Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 29 marca 2024 12:52
Przeczytaj!
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

DYREKTOR SZPITALA PREZENTUJE PROGRAM NAPRAWCZY

(Myszków) Połączenie chirurgii urazowo-ortopedycznej z chirurgią ogólną, a najlepiej rozwój ortopedii w kierunku wykonywania zabiegów wszczepiania endoprotez. Ale stworzony przez rząd PiS-u system działa tak, że szpital, który chce wejść w program endoprotez musi w rok wykonać „na próbę” 120 zabiegów za 1,5 mln zł, za które NFZ nie zapłaci. Jeden zabieg mniej i nie będzie też kontraktu na kolejny rok, mimo wydanych milionów i wykonanych 119 zabiegów. Radni powiatowi spotkali się 21 listopada z dyrektorem Dariuszem Kaczmarkiem, jego asystentem Dariuszem Jorgiem, aby na roboczym spotkaniu dyskutować nad propozycjami dyrektora. Dariusz Kaczmarek przedstawił wyliczenia, że największym problemem SP ZOZ jest nierentowny oddział chirurgii urazowo-ortopedycznej, który w roku 2018 przyniósł 1,7 mln zł straty. Oszczędności ma przynieść połączenie dwóch chirurgii (urazowej z ogólną), zmniejszenie ilości łóżek, lekarz z oddziału miałby też dyżurować w tym samym czasie na izbie przyjęć. Radni dość sceptycznie podeszli do propozycji dyrektora, który na razie osiągnął tyle, że lekarze zatrudnieni w oddziale poczuli się obrażeni jego wypowiedziami, do radnych skierowali list otwarty kwestionujący wyliczenia dyrektora. Zapowiadają też skargę do Izby Lekarskiej, gdyż Dariusz Kaczmarek, oprócz tego, że jest dyrektorem szpitala, jest też lekarzem neurologiem.
Podziel się
Oceń

(Myszków) Połączenie chirurgii urazowo-ortopedycznej z chirurgią ogólną, a najlepiej rozwój ortopedii w kierunku wykonywania zabiegów wszczepiania endoprotez. Ale stworzony przez rząd PiS-u system działa tak, że szpital, który chce wejść w program endoprotez musi w rok wykonać „na próbę” 120 zabiegów za 1,5 mln zł, za które NFZ nie zapłaci. Jeden zabieg mniej i nie będzie też kontraktu na kolejny rok, mimo wydanych milionów i wykonanych 119 zabiegów. Radni powiatowi spotkali się 21 listopada z dyrektorem Dariuszem Kaczmarkiem, jego asystentem Dariuszem Jorgiem, aby na roboczym spotkaniu dyskutować nad propozycjami dyrektora. Dariusz Kaczmarek przedstawił wyliczenia, że największym problemem SP ZOZ jest nierentowny oddział chirurgii urazowo-ortopedycznej, który w roku 2018 przyniósł 1,7 mln zł straty. Oszczędności ma przynieść połączenie dwóch chirurgii (urazowej z ogólną), zmniejszenie ilości łóżek, lekarz z oddziału miałby też dyżurować w tym samym czasie na izbie przyjęć. Radni dość sceptycznie podeszli do propozycji dyrektora, który na razie osiągnął tyle, że lekarze zatrudnieni w oddziale poczuli się obrażeni jego wypowiedziami, do radnych skierowali list otwarty kwestionujący wyliczenia dyrektora. Zapowiadają też skargę do Izby Lekarskiej, gdyż Dariusz Kaczmarek, oprócz tego, że jest dyrektorem szpitala, jest też lekarzem neurologiem.


 

Większość radnych sceptycznie wyrażała się o pomyśle inwestowania w endoprotezy, zwłaszcza, że okoliczne szpitale już mają problemy z wykonaniem obowiązkowej ilości 120 zabiegów rocznie. Tak jest np. w Zawierciu, gdzie zabiegi wszczepiania endoprotez wykonywane są od wielu lat, a szpital nie wykonał limitu 120 zabiegów. Dyrektor Kaczmarek mówił o zaletach wejścia w program endoprotezowy, jednocześnie kwestionował jakość wykonywanych obecnie zabiegów na myszkowskiej ortopedii: „-Oddział wielkiej ortopedii nie robi. Nawet niżej niż szpital powiatowy. Robią artroskopię stawu kolanowego, cieśnię nadgarstka. Niech ją robią, ale po 5-7 zabiegów jednego dnia.”


 

Zdaniem dyrektora Kaczmarka, najczęściej wykonywana na oddziale artroskopia stawu kolanowego, „przynosi straty”. Jak to możliwe, pytali radni, skoro z podobnych zabiegów żyją szpitale prywatne, również wykonujące ten zabieg finansowany przez NFZ. Wg naszych informacji (przedstawiliśmy te liczby w dyskusji z radnymi) za artroskopię kolana bez implantów NFZ płaci 2790 zł, z implantami 3949 zł. Myszkowski szpital oprócz kosztów zabiegu, liczy koszt pobytu pacjenta na oddziale na 789 zł. Dzień pracy sekretarki na oddziale, wg oficjalnego cennika to 377 zł. A przecież nie zarabia ona nawet połowy tej kwoty. Skąd więc tak wysokie koszty?


