliwości techniczne, by w nich uczestniczyć. Katarzyna Kaźmierczak zapewniła, że kolejna sesja może się odbyć w trybie on-line. Dodała również, że w innych samorządach odbywają się tradycyjne posiedzenia z zachowaniem zasad bezpieczeństwa.
Pomysł Leszka Lacha, by przerwać sesję nie spotkał się z aprobatą pozostałych radnych, którzy odrzucili ten wniosek 7 głosami „przeciw”.

SPRAWOZDANIA Z DZIAŁALNOŚCI BEZ STRONY FINANSOWEJ
Podczas kwietniowej sesji radni przyjęli sprawozdania z działalności za 2019 rok Gminnej Biblioteki Publicznej, Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, Gminnego Ośrodka Kultury, Gminnego Ośrodka Zdrowia, Zespołu Ekonomiczno-Administracyjnego Szkół, Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej oraz Spółki Poreco. Nie odbyły się komisje rady, ale radni proszeni byli, by pytania i uwagi do projektów uchwał i sprawozdań przekazywali mailowo lub telefonicznie. Jak mówił radny Sawicki, nie wpłynęły ze strony radnych żadne pytania.
Ogólną uwagę do wszystkich sprawozdań zgłosił radny Waldemar Sitek. Zwrócił uwagę, że są to sprawozdania z działalności, ale nie są poparte żadnymi kwotami: - Nie wiemy ile wyniosły np. wynagrodzenia, a ile działalność statutowa czy operacyjna danej komórki. Te sprawozdania są dosyć niekompletne, niepełne.
Sylwester Sawicki wyjaśniał radnemu, że cyfry znajdują się w sprawozdaniu z budżetu. Nie o to jednak chodziło radnemu Sitkowi, bowiem w sprawozdaniu z budżetu znajduje się procent wykonania planu finansowego np. GOK-u, ale nie ma tam podziału ile dokładnie kosztowały imprezy, wydarzenia lub inne działania jednostki. Radny nie prosił, by wzywać pracownika merytorycznego i kontynuować dyskusję na ten temat, bo zajęłoby to dużo czasu.
Z kolei Bartosz Rajczyk zaproponował, by zastanowić się, czy w gminnej bibliotece konieczne jest prenumerowanie różnych czasopism. Jeśli okazałoby się, że gazety nie są potrzebne bibliotece, pieniądze z ich zakupu można przeznaczyć np. na zakup kolejnych książek.
Kolejne sprawozdania radni przyjmowali bez uwag, z wyjątkiem Poreco. Waldemar Sitek ponownie mówił o braku sprawozdania finansowego spółki. Gmina przekazuje co roku pieniądze na jej dokapitalizowane, ale nie znając wyniku finansowego spółki radni nie wiedzą jak sobie radzi i czy dokapitalizowanie wciąż jest potrzebne, a jeśli tak to w jakiej kwocie. – (…) taka informacja jest konieczna, tym bardziej że spółka Poreco poza usługami wodno-kanalizacyjnymi świadczy również usługi remontowe, które ma wpisane w KRS. Tutaj też nie znamy możliwości przychodu tej spółki w tym zakresie i ile on wyniósł za 2019 rok – argumentował Waldemar Sitek.


„TO JEST ROZBÓJ W BIAŁY DZIEŃ”
Uwagi do sprawozdania Poreco zgłosił też radny Leszek Lach, a dotyczyły one głównie robót wykonywanych przez spółkę: - Nie widzę żadnej informacji, że spółka chce zarabiać. Spółka powinna zarabiać na wykonywaniu przyłączy wodociągowych, kanalizacyjnych, a ona idzie na łatwiznę i zleca to. To jest dowód na to, że kierownictwo nie dba o finanse spółki. Tutaj uwaga dla pani wójt - trzeba się mocniej zainteresować spółką Poreco, bo to co się tam dzieje to jest naprawdę rozbój w biały dzień. Jak można zlecać proszę państwa obcym, gdy spółka może na tym zarabiać? Każdorazowe przyłącze to są pieniądze za robociznę, za materiały, to są wpływy do kasy. Jeśli spółka nie ma odpowiednich warunków do tego, to zatrudnia jeszcze jednego człowieka. Ale ja widzę, że tam są możliwości. Tam tylko po prostu brakuje organizacji i prawdziwego menadżera w tej spółce.
Katarzyna Kaźmierczak odpowiedziała radnemu Sitkowi, że spółka ma obowiązek złożenia sprawozdania finansowego do 30 czerwca i na pewno wywiąże się z tego terminu. Z kolei przewodniczący Sawicki dodał tylko, że szkoda, że radni nie skierowali tych pytań przed sesją na maila, bo wówczas otrzymaliby odpowiedzi.
Podczas kwietniowej sesji radni wykazali się dużą aktywnością w punkcie spraw różnych. Marcin Makuch pytał kiedy mieszkańcy otrzymają informacje o zmianie stawki za odpady oraz kiedy pojawi się informacja z nazwą ulicy Dobrej. Waldemar Sitek pytał, czy i dlaczego mieszkańcy muszą zgłaszać kompostowniki do starostwa powiatowego, Barbara Caban chciała się dowiedzieć kiedy będzie otworzony PSZOK na Kosmodromie, Leszek Lach prosił o dodanie trzeciej tabliczki na ul. Leśnej, dodając przy tym, że te, które się pojawiły nie są prawidłowo zamontowane. Łukasz Boroń zgłosił, że potrzebna jest wymiana deski na mostku w Masłońskim, a radna Ewa Masłoń pytała kiedy może nastąpić montaż starych lamp ulicznych, które podczas wymiany na nowe oświetlenie zostały zdemontowane, ale mogą zostać wykorzystane w nowych lokalizacjach.

