Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 18 kwietnia 2024 06:26
Przeczytaj!
Reklama
Reklama
Reklama

WALKA Z RAKOTWÓRCZYM DYMEM

(powiat myszkowski) Zbliżająca się zima to nienajlepszy czas dla naszych płuc. W powietrzu, zamiast delikatnej mgiełki i przyjemnej woni palonego drewna, unosi się często czarny, gryzący dym, wynikający ze spalania domowych śmieci. Substancje, które w wyniku zwyczajnej głupoty „palaczy” wydzielają się do powietrza, powodują raka i choroby płuc. Za spalanie śmieci w domowych piecach grozi grzywna nawet do 5 tys. złotych. Zgodnie z przepisami, straż miejska może w uzasadnionych przypadkach wchodzić do domów sprawdzając, czym palono w naszym piecu.
Podziel się
Oceń

(powiat myszkowski) Zbliżająca się zima to nienajlepszy czas dla naszych płuc. W powietrzu, zamiast delikatnej mgiełki i przyjemnej woni palonego drewna, unosi się często czarny, gryzący dym, wynikający ze spalania domowych śmieci. Substancje, które w wyniku zwyczajnej głupoty „palaczy” wydzielają się do powietrza, powodują raka i choroby płuc. Za spalanie śmieci w domowych piecach grozi grzywna nawet do 5 tys. złotych. Zgodnie z przepisami, straż miejska może w uzasadnionych przypadkach wchodzić do domów sprawdzając, czym palono w naszym piecu.

 

O szkodliwości palenia śmieci w piecach przypomina Fundacja Ekologiczna ARKA, prowadząc kampanię „Kochasz dzieci, nie pal śmieci”. Jak wynika z raportu Komisji Europejskiej, co roku na choroby wywołane złym stanem powietrza umiera 28 tys. Polaków. Co dziesiąta osoba w Unii Europejskiej, umierająca z powodu zanieczyszczonego powietrza pochodzi z naszego kraju. Dlaczego palenie śmieci jest aż tak szkodliwe? Ponieważ piece domowe nie są przystosowane do spalania materiałów tego typu. W profesjonalnej spalarni odpadów sam proces spalania odbywa się w o wiele wyższej temperaturze, a używane piece wyposażone są w odpowiednie filtry. Podczas spalania śmieci w zwykłych piecach emitowane są szkodliwe substancje: pyły powodujące zanieczyszczenie metalami ciężkimi, trujący tlenek węgla oraz tlenek azotu, który powoduje podrażnienia, a nawet uszkodzenia płuc. W dymie znajduje się dwutlenek siarki, chlorowodór, cyjanowodór oraz rakotwórcze dioksyny. Wszystkie te związki pozostają w sąsiedztwie komina, z którego się wydostały, wdychane są przez okolicznych mieszkańców, wnikają do gleby i wód (a stamtąd np. do przydomowego ogródka), wciskają się wszystkimi szparami do wnętrza domów. Dodatkowo kominy, w wyniku palenia śmieciami często zapychają się sadzą, co może skończyć się dla domowników zaczadzeniem a dla komina zapaleniem przewodu kominowego. Ekolodzy ostrzegają: domowe kominy, pozbawione filtrów, produkują więcej zanieczyszczeń, niż zakłady czy spalarnie śmieci. Dotyczy to osiedli domów jednorodzinnych, ale także kamienic ogrzewanych tzw. kaflokami. - Śmieci w warunkach domowych palone są w niskich temperaturach. To powoduje wydzielanie się mnóstwa zanieczyszczeń - tłumaczy Wojciech Owczarz, prezes Fundacji ARKA, która prowadzi ogólnopolską akcję „Kochasz dzieci - nie pal śmieci”.

 

WALKA Z DYMEM WALKĄ Z WIATRAKAMI?

