Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 26 kwietnia 2024 19:28
Przeczytaj!
Reklama
Reklama

OBRADY z POŁOWICZNYM SUKCESEM

Myszków: radni choć obradowali na odległość to uchwał proponowanych przez burmistrza nie przyjęli. Spotkają się raz jeszcze po weekendzie majowym.
OBRADY z POŁOWICZNYM SUKCESEM
Radny Adam Zaczkowski podczas sesji on-line
Podziel się
Oceń

W poniedziałek 27 kwietnia odbyła się sesja Rady Miasta w Myszkowie. Można powiedzieć, że obrady były częściowym sukcesem. Technicznie nie było to fiasko – odbyła się po raz pierwszy sesja w trybie zdalnym. Choć nie obyło się bez opóźnień i problemów technicznych, obrady zostały przeprowadzone, dyskutowano na temat projektów uchwał, głosowano. Fiaskiem była jednak dyskusja dotycząca przesunięć w budżecie. Przed sesją 13 radnych wysunęło swoją propozycję, skąd przesunąć środki na dokapitalizowanie wodociągów. Pojawiła się inwestycja na ul. Krasickiego, która czeka na dofinansowanie. Według burmistrza, przesunięcie tych środków zagrozi możliwemu do uzyskania dofinansowaniu i w konsekwencji realizacji tego długo wyczekiwanego zadania. Radni byli jednak innego zdania. Ostatecznie, na wniosek radnej Iwony Skotnicznej, zdecydowano, by ponownie pochylić się nad kwestią przesunięć budżetowych podczas kolejnej też nadzwyczajnej sesji, która ma się odbyć po weekendzie majowym.


Rada Miasta w Myszkowie po raz pierwszy obradowała zdalnie. Radni łączyli się ze swoich komputerów, nie wychodząc z domów. Pomimo pewnych problemów technicznych, trzeba przyznać, że sesja się udała – radnych było widać, słychać, mogli głosować i zabierać głos. Owszem, nie uniknięto problemów technicznych, które sprawiały, że sesja była dłuższa, niż gdyby odbyła się ona w sposób tradycyjny. Jednak myszkowski Urząd Miasta nie ma się czego wstydzić – w sąsiednim Zawierciu organizacja zdalnej sesji zakończyła się na etapie prób. Kilku radnych w ogóle nie mogło połączyć się z systemem. Zwołana tradycyjnie sesja została w dużej części poświęcona na spory radnych i prezydenta o to, czyją winą jest to, że w Zawierciu zdalna sesja okazała się fiaskiem.


W Myszkowie sesja rozpoczęła się kilka minut po 10.00. W urzędzie byli przewodniczący Jerzy Woszczyk i wiceprzewodniczący Eugeniusz Bugaj. Pozostali radni byli w swoich domach. W sesji „na żywo” uczestniczył również burmistrz Włodzimierz Żak.
Podczas sprawdzania listy obecności radni zgłaszali się słownie i potwierdzali obecność w systemie. Na ekranie pojawiali się kolejni radni, czasami nieco szumiało, niektórzy mieli kłopot z połączeniem. Ostatecznie potwierdzono obecności 20 radnych. Adam Zaczkowski zgłosił, że w sesji uczestniczy Norbert Jęczalik, z tym że ma on problemy z połączeniem się. Po dołączeniu radnego, obecność sprawdzono ponownie.
Do porządku obrad poniedziałkowej sesji wprowadzono – na wniosek burmistrza – projekt uchwały dotyczący udzielenia powiatowi pomocy finansowej na zakup respiratora dla myszkowskiego szpitala.
Przewodniczący Jerzy Woszczyk zaproponował, by podczas zdalnej sesji nie odczytywać projektów wszystkich uchwał.
Problemy z połączeniem miała przez prawie cały czas radna Iwona Skotniczna. - Nie wytrzymam nerwowo. W ogóle nie mogę zagłosować – mówiła radna. Czasowe problemy z głosowaniem miało kilku radnych w czasie sesji. Byli cały czas obecni, ale nie mogli oddać głosu w systemie. Wtedy mówili, jak chcieli zagłosować, by ich faktyczny głos odnotować chociaż w protokole. Sławomir Jałowiec proponował, by radni wyłączyli swoje mikrofony i włączali je tylko wtedy, gdy chcą zabrać głos. Iwona Skotniczna stwierdziła, że właśnie wtedy coś się dzieje na łączach.