MIESZKAŃCY CHORONIA STRACILI W POŻARZE SPRZĘT DO PRACY
Bartosz Rajczyk prosił o pomoc dla mieszkańców Choronia, którym spalił się budynek gospodarczy. Spłonął również sprzęt, który wykorzystywany był do pracy. - Ci państwo sprzedają lody i inne artykuły na festynach, które teraz się nie odbywają. Brakuje im sprzętu, by móc od początku zacząć swoją działalność – tłumaczył radny Rajczyk. Dodał, że budynek, który spłonął nie był ubezpieczony. Apelował, by radni i mieszkańcy sprawdzili, czy mają jakieś narzędzia, rzeczy do wykorzystania w ogródku, które można przekazać mieszkańcom Choronia. Apel ten poparła Ewa Masłoń, dodając, że w Internecie prowadzona jest zbiórka w tym celu. 
Radna pytała również czy gmina może pomagać osobom w takiej sytuacji oraz czy strażacy są zmobilizowani i przygotowani do trudnego czasu suszy.
Osoby w trudnej sytuacji, które np. straciły dobytek w pożarze, mogą zgłosić się do GOPS-u i jednorazowo uzyskać pomoc rzeczową. Dodała, że mieszkańcy mogą z pomocą urzędu starać się o pomoc w ramach tarczy antykryzysowej. Katarzyna Kaźmierczak nadmieniła, że mieszkańcy powinni ubezpieczać swoje mienie, choćby w minimalnym stopniu, aby móc zrekompensować straty, np. po pożarze. Zapewniła, że straże pożarne są w stałej gotowości. W przypadku suszy i zagrożenia pożarowego istotna jest profilaktyka i edukacja mieszkańców – przypominanie im o tym, że zabronione jest wypalanie traw i spalanie bioodpadów na posesjach.
Kierownik Referatu Gospodarki Komunalnej, Inwestycji i Pozyskiwania Środków Adam Zaczkowski odpowiedział na większość pytań, które zadali radni. Gmina wystąpiła do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego z pytaniem, czy mieszkańcy muszą zgłaszać kompostowniki jako obiekty budowlane, bo przepisy nie są w tej kwestii jasne. Lista miejsc, gdzie należy dobudować oświetlenie uliczne jest bardzo długa. Będzie to realizowane stopniowo.
Radny Lach pytał, dlaczego za odpady zmieszane (w których znajduje się też popiół) taką samą stawkę płacą mieszkańcy, którzy produkują popiół, jak również ci, którzy mają ogrzewanie gazowe, a tym samym nie mają popiołu. W ciągu całego okresu grzewczego różnica w ilości odpadów jest więc duża. Jak wyjaśniał Adam Zaczkowski, gmina opiera się na tzw. ustawie śmieciowej i obecnie nie ma możliwości, by mieszkańcy, którzy nie oddają popiołu mieli niższą opłatę za odpady. Takie rozwiązanie najpierw musi znaleźć się w ustawie.

WODA W MASŁOŃSKIM JAK ROPA W KUWEJCIE
Nawiązując do tematu suszy, Waldemar Sitek pytał jakie są możliwości wyrównywania ciśnienia wody. Ujęcie wody, z którego korzysta gmina nie jest póki co zagrożone. - Korzystamy z ujęcia wody głębinowej w Masłońskim (…).To źródło jurajskie głębinowe, które zasila wiele stacji na naszym terenie. Można je traktować jak źródła ropy w Kuwejcie - że one się nie wyczerpią za szybko – mówił Adam Zaczkowski. Wyjaśniał, że kłopoty z ciśnieniem wody nie wynikają z problemów ze źródłem. Kłopoty z ciśnieniem występują najczęściej na końcówkach sieci – wiedzą o tym mieszkańcy Żarek Letniska i Dzierżna. Problemom przeciwdziałać ma w pewnym zakresie połączenie z siecią myszkowską. Ponadto cały czas wykonywane są prace związane ze stacją hydroforową.

O tym, że bezpieczeństwo wodne to jeden z priorytetów mówiła również wójt Katarzyna Kaźmierczak. Zapewniała, że działania dotyczące istniejącej sieci cały czas są prowadzone – np. szukanie możliwości dla innego ujęcia, czy też badanie szczelności sieci. W marcu miało odbyć się spotkanie wójt, prezesa Poreco i radnych w Masłońskim w tej sprawie, niestety stan epidemii przekreślił te plany. Nie zagraża to jednak bieżącej pracy. - Póki co wszystko dzieje się pełną parą na tyle, na ile to możliwe. Wszystkie prace zostały zakończone, nasze urządzenia na ujęciu są na bieżąco naprawiane, konserwowane, są w pełni sprawne – uspokajała Katarzyna Kaźmierczak. Poreco wystosowało do ministerstwa oraz urzędu marszałkowskiego pytanie o możliwości dofinansowania do drugiego ujęcia wody.

Wójt podkreśliła, że tak jak w przypadku pożarów, również w kwestii suszy bardzo ważna jest edukacja mieszkańców. W poniedziałek wielkanocny, gdy strażacy walczyli z pożarem w Masłońskim było już wiadomo, że niebawem spadnie deszcz. K. Kaźmierczak opowiedziała, jak jechała do strażaków i po drodze – krótko przed deszczem – minęła kilka posesji, na których mieszkańcy podlewali ogródki: - Teraz się zastanawiam dlaczego się nie zatrzymałam i nie zapytałam: „Co pan robi? Czemu pan teraz podlewa ogródek, gdy już wiadomo, że zaraz spadnie deszcz?”.
Wójt dodała, że odpowiedzialność za bezpieczeństwo wodne należy do wszystkich mieszkańców. Wszyscy musimy oszczędzać wodę. 
 


Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama
Reklama