 

Przepisy zabraniają spalania odpadów w piecach przydomowych. Mówi o tym ustawa Prawo Ochrony Środowiska z kwietnia 2001 roku, która dodatkowo uprawnia organy podległe jednostkom samorządu (np. straż miejska), do „wstępu wraz z rzeczoznawcami i niezbędnym sprzętem przez całą dobę na teren nieruchomości, obiektu lub ich części, na których prowadzona jest działalność gospodarcza, a w godzinach od 6 do 22 - na pozostały teren” – zgodnie z art. 379. Odmowa przez właściciela nieruchomości poddania się kontroli stanowi przestępstwo opisane w art. 225 paragraf 1 Kodeksu karnego. Kontrole w gminach, w których funkcjonuje straż miejska zdarzają się coraz częściej, chociaż przyłapanie palacza na gorącym uczynku i udowodnienie, że palił właśnie śmieciami (folie, guma, butelki PET) jest trudne. Są jednak gminy, które mimo wszystko zdecydowały się na aktywną walkę ze zjawiskiem.

 

KOTŁAMI I STRAŻĄ MIEJSKĄ W DYM

 

Gminy próbują walczyć z problemem, głównie poprzez wdrażanie programów ekologicznych, dotyczących ograniczenia tak zwanej „niskiej emisji”. Mowa o programach wsparcia wymiany w domach starych pieców na nowoczesne, ekologiczne kotły (paliwem, w zależności od rodzaju kotła może być ekogroszek, węgiel, biomasa, olej). Większość tego typu kotłów ma specjalny podajnik, który uniemożliwia „załadowanie” do środka plastikowej butelki, bądź odpadów z gumy. Można także, jeśli już ktoś na własny koszt zakupił ekologiczny piec, wziąć udział w programie montażu do pieców kolektora słonecznego, który znacząco zmniejsza zużycie opału. Wdrażanie programu ograniczenia niskiej emisji, współfinansowanego przez Unię Europejską, trwa między innymi w Myszkowie. Pierwszy etap, polegający na wymianie pieców oraz na instalacji solarów trwał od grudnia 2010 roku do 15 września 2011 roku. Z dofinansowania skorzystało 67 gospodarstw domowych. - Program cieszył się dużym zainteresowaniem, dlatego też w czerwcu br. złożyliśmy wniosek na jego drugą edycję. W tej turze z dofinansowania skorzysta 128 podmiotów z podziałem na 88 kotłów i 40 solarów. Drugą edycję zamierzamy skończyć w sierpniu przyszłego roku. Problem zanieczyszczeń, które wydobywają się z kominów w naszym mieście jest duży. Straż Miejska może sprawdzić, czym palone jest w piecu i w uzasadnionych przypadkach nałożyć mandat do 500 zł, a w postępowaniu sądowym kara może wynieść nawet od 5 tys. zł  - wyjaśnia Małgorzata Kitala – Miroszewska, rzecznik Urzędu Miasta w Myszkowie.

 

Siłą Myszkowa w walce z dymem jest właśnie Straż Miejska, która kontroluje domy i zapowiada dalsze kontrole: - Mamy takie interwencje, w 90% przypadków kończy się tym, że wokół pieca oraz w nim nie znajdujemy rzeczy (folia, etc.) których nie można spalać, a zadymienie wynika z rozpalania. W 9% przypadków nie mamy na tyle dowodów, żeby kogoś ukarać, jednak jest te 1%. Wiosną tego roku ukaraliśmy mandatem myszkowianina, który palił śmieciami, w ubiegłych latach było podobnie. Przypominam, że w każdym przypadku podejmujemy interwencję i będziemy intensyfikować kontrole zimą – mówi Sławomir Pabiasz, komendant myszkowskiej Straży Miejskiej. Wkrótce Straż Miejska powstanie w Żarkach, które w ten sposób „uzbroją się” w narzędzie walki z zadymiarzami: - W przygotowaniu jest regulamin pracy Straży Miejskiej w Żarkach, w którym zostaną zapisane zadania, związane z przestrzeganiem i egzekwowaniem zapisów, wynikających z ustawy o ochronie środowiska, poprzez kształtowanie świadomości społeczeństwa oraz stosowanie innych środków, przewidzianych prawem – tłumaczy Katarzyna Kulińska – Pluta, rzecznik Urzędu Miasta i Gminy.