Z powodu kłopotów technicznych była już godzina 10.40, a radni dopiero przyjęli wniosek przewodniczącego (o nieodczytywanie uchwał) i ponownie sprawdzili obecność.
Wydaje się, że sesja zaczęła biec nieco sprawniej (z punktu widzenia obserwującego obrady), gdy rozpoczęła się dyskusja nad zmianami do Wieloletniej Prognozy Finansowej i tegorocznego budżetu. Zmiany spowodowane miały być dokapitalizowaniem miejskich wodociągów kwotą miliona złotych. Środki miałyby zostać przeznaczone na modernizację ujęcia wodnego, które zabezpiecza Mijaczów. Taki był pierwotny wniosek. Jednak w międzyczasie, burmistrz prowadził rozmowy dotyczące pandemii i przystał na propozycję starosty, by gmina przekazała środki na zakup respiratorów dla szpitala. Pojawił się więc nowy wniosek, by w budżecie przeznaczyć 162 tysiące złotych, za które sfinansowane zostanie „półtora” respiratora. Dlaczego półtora? Myszków i Koziegłowy zakupią trzy respiratory, a pozostałe gminy powiatu (czyli Poraj, Żarki i Niegowa) po jednym. Ponadto pojawił się również wniosek związany z zapłatą kwoty za nieruchomość, która ma zajętą hipotekę. Wszyscy pozbyli się tego długu, więc obciążenie spadło na gminę, czego wcześniej nie przewidywano.
Jak mówił burmistrz Żak, pieniądze na dokapitalizowanie miejskich wodociągów kwotą miliona złotych wzięto by z przesunięcia środków w dwóch innych zapisanych w budżecie zadaniach dotyczących wodociągów. Jak podkreślał burmistrz chodzi o przesunięcie środków, a nie ich zabranie. Mówił również, że miasto chciałoby przyspieszyć budowę wodociągów, ale nie jest to takie proste. Firmy, które zajmują się pracami projektowymi zwróciły się do Urzędu Miasta z aneksami ze względu na sytuację kadrową w firmach, a miasto nie ma podstaw, by odrzucić te aneksy. Jak szybko budowane będą wodociągi zależy w dużej mierze od rynku.
Idzie susza. Czy będzie woda w kranach?
Oprócz tego, pieniądze na wodociągi mają również służyć do walki ze skutkami suszy. Mieszkańcy już zgłaszają, że wysychają im studnie. Wodociągi mają umożliwiać mieszkańcom zakup wody. Miasto planuje też zakupienie pojemników dla mieszkańców, z którymi nawet w wodociągach będzie można nabyć wodę. Burmistrz zapewniał, że woda będzie też dowożona do mieszkańców.
Kością niezgody podczas poniedziałkowej sesji okazały się dwa spojrzenia na przesunięcie środków w budżecie. Rankiem burmistrz otrzymał maila od Adama Zaczkowskiego, który reprezentując grupę 13 radnych zaproponował inne zmiany w budżecie. Włodzimierz Żak stwierdził, że zmiana jest podyktowana „ambicją polityczną Adama Zaczkowskiego”. W propozycji radnych chodziło o przesunięcie pieniędzy na wodociągi z inwestycji na ul. Krasickiego. Pomysł ten spotkał się ze sprzeciwem burmistrza. Jego zdaniem takie przesunięcie środków zagrozi wnioskowi miasta na dofinansowanie tej inwestycji. Obecnie projekt znalazł się na liście rezerwowej, ale jak tłumaczył burmistrz mają być dodatkowe środki na Fundusz Dróg Samorządowych, co pozwoli miastu na uzyskanie 3 milionów dofinansowania. Jeśli środki zaplanowane na ul. Krasickiego zostaną przesunięte, może to zagrozić wnioskowi o dofinansowanie.