 

Jak tłumaczył dyr. Kaczmarek, szpital liczy koszty tak, że np. koszty sali operacyjnej rozkłada na wszystkie oddziały. Naszym zdaniem to bardzo zaciemnia obraz i właściwie uniemożliwia ocenę ile co faktycznie kosztuje. Tak skomentował to jeden z naszych rozmówców: - Wg wyliczeń dyrektora to wychodzi, że na zabiegach artroskopii szpital nie zarabia. To w jaki sposób zarabiają w Brudzowicach, skoro tam robią tych zabiegów 10 tygodniowo? Bo liczą normalnie! Dyrektor twierdzi, że pacjenta trzymamy po zabiegu za długo, 3 dni. Ale jak liczy osobodzień po 789 zł to rzeczywiście wychodzi, że jest za drogo. Tylko w tej cenie to moglibyśmy pacjentów kłaść w Sheratonie, będzie nawet taniej za dobę.


 

Podsumujmy: wg słów dyrektora Kaczmarka, mamy w Myszkowie kiepską ortopedię, która robi niewiele, drogo, „poniżej poziomu szpitala powiatowego”. Ratunkiem ma być ambitny program endoprotezowy. Szkopuł w tym, że aby wejść do programu, trzeba najpierw wykonać 120 zabiegów w rok, „na próbę”. Za próbę NFZ nie płaci, choć przecież gdyby ci sami pacjenci trafili do innych szpitali, każdy zabieg kosztowałby NFZ po kilka tysięcy.


 

-Nie robimy w Myszkowie artroskopii przy zastosowaniu membrany kolagenowej, za taki zabieg NFZ płaci ok. 13 tys., koszt membrany to 4-5 tys. zł. Mamy te membrany i możliwość wykonywania zabiegów, ale od 3 miesięcy nie mamy odpowiedzi od dyrektora, czy wolno nam robić te zabiegi na oddziale -mówi dla Gazety Myszkowskiej jeden z lekarzy.


 

Propozycje dyrektora Kaczmarka są więc pełne sprzeczności. Z jednej strony podważa kompetencje swoich lekarzy, z drugiej namawia do wejścia w program endoprotezowy. Z kim chce go realizować? Z tymi „kiepskimi lekarzami? - Rozmawiamy z profesorem, znane nazwisko, który w pierwszym okresie firmowałby oddział - mówił Kaczmarek. Ale nie przedstawił jego nazwiska.


 

Czy wykonanie 120 zabiegów, na które w ciemno trzeba przeznaczyć 1,5 do 2 mln zł jest realne? Ryzyko, że może się to nie udać, jako duże ocenił doradca dyrektora Dariusz Jorg: -Zawiercie za 2018 rok nie wykonało normy.


 

Sieć szpitali zabija szpitale powiatowe


 

Radny Rafał Kępski przypomniał jak gorące dyskusje toczyły się na tej sali w roku 2018 kiedy to radni PiS twierdzili, że szpital zarządzany jest nieudolnie: w 2018 roku próbowaliśmy tłumaczyć czym grozi reforma szpitali wprowadzana przez rząd, tzw. sieć szpitali. Dzisiaj sami przyznajecie, że problem szpitali powiatowych jest systemowy i sytuacja jeszcze będzie się pogarszać.


 

Innym z pomysłów dyrektora Kaczmarka, jest „zacieśnienie współpracy z sąsiednimi szpitalami, z Zawiercia i Będzina”: „-rozmawiamy z Zawierciem o przejęciu od nich porodów”- mówił Kaczmarek. Ten pomysł krytycznie oceniła radna Dorota Kaim-Hagar i inni radni: - Nie wyobrażam sobie, że Zawiercie, duży powiat odda nam dobrowolnie porodówkę, że Rada Powiatu Zawierciańskiego zgodzi się na likwidację oddziału porodowego w Szpitalu Powiatowym w Zawierciu, żeby porody odbywały się dla dwóch powiatów u nas.


 

Wielką szansą dla myszkowskiego szpitala miała być rządowa pomoc w kwocie nawet 6,5 mln zł. Spore pieniądze, za które szpital zamierzał kupić nowy tomograf komputerowy, utworzyć OIOM (oddział intensywnej terapii medycznej). Ogłoszono nawet przetarg na dostawę sprzętu. Ale przetarg szpital właśnie unieważnił, wcześniej zapowiedział to nawet dyrektor Kaczmarek na Komisji Zdrowia tłumacząc, że nierealny, niemożliwy do wykonania jest założony okres realizacji inwestycji. W przetargu zapisano bowiem, że wszystko ma być zamontowane do końca grudnia. O szczegóły pytał radny Kępski podczas sesji Rady Powiatu Myszkowskiego 28 listopada. Starosta Piotr Kołodziejczyk tak to skomentował: - Ja się z decyzją dyrektora nie zgadzam, przetarg można było rozstrzygnąć, a ewentualnie później go unieważnić. Nasz wniosek w Ministerstwie Zdrowia jest ciągle opiniowany.