 

SKARGI NA SĄSIADÓW W KOZIEGŁOWACH

 

W gminie Koziegłowy problem wcale nie jest mniejszy. Były nawet osobiste skargi w urzędzie, w sprawie spalania odpadów w kotłach: - Sprawa zgłaszana była w 2009 r., dotyczyła spalania odpadów z produkcji sztucznych choinek. Wtedy pracownicy referatu Gospodarki Gruntami, Rolnictwa, Leśnictwa i Ochrony Środowiska kilka razy interweniowali u jednej z rodzin na terenie Koziegłów. Rodzina ta pozwoliła dokonać oględzin własnej kotłowni, w której nie stwierdzono składowanych odpadów. Przy następnych wizytach informowano nas, że czarny dym wydobywający się z komina, (na który skarżyła się sąsiadka) spowodowany jest tym, że wsypanie do kotła nowej porcji paliwa (węgiel kamienny) powoduje chwilowe zwiększenie emisji spalin - informuje Edward Kaczmarzyk, kierownik Referatu Rolnictwa, Leśnictwa, Gospodarki Gruntami i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta i Gminy. Pracownicy koziegłowskiego magistratu próbowali w Wojewódzkim Inspektoracie Ochrony Środowiska w Katowicach uzyskać informacje, jak udowodnić spalanie odpadów w domowym piecu.

 

- Ukaranie kogoś za spalanie odpadów byłoby możliwe w przypadku posiadania dowodów na dokonanie takiego czynu. W sytuacji, kiedy do urzędu dociera sygnał, że ktoś spala tworzywa sztuczne (odpady z produkcji sztucznych choinek, butelki PET, itp.) i pracownik od razu dotrze na miejsce, to nawet jeżeli zostanie wpuszczony na teren posesji, upływa tyle czasu, że po spalanych odpadach nie ma już śladu, a jeżeli w powietrzu nawet unosi się jeszcze zapach spalanych tworzyw sztucznych, to w jaki sposób udowodnić, że były one spalane właśnie w tym budynku? – zastanawia się Edward Kaczmarzyk. Gmina Koziegłowy przyznaje nawet, że problem nie dotyczy, jakby się mogło wydawać, tylko okresu zimowego, ponieważ paradoksalnie to w latem spala się więcej butelek PET: - Wtedy ich najwięcej powstaje w gospodarstwach domowych i pokutuje pogląd, że „śmieciami można podgrzać wodę”, nie bacząc na to, ile się wtedy generuje bardzo toksycznych zanieczyszczeń – dodaje Edward Kaczmarzyk. Koziegłowy próbują walczyć z problemem także poprzez selektywną zbiórkę śmieci, która zmniejszyła ilość wyrzucanych i spalanych odpadów.

 

PORAJ CHCE WYMIENIĆ KOTŁY

 

Obecnie Gmina Poraj także chce pokonać rakotwórczy dym, wdrażając program ograniczenia niskiej emisji. Przewiduje się, że mieszkańcy będą mogli liczyć na uzyskanie dofinansowania w wysokości do 60% kosztów wykonania modernizacji. Dofinansowanie obejmie wymianę starego kotła na nowy, bądź montaż kolektorów słonecznych do już istniejącego kotła. Realizacja programu jest na etapie składania ankiet przez zainteresowane osoby w Urzędzie Gminy. - Mieszkaniec będzie musiał dysponować własnym wkładem finansowym, czyli około 40%, plus nadwyżka ponad przyjęte górne granice kosztów – mówi Andrzej Kozłowski, rzecznik Urzędu Gminy Poraj, który dodaje, że gmina walczy ze śmieciami także poprzez akcje typu „Czysty las, czyste Letnisko” czy „Zalew w Poraju, czysto jak w raju”.

 

W NIEGOWIE POWIETRZE KLASY „A”

 

Nieco gorsze wiadomości dla mieszkańców gminy Niegowa. Gmina na początku tego roku złożyła do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej wniosek na dofinansowanie wymiany 30 kotłów i montaż 30 kolektorów. Chętnych do wzięcia udziału było wielu, jednak wniosek nie zakwalifikował się do dalszego etapu: - W tym roku program niskiej emisji nie będzie realizowany, złożyliśmy wniosek, ale niestety odpadliśmy w konkursie. W przyszłym roku będziemy składali kolejny wniosek – mówi Katarzyna Wawryło-Stodółkiewicz. Urząd Gminy przyznaje, że problem palenia śmieci w piecach zawsze istnieje, jednak Niegowa powietrze ma względnie czyste: - Zawsze znajdzie się ktoś, kto pali śmieciami, jednak przypominam, że Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska zbadał czystość powietrza w gminie i wyszła nam klasa czystości „A”, czyli powietrze najwyższej jakości. Myślę, że po oblodzeniu w 2010 roku, ludzie obecnie palą w piecach drewnem, którego po katastrofie było bez liku – dodaje Katarzyna Wawryło - Stodółkiewicz z Urzędu Gminy Niegowa.

