Egzaminy gimnazjalne rozpoczęły się we wtorek 23 kwietnia. Od 9.00 do 10.00 uczniowie odpowiadali na pytania z historii i wiedzy o społeczeństwie, by po godzinnej przerwie usiąść do egzaminu z języka polskiego. W środę czekała na nich tzw. część przyrodnicza, składająca się z pytań z zakresu biologii, geografii, fizyki i chemii (od 9.00 do 10.00) oraz matematyka (od 11.00 do 12.30). Na czwartek zaplanowano egzaminy z języków obcych. Uczniowie mieli do wyboru, czy chcą pisać dwa testy (po 60 minut) – podstawowy i rozszerzony, czy tylko podstawowy. Egzamin „podwójny” pisali ci uczniowie, którzy wybrali język obcy, którego uczyli się także w szkole podstawowej. Egzamin podstawowy obejmował ten język obcy, którego uczniowie uczyli się tylko w gimnazjum. W „jedynce” przy ulicy Leśnej większość postawiła na znany od podstawówki angielski, do egzaminu z języka niemieckiego przystąpiło zaledwie 6 osób. - Jedni uczniowie mówią, że egzaminy nie są tak straszne jak je malują, inni, że były trudne. Co uczeń, to opinia. Jednej na ten temat na pewno nie ma. Trzecioklasiści podkreślali np. że w części przyrodniczej najłatwiejsze pytania były z biologii i geografii, najwięcej kłopotów sprawiła im w tej części fizyka. Mnie osobiście - bo uczę tego przedmiotu – interesowała chemia. Kilka osób było zadowolonych, inni tylko kiwali głowami. Z drugiej strony, jak pokazuje doświadczenie, czasami uczniowie mówią, że pytania były łatwe, a wyniki egzaminu mówią coś wręcz przeciwnego. Czasem uczeń jest po egzaminie załamany, a potem jego wyniki są bardzo dobre – mówi Alina Młynek, dyrektor Gimnazjum nr 1 w Myszkowie, której towarzyszyliśmy w oczekiwaniu na uczniów piszących test z matematyki. – Egzaminy podsumowują 3-letnią pracę ucznia. Jeśli ktoś uczył się systematycznie pewnie nie miał z nimi kłopotu. Wyniki egzaminu na pewno decydują o wyborze szkoły po gimnazjum, ale u nas w Myszkowie nie ma na szczęście takiej presji, czy „wyścigu”. Mamy LO, mamy inne szkoły, w których uczniowie znajdują miejsca. Inaczej jest np. w Częstochowie. Dla ambitnego ucznia wynik na pewno ma jednak znaczenie, tym bardziej, że nie wszyscy kontynuują naukę w Myszkowie, niektórzy wybierają właśnie Częstochowę czy Zawiercie – dodaje dyrektor Młynek. Jako pierwsi karty egzaminacyjne z matematyki odłożyli Kamil Bieniek, Adrian Bober i Kinga Klimczyk. Wszyscy troje podkreślali, że łatwo jednak nie było. – Z tzw. zadaniami otwartymi zawsze coś robiłam, dziś nie wiedziałam za bardzo jak się do nich zabrać. Ale coś tam napisałam. Było m.in. zadanie na układ równań, w którym trzeba było podać ile w klasie jest dziewczyn a ilu chłopaków. Drugie było z geometrii a trzecie z wyrażeń algebraicznych – dzieliła się z nami wrażeniami Kinga, która dalszą naukę chce kontynuować w technikum logistycznym w Zespole Szkół nr 1 przy ulicy Kwiatkowskiego. Cyfry w numerze szkoły nie zamierzają zmieniać także Kamil i Adrian, którzy swą przyszłość chcą związać z zawodem mechanika samochodowego. – Może nie wszystko napisaliśmy, ale i tak więcej już nie dalibyśmy rady – mówili wychodząc z sali, raczej w wesołych nastrojach. - W piątek dam im odsapnąć po tym maratonie. Trzecie klasy pójdą do Zespołu Szkół nr 2 na Będuszu, gdzie odbywać się będzie „Festiwal Nauki” – obiecuje dyrektor Alina Młynek. Wyniki testów gimnazjalnych będą znane prawdopodobnie 21 czerwca. Prace gimnazjalistów sprawdzane będą przez egzaminatorów, a wyniki przesłane zostaną do szkół przez okręgową komisję egzaminacyjną. W dniu zakończenia roku szkolnego, wraz ze świadectwami szkolnymi, uczniowie uzyskają zaświadczenie o wynikach egzaminu gimnazjalnego. Życzymy, by były jak najlepsze. (rb)
Napisz komentarz
Komentarze