Adam Zaczkowski zapewnił, że radni nie kwestionują żadnej z przedstawionych zmian, a wnioski burmistrza i prezesa wodociągów uważają za istotne. Chcieli zwrócić jednak uwagę na zmianę podejścia do niektórych rozwiązań i inwestycji. W sytuacji, gdy borykamy się z epidemią i suszą, najistotniejszym zadaniem jest zabezpieczenie mieszkańców w wodę bieżącą z wodociągów, która jest bezpieczniejsza niż woda ze studni – wyjaśniał Adam Zaczkowski. Wg radnych pieniądze powinni być przeznaczane na rozwiązywanie tych podstawowych problemów, dlatego zaproponowali zmianę źródła finansowania inwestycji. Propozycja radnych dotyczy – tak jak propozycja burmistrza – przesunięcia, a nie zabierania pieniędzy. Jak mówił dalej A. Zaczkowski, gdyby wniosek o dofinansowanie inwestycji na ul. Krasickiego uzyskał dofinansowanie, to wówczas radni będą szukać środków na realizację tej inwestycji. - Przesunięcie ich w tej chwili nie zagraża ewentualnej realizacji, bo zawsze będzie można do tego wrócić. Sesję realizujemy, można zwołać nadzwyczajną. To przesunięcie w takim samym kształcie i takich samych kwotach jak zaproponował pan burmistrz – przekonywał Adam Zaczkowski.
Słowa radnego nie przekonały Włodzimierza Żaka, który podkreślił, że to burmistrz jest autorem budżetu i  za niego odpowiada. Przesunięcia budżetowe proponowane przez W. Żaka nie zagrażają realizacji wniosku dot. ul. Krasickiego. Jeśli zmiany w budżecie mają być takie, jakie chcą radni, to niech odpowiedzialność za budżet też zostanie przesunięta na radnych – mówił Włodzimierz Żak. O planowanej inwestycji na ul. Krasickiego burmistrz mówił dalej, że jest to wieloletnia praca wielu osób, m. in. poprzedniego burmistrza, a na realizację tego zadania mieszkańcy czekają już wiele lat. - Czemu za wszelką cenę chcecie pokazać swoją rację, w imię czego? – pytał burmistrz Żak.
Beata Pochodnia też nie była zachwycona propozycją kilkunastu radnych. Jak mówiła, nie wyobraża sobie, by udaremnić budowę drogi na ul. Krasickiego. Dodała, że nie powinno się udaremniać kolejnego zadania, tylko próbować zrobić jak najwięcej w jednym czasie.
Radny Tomasz Załęcki stwierdził, że rozbudowa wodociągów w Myszkowie się ślimaczy. Pytał, czy burmistrz zapewni dowóz wody mieszkańcom, którzy mają studnie i nie mają umowy z wodociągami. Jak twierdził radny Załęcki, ze studni w Myszkowie korzysta 3400 osób, a susza stanowi dla nich realne zagrożenie. Dodał, że nikt nie chce zabrać pieniędzy z inwestycji na ul. Krasickiego, ale tam jest tylko kilkanaście domów. Po drugiej stronie radny postawił prawie 3,5  tysiąca mieszkańców Myszkowa, którzy ciągle nie mają dostępu do wodociągu i korzystają ze studni. Zdaniem Tomasza Załęckiego, mieszkańcy ul. Krasickiego mogą poczekać rok lub dwa lata, natomiast nadchodząca susza to katastrofa.
Liczba podana przez Tomasza Załęckiego nie zrobiła wrażenia na burmistrzu. Jak mówił, już kiedyś radny Załęcki mówił, że ponad 3 tysiące osób nie ma dostępu do wody i zdaniem burmistrza liczba ta wzięła się z niewiadomych wyliczeń. Zdaniem W. Żaka liczba 3400 jest nieprawdziwa. 
-Rozbudowa wodociągów idzie powoli, ale nie z przyczyn leżących po stronie miasta -zapewniał burmistrz. Dodał, że miasto będzie zabezpieczać mieszkańców w wodę i prosił, by nie rozwijać wizji, że poszczególni mieszkańcy będą inaczej traktowani. Kupno wody ma być ułatwione mieszkańcom.
O tym, by nie licytować się na liczbę mieszkańców mówił radny Daniel Borek, odnosząc się do wypowiedzi Tomasza Załęckiego. Jak mówił, stacja uzdatniania wody dotyczy 7 tysięcy mieszkańców, ale też instytucji i np. szpitala. Na ul. Krasickiego jest kilkanaście domów, ale składając wnioski o dofinansowanie inwestycji nie ma to znaczenia. -Wodociąg jest potrzebny wszędzie i nie można się licytować, gdzie mieszka więcej osób. Inwestycje należy przeprowadzić też tam, gdzie są nawet 2-3 domy – mówił radny Borek.