 

Nasz komentarz:

 

W mojej rodzinnej miejscowości – Żarkach, problem jest i bardzo widoczny i wyraźnie odczuwalny. Zbliża się zima, dni robią się chłodniejsze i ciężko okno otworzyć, bo zamiast względnie świeżego powiewu powietrza, wita mnie drażniący, zawiesisty dym. Raczej trudno szczelnie zabarykadować mieszkanie, bo przecież przewietrzyć i nawilżyć suche zimą pomieszczenia trzeba. Paradoksalnie, to nie zakłady czy prywatne firmy, tylko właśnie indywidualne gospodarstwa najbardziej zanieczyszczają powietrze. Widać to doskonale z perspektywy, parząc z Góry Laskowiec na zamglone dymem Żarki. Czy do świadomości palących w piecach byle czym nie dociera fakt, że trują nie tylko sąsiadów, ale przede wszystkim samych siebie?

Marcin Bareła

 


WALKA Z RAKOTWÓRCZYM DYMEM

WALKA Z RAKOTWÓRCZYM DYMEM


Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: WyborcaTreść komentarza: A ja jako wyborca chce debaty z między burmistrzami ponieważ chętnie sam zapytam pana Bartnika CZY? 1)czy jest popierany przez PIS? 2) czy na wiceburmistrz powoła panią Bauer? 3) i niech wytłumaczy się z zarządzania klubem piłkarskim !Data dodania komentarza: 15.04.2024, 20:04Źródło komentarza: Klub Piłkarski oszczędzał na bezpieczeństwie piłkarzy? Kolejne kłopoty prezesa Bartnika!Autor komentarza: PraktycznyTreść komentarza: I tak naprawdę to dopiero po wyborach nagle się okaże, że pan Bartnik już taki bezpartyjny nie jest. Przecież to Żak ma poparcie PO. Po drugie jeżeli potwierdzi się, że Bauerowa ma zostać wiceburmistrz (ona według mojej opinii to beton Pisowski) to mamy w Myszkowie słabo. A DZIŚ przyszła informacja, że Polsce PRZYZNANO 27 MLD złotych !!! A w tym przypadku lepiej mieć burmistrza z poparciem z PO bo Myszków zyska. A nie stawiać na niepewnego koniaData dodania komentarza: 15.04.2024, 19:55Źródło komentarza: Klub Piłkarski oszczędzał na bezpieczeństwie piłkarzy? Kolejne kłopoty prezesa Bartnika!Autor komentarza: KrystianTreść komentarza: Jak ta Bauer na wiceburmistrza to przecieź PIS jak diabli 😡Data dodania komentarza: 15.04.2024, 15:18Źródło komentarza: Klub Piłkarski oszczędzał na bezpieczeństwie piłkarzy? Kolejne kłopoty prezesa Bartnika!Autor komentarza: kibicTreść komentarza: NIK trzeba do tego klubu "zaprosić"? Banaś zaraz Bartnika prześwietli i cały klub ! Szkoda piłkarzy, którym nie zapłacono ! Skoro tak ma wyglądać zarządzanie to po co nam taki klub?Data dodania komentarza: 15.04.2024, 12:31Źródło komentarza: DZISIAJ MA WIAĆ. MOŻE BYĆ NIEBEZPIECZNIEAutor komentarza: nie dla PISTreść komentarza: GDZIE JEST 13 MILIONÓW USD? ....Elektrownią Połaniec z Grupy ENEA kierowali ludzie związani z PIS ! Zawarli umowę na dostawę biomasy z firmą krzak, której już nie ma. Biomasy do dzisiaj nie ma wydano 13 milionów USD- podaje OlejnikData dodania komentarza: 15.04.2024, 11:31Źródło komentarza: ELEKTRYKI PADAJĄ CO CHWILĘAutor komentarza: elektrykiTreść komentarza: Miliona "elektryków" Morawieckiego nie ma? A miały być!Data dodania komentarza: 15.04.2024, 11:20Źródło komentarza: ELEKTRYKI PADAJĄ CO CHWILĘ
Reklama
Reklama
Reklama