 

Radna Dorota Kaim-Hagar pytała, czy w sytuacji, gdy nie dostaniemy dotacji, nie kupimy nowego aparatu do TK, Zarząd Powiatu zaproponuje zakup lampy do tomografu (koszt ok. 600 tys. zł)?


 

Starosta Piotr Kołodziejczyk: - Z dotacji chcieliśmy kupić nowy aparat do TK i wyposażenie OIOM. Jak nie będzie dotacji, kupimy lampę do tomografu.


 

W myszkowskim szpitalu od ponad miesiąca nie wykonuje się badań TK, właśnie z powodu awarii urządzenia. Nowa lampa to wydatek kilkuset tysięcy złotych. Szpital od miesięcy nie może też wyremontować dachu na stacji trafo, w kompromitujący sposób przykrytej plandeką. Widać to pięknie z tyłu szpitala. Znalazły się jednak środki na podwyżkę dla dyrektora, który teraz, jak się dowiadujemy zarabia już nie 10, a 13 tysięcy zł.


 

Po stronie sukcesów dyrektorowi na pewno można zapisać udaną transformację oddziału kardiologii. Otworzona w maju wyraźnie pod wybory europoseł Wiśniewskiej kardiologia prawie nie działała, nie działał sprzęt niezbędny do wykonywania zabiegów ratujących życie. Po tym jak szpital rozstał się z firmą PAKS, jej miejsce zajęła firma Carint z Krakowa i oddział faktycznie zaczął działać, nagle wypełnił się pacjentami. Jednak w przypadku chirurgii urazowo-ortopedycznej chyba nie tylko radni mają wątpliwości, czy program naprawczy, mający polegać na kosztownym i bardzo niepewnym programie wszczepiania endoprotez, przy jednoczesnym dyskredytowaniu dorobku oddziału i chyba naciąganym wykazywaniu jego strat, jest realny i uczciwy. Również starosta Piotr Kołodziejczyk powiedział, że jest sceptyczny, co do propozycji dyrektora.


 

Program naprawczy dla szpitala Rada Powiatu Myszkowskiego ma ocenić i go zatwierdzić lub odrzucić jeszcze w grudniu.


 

Jarosław Mazanek


 


DYREKTOR SZPITALA PREZENTUJE PROGRAM NAPRAWCZY

DYREKTOR SZPITALA PREZENTUJE PROGRAM NAPRAWCZY


Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: SebastianTreść komentarza: Zbawiciel! Znalazł przyczynę. Teraz znajdź rozwiązanie problemu. Najlepiej sam się tam zatrudnij a dowiesz się jak to PiS rozkradł Pocztę i upodlił zwykłych listonoszy, przekonaj się jak się haruje w deszczu, śniegu, upale, mrozie po 12 godzin dziennie za najniższą krajową.Data dodania komentarza: 28.03.2024, 17:35Źródło komentarza: UPADAJĄCA POCZTA LISTÓW NIE NOSI P Autor komentarza: PIOTRTreść komentarza: Pan Budka nie wie co zrobić ze źle zarządzanymi spółkami ! Tylko rozliczałby byłych prezesów np. OrlenuData dodania komentarza: 28.03.2024, 10:33Źródło komentarza: UPADAJĄCA POCZTA LISTÓW NIE NOSIAutor komentarza: pit2010Treść komentarza: "od 2 miesięcy nie są roznoszone listy". Panie redaktorze, od 13.12.2023 rządzi koalicja trzynastego grudnia a nie PIS.Data dodania komentarza: 27.03.2024, 18:04Źródło komentarza: UPADAJĄCA POCZTA LISTÓW NIE NOSIAutor komentarza: PrawdaTreść komentarza: Większość urzędów brakuje listonoszy nawet całe urlopy z zeszłego roku są nie wybrane bo powiększone rejony i brak osób na zastępstwa urlopowe , jak zwolnią więcej listonoszy sposobem nieprzedłurzenia umów i blokady przyjmowania nowych to efekt będzie jeszcze gorszyData dodania komentarza: 27.03.2024, 14:59Źródło komentarza: UPADAJĄCA POCZTA LISTÓW NIE NOSIAutor komentarza: NiezadowolonyTreść komentarza: Po dropsy moge iść do spożywczego a kurier przyniesie mi przesyłkę na drugi dzień z drugiego końca kraju. STOP lenistwu.Data dodania komentarza: 27.03.2024, 07:05Źródło komentarza: UPADAJĄCA POCZTA LISTÓW NIE NOSIAutor komentarza: DAREKTreść komentarza: Prezes tylko tak potrafi. LOT też chciał ratować od zwolnień ludzi. Na szczęście to prezes wyleciał i jak widać LOT ma się dobrze. Na nieszczęście PP prezesa przytuliła.Data dodania komentarza: 26.03.2024, 21:18Źródło komentarza: UPADAJĄCA POCZTA LISTÓW NIE NOSI
Reklama
Reklama
Reklama