Adam Zaczkowski powtórzył, że propozycja wysunięta przez grupę radnych nie zagraża możliwości realizacji inwestycji na ul. Krasickiego, gdyby projekt ten otrzymał dofinansowanie. Podtrzymał również stanowisko 13 radnych mówiąc, że dużo ważniejszymi potrzebami obecnie jest zabezpieczenie podstawowych potrzeb bytowych i wykonanie jak największej liczby wodociągów.
Za wnioskiem przedstawionym przez Adama Zaczkowskiego opowiedziała się Zofia Jastrzębska. Jak mówiła, bieżąca woda jest ważna w związku z koronawirusem. Jeżeli miasto nie będzie dbać o to, by ludzie, którzy nie mają wody nadal tej wody nie mieli, to uderzy to w podstawowe zasady profilaktyki. 
- Respirator mógłby nie być potrzebny, jeśli ktoś wcześniej umyłby ręce – stwierdziła radna Jastrzębska. Stwierdziła, że prowadzona dyskusja pozwala wysnuć wniosek, że na ul. Krasickiego nie ma wody, podczas gdy chodzi tam o modernizację, a nie budowę wodociągu. Wnioskowała, by burmistrz przychylił się do wniosku radnych.
Sławomir Jałowiec zwrócił uwagę, że propozycja radnych zakłada przesunięcie, a nie zabranie środków. A to oznacza, że do inwestycji, z której przesunięto środki można wrócić, gdy pojawi się możliwość dofinansowania tego zadania. Burmistrz przyznał, że tak, o to chodzi. Ale propozycja radnych zagraża pozytywnej ocenie wniosku o dofinansowanie inwestycji przy ul. Krasickiego.
Niestety, z powodu problemów technicznych prowadzonej dyskusji nie mogła wysłuchać radna Iwona Skotniczna. Nie słyszała większości wypowiedzi radnych. Wnioskowała więc, by kwestie przesunięć budżetowych omówić na komisji i przesunąć projekt uchwały na kolejną sesję. Nadzwyczajna sesja w tej sprawie odbyć ma się zaraz po weekendzie majowym. Burmistrz zgodził się na zdjęcie z porządku obrad tych projektów.


Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: Andrzej BartoszkiewiczTreść komentarza: Czas na zmiany. Wystarczy wdrożyć System EKO AB, a praca w tym zawodzie będzie lżejsza i lepiej płatna. Zapraszam do kontaktu Andrzej Bartoszkiewicz 601 773 432.Data dodania komentarza: 25.04.2024, 02:35Źródło komentarza: Czy praca zbieracza odpadów jest aż taka straszna?Autor komentarza: matTreść komentarza: Kto ci to powiedział? Echo Moskwy czy TV Republika?Data dodania komentarza: 23.04.2024, 08:19Źródło komentarza: Anna Nemś PREZYDENTKĄ ZAWIERCIA!Autor komentarza: DzidekTreść komentarza: Czemu te chodniki takie wąskie?Data dodania komentarza: 23.04.2024, 08:05Źródło komentarza: Włodzimierz Żak, burmistrz Myszkowa od 13 lat, ogłasza program na najbliższe 5 latAutor komentarza: wyborcaTreść komentarza: Panie Bartnik schodzi pan z boiska. Żegnamy !Data dodania komentarza: 22.04.2024, 13:13Źródło komentarza: Myszków nieoficjalnie: Żak wygrał o włos! 27 głosów!Autor komentarza: StatystykaTreść komentarza: Czy będzie coś atrakcyjnego w Myszkowie po 19 latach rządów "nie wychylaj się" No cóż 17% mieszkańców ma burmistrza i im wystarczy M'Donald i kolejne sklepy. A pozostali sami sobie winni .....Data dodania komentarza: 22.04.2024, 11:04Źródło komentarza: MYSZKÓW. KTO WYGRAŁ WYBORY BURMISTRZA .JEST OFICJALNY WYNIK WYBORÓWAutor komentarza: SASINTreść komentarza: 4972-4951=21 https://wybory.gov.pl/samorzad2024/pl/wbp/okregi/240901Data dodania komentarza: 22.04.2024, 01:13Źródło komentarza: Myszków nieoficjalnie: Żak wygrał o włos! 27 głosów!
Reklama
Reklama
